Piasek łagodzi ból, pomaga uspokoić myśli, odpręża, harmonizuje czakry. Tego lata odkryj jego niezwykłą moc!
Wyobraź sobie, że kładziesz się na rozgrzanym, drobniutkim piasku. Zanurzasz w nim dłonie, stopy. Czujesz, jak drobinki, osypując się, subtelnie muskają twoją skórę. Jest ci błogo i przyjemnie. I można by tak przeleżeć cały dzień. Zrób to! Intuicja słusznie ci podpowiada, jak poprawić swoje zdrowie! Bo rozgrzany piasek ma terapeutyczne właściwości. Jest jak balsam dla duszy i ciała. To nie przypadek, że większość z nas marzy o wakacjach na rajskiej plaży…
Piasek to małe kryształki kwarcu. Ten minerał pomaga uspokoić myśli, wzmacnia pozytywne nastawienie i poprawia pamięć.
Starożytni Egipcjanie do perfekcji opanowali odprężający masaż ciała rozgrzanymi drobinkami. Sama Kleopatra miała być jego fanką. Królowa Egiptu słynęła z urody, a każdy znerwicowany człowiek wie, że to stres najbardziej jej szkodzi. Coś musi być na rzeczy!
Nieprzypadkowo współczesne salony odnowy biologicznej oferują masaże ciała ciepłym kwarcowym piaskiem. Przypominają trochę starożytny rytuał Kleopatry. Mają wprowadzić w głęboką relaksację spięte mięśnie oraz nadwyrężony kręgosłup. Przy okazji bardzo ładnie pilingują i są niezwykle przyjemne, zwłaszcza w porównaniu ze swoim chińskim odpowiednikiem.
W słynnym sanatorium w Turfan w Chinach ludzie dają się zasypać po szyję piekielnie gorącym piachem (jego temperatura osiąga 70 st. C i więcej!). Ponoć w ten sposób można pozbyć się reumatyzmu. Takie zabiegi łagodzą też bóle stawów i kości. Kuracjusze chwalą sobie efekty.
Co nią będzie? Bursztyn, kawałek koralowca, muszelka? A nie, bo piasek! Najodowany, przesiąknięty morską bryzą, czyli mikroklimatem. Będzie najlepszym suwenirem, który doda sił, gdy zawiodą zdrowie i humor. Odpoczywając na nadmorskiej plaży, zabierz więc z sobą woreczek piasku (tak, to jest wciąż dozwolone!).
A w domu zrób z niego termofor albo antystresową poduszeczkę. Wystarczy, że przesypiesz go do woreczka z bawełny albo lnu. I kiedy tylko dopadnie cię ból kości, zatok, ucha czy jakiś nerwoból, podgrzej go w mikrofalówce, na suchej patelni lub w piekarniku i rób z niego okłady.
Kiedy poczujesz, że trudno ci utrzymać nerwy na wodzy, dotykaj, ściskaj i miętol worek. W przypadku chandry przesyp piasek do naczynia i zanurzaj w nim dłoń. Taka sensoryczna terapia pomoże ci odzyskać harmonię i spokój ducha. I pomyśleć, że takie cuda czyni… zwykły, nadmorski piasek.
Jednym z symboli sztuki buddyjskiej są piaskowe mandale. Ich tworzenie, a potem niszczenie, jest dla buddyjskich mnichów formą ważnej medytacji. Ale to także doskonały trening uważności, który pomaga wyciszyć skołatane nerwy, oderwać myśli. Chcesz spróbować? Nic prostszego!
Zorganizujtrochę jasnego piasku. Im drobniejszy, tym lepszy. Następnie weź grubą, kolorową kredę. Dzięki niej zafarbujesz piasek na różne kolory. Zrób to na sztywnych kartkach. Przygotuj ich tyle, ile masz kolorów kredy. Na każdej z nich nasyp trochę piasku. Weź jeden kolor kredy i zacznij nią po piasku intensywnie rysować, okrężnymi ruchami.
Widzisz, że piasek zmienia kolor? Zrób tak z każdym usypanym kopczykiem. A następnie przejdź do sedna. Na kartce usypuj swój kolorowy, piaskowy wzór. Wcześniej możesz go naszkicować. Nie przejmuj się, jeśli coś nie wychodzi. Nie to jest najważniejsze. Kiedy skończysz, zrób swojemu obrazkowi zdjęcie. A kolorowy piasek przesyp do słoiczka, zamknij i schowaj. Niech ci przyniesie szczęście!
Od zwykłego piasku różni je to, że jedno ziarenko przyciąga drugie. Można z nich tworzyć piaskowe babki i niezwykłe rzeźby. To wspaniała zabawa nie tylko dla dzieci.
Tekst: Malwina Maj
Zdjęcie: Shutterstock
dla zalogowanych użytkowników serwisu.