Przy stoisku z zapachowymi świecami jakoś nie mogłam się zdecydować, jaką kupić. – Polecam tę cytrusową – powiedział męski głos. Brzmiał znajomo. Odwróciłam się. – Jacek! Co za spotkanie! – wykrzyknęłam. – No właśnie, jak miło panią widzieć – powiedział radośnie.
Znamy się z Jackiem od kilkunastu lat z czasów, gdy mieszkałam w Lublinie. Wtedy tam studiował. Któregoś dnia przyprowadziła go do mnie jego dziewczyna. Żeby mi go pokazać. Była w nim bardzo zakochana. Marzyła o ślubie, dzieciach…
Ostatecznie dopiął swego. A ona została w Lublinie i po studiach wyszła za mąż. To pierwsze spotkanie z Jackiem było krótkie. Zapamiętał z niego, że powiedziałam mu, że wróci do mnie, kiedy skończy 36 lat. I przyszedł, zmartwiony ciężką chorobą matki.
– Już się znamy – powiedział w progu. Byłem u pani dawno temu w Lublinie, ze swoją dziewczyną. – Przyleciałem z Berlina, bo tam mieszkam i pracuję. Moja mama w przyszłym tygodniu będzie miała operację, boję się…
– Nie bój się. Nie umrze. Przejdzie pomyślnie operację i chemioterapię. Dla ciebie to czas przemyśleń, cierpienia, ale też dobrych zmian. Wrócisz do Polski, choć nadal będziesz związany z obcym krajem. Kobieta, z którą mieszkasz za granicą, zostawi cię.
Widziałam, że ucieszył się z pierwszej części przepowiedni. A to, co usłyszał na temat swojego życia prywatnego, zaskoczyło go. Ale o nic już nie pytał i szybko wyszedł. Minęło sporo czasu i stał przede mną przy stoisku ze świecami, uśmiechnięty i wyraźnie zadowolony z życia.
– Za kilka tygodni się żenię – powiedział. – Właśnie kupuję świecę zapachową. Moja przyszła żona jest wrażliwa na zapachy. Myślałem o pani. No i proszę, znowu się spotykamy.
– Ma pan mocnego Anioła Stróża – odparłam.
– Czy znalazłaby pani dla mnie czas? Mam do niego parę pytań. No i chciałbym podziękować za mamę. Tak jak pani przewidziała, przeszła operację, chemioterapię. Wszystko wskazuje na to, że jest zdrowa.
Powąchałam ja i zamknęłam oczy. – Anna jest filigranowa i jasnowłosa, prawda? – spytałam, bo taką dziewczynę zobaczyłam w wizji.
– Tak – potwierdził skwapliwie, zaintrygowany. – Kiedy mama zachorowała, byłem związany z Izą. Przez pół roku musiałem dzielić czas między opiekę nad mamą i biznes. W tym czasie Iza wdała się w romans z moim wspólnikiem. W jednej chwili straciłem przyjaciela oraz ukochaną kobietę. Bolało. Przypomniałem sobie pani słowa o cierpieniu i o zmianach, jakie mnie czekają. I wtedy poznałem Anię, która jest prawnikiem. Pomagała mi zakładać firmę w Warszawie. Więc w pewnym sensie jestem pomiędzy dwoma krajami. Nadal prowadzę biznes w Niemczech. Rozstanie ze wspólnikiem wyszło mi na dobre.
– Ania cię kocha – wpadłam mu w słowo. – Jesteście dla siebie stworzeni.
– Jest jeszcze coś ciekawego – dodał.
Ania umówiła się ze mną na randkę, bo ponoć ładnie dla niej pachnę. Złapała się na tym, że mnie nie słucha, tylko wącha. Kiedyś mi pani powiedziała, że moja kobieta będzie wrażliwa na zapachy…
– No i widzisz, teraz przed tobą ślub z piękną kobietą. I dziecko niebawem się urodzi, prawda?
– Wczoraj zrobiliśmy test, Ania jest w ciąży – powiedział Jacek na pożegnanie. – Proszę trzymać za nas kciuki.
Pomyślałam, że jest bardzo wartościowym człowiekiem. Nie powiedział ani jednego złego słowa na temat swojego wspólnika i byłej kobiety. Przebolał krzywdy i nie zostawił w sobie ani żalu, ani nienawiści. W jakich okolicznościach znowu go spotkam? Czuję, że przyjdzie mi pokazać swojego synka. Wtedy kolejny będzie już w drodze.
Aida Kosojan-Przybysz
poetka, piosenkarka i jasnowidz w czwartym pokoleniu, dar odziedziczyła po prababce.
fot. shutterstock
Na ten temat
dla zalogowanych użytkowników serwisu.