Czy dożyjemy czasów, kiedy wszyscy ludzie będą syci, zdrowi i szczęśliwi? Kiedy każdy z każdym się dogada i nikt nikomu świństwa nie zrobi? Okazuje się, że jest to zupełnie realne... w następnych wcieleniach.
Bruce Goldberg, amerykański lekarz i hipnoterapeuta zajmuje szczególne miejsce wśród badaczy tajemnic reinkarnacji. Jako jedyny przenosi swych zahipnotyzowanych pacjentów w PRZYSZŁOŚĆ. Widzą oni siebie nie tylko za kilka czy kilkanaście lat, ale przede wszystkim - w epoce niezmiernie nieraz odległej, gdy będą żyć na Ziemi w innym wcieleniu.
W transie opowiadają o tym, kim wówczas są, a także jak wygląda wtedy świat. Mówią o miastach pod ziemią albo na dnie oceanów, o domach w kształcie piramid, życiu na sztucznych asteroidach krążących wokół naszej planety. Opowiadają o kontaktach telepatycznych, zarówno z ludźmi, jak i z istotami z innych planet. Z ich wizji wynika, że za mniej więcej 300 lat ten sposób komunikowania się będzie równie powszechny i zwyczajny, jak dzisiaj łączność satelitarna.
Już kilka tysięcy osób rozmaitych zawodów, w różnym wieku i o rozmaitych poglądach religijnych przeniosło się w przyszłość w gabinecie doktora Goldberga. Najbardziej zainteresowali się tym dziennikarze. Popularny w Stanach Zjednoczonych prezenter telewizyjny Harry Martin przeniósł się do roku 2153. Będzie wtedy kimś w rodzaju opiekuna domu-piramidy, czuwającego nad funkcjonowaniem "instalacji solarnych", które dostarczają mieszkańcom światło i ciepło. Sto pięćdziesiąt lat później, w XXIV wieku widzi siebie jako majętnego rzemieślnika, pracującego samotnie przy wytwarzaniu srebrnych plakietek. To rodzaj przyszłych kont bankowych bądź czeków.
Ken Manelis, dziennikarz radiowy, otrzymał nagrodę amerykańskich radiosłuchaczy za prezentację na antenie taśmy z nagraniami własnych opowieści o życiu za 100, a potem 300 lat. Wynika z nich, że powróci na Ziemię pod koniec XXI wieku w majętnej rodzinie żyjącej w podziemnym mieście. Wbrew woli rodziców osiedli się na powierzchni Ziemi i zostanie pośrednikiem w sprzedaży domów solarnych. W wieku 60 lat zginie podczas wspinaczki w Alpach.
Odrodzi się jako mężczyzna, który młodość spędzi na asteroidzie będąc członkiem obsługi lądowiska pojazdów międzyplanetarnych. Za cel życia postawi sobie wynalezienie urządzenia, które umożliwi porozumiewanie się z istotami żyjącymi poza naszym układem słonecznym. Sukces osiągnie dopiero w wieku 80 lat. W XXIV stuleciu ten wiek uchodzić będzie za szczytowy pod względem możliwości intelektualnych człowieka.
reklama
Emily - tu i teraz uległa, zestresowana żona i matka, od lat szukająca pomocy u psychoterapeutów - w swoim przyszłym życiu, w 2984 roku, jako Aleksandra będzie cenionym botanikiem. Zapytana o rodzinę, odpowiada, że ta komórka społeczna nie będzie już wówczas istniała, bowiem ludzi poczyna się w probówkach, przy użyciu materiału genetycznego doskonałej jakości. Aleksandra - podobnie jak wszyscy mieszkańcy Ziemi pod koniec XXX stulecia (a będzie nas wówczas ok. 2 miliardów - teraz jest nas ok. 6 miliardów) - oczyszcza swój umysł z negatywnych emocji przy pomocy "programowania się kolorami". Monitory z paletą barw będą w owym stuleciu nieodzownym elementem wyposażenia każdego wnętrza - od mieszkań prywatnych po budynki rządowe.
35-letnia kelnerka z Baltimore przez blisko 2 lata zabiegała, by dostać się do grupy ochotników przenoszonych przez doktora Goldberga w stan świadomości przyszłych wcieleń. Obudziła się w 2206 roku, jako Marsha. Widzi siebie w pięknym mieście o nieskazitelnie czystych ulicach, gdzie nie ma wielkomiejskiego zgiełku, a chodniki przesuwają się jak taśmy transportera. Jej mieszkanie jest całkowicie zautomatyzowane. Urządzenia kuchenne regulują się same i wykonują rozkazy przygotowując wszelkie dania.
Drzwi i okna otwierają się i zamykają na dźwięk jej głosu. Telefon jest wideofonem. Ta sympatyczna, ale w obecnym życiu niezbyt wykształcona i inteligentna kelnerka, w XXIII wieku pracuje na eksponowanym stanowisku w Ministerstwie Pokoju, międzynarodowej instytucji zajmującej się mediacjami dyplomatycznymi. Jest kobietą wolną. Nie pragnie stałych związków z płcią przeciwną i przyjaźni się z żeńskim androidem o imieniu Sue.
Jej hobby to mała oranżeria z egzotycznymi roślinami pod dyskiem solarnym. Doktor Goldberg stwierdził, że osobowość ludzi w hipnozie różni się bardzo od tej na jawie. Kelnerka z Baltimore jako pracownik dyplomacji używała słów i zwrotów, których nie mogła znać. Wszyscy w przyszłych wcieleniach sprawiali wrażenie bardziej pewnych siebie, wyciszonych i opanowanych, nie ulegających emocjom.
Na podstawie tysięcy relacji o życiu na Ziemi za kilkaset lat doktor Goldberg opracował coś w rodzaju prognozy. Według niej w następnym stuleciu rozpocznie się długotrwała, bo prawie 300-letnia era światowego pokoju. Ustaną wojny o podłożu rasowym czy religijnym, opanowane zostaną epidemie i głód. Wiek XXII przyniesie ogromny rozwój nauk medycznych, z psychologią i psychiatrią na czele. Zaczniemy się świadomie posługiwać znacznie większą częścią naszego mózgu niż obecnie. Nauczymy się telepatii, przewidywania biegu wydarzeń, a także telekinezy i nawiązywania kontaktu ze zwierzętami. Większość urządzeń będzie działać w oparciu o energię słoneczną. Średnia długość życia przekroczy 95 lat.
Wiek XXIII to era nowych rozwiązań technologicznych. Porzucimy dotychczasowe środki transportu - samochody, pociągi, samoloty - w ich dzisiejszej formie. Znikną zanieczyszczenie powietrza i hałas uliczny. Wyższe wykształcenie będzie bezpłatne dla wszystkich, rządy pokryją koszty czesnego, wszelkich pomocy naukowych, utrzymania podczas studiów i wakacji. Nauczymy się kontrolować i programować pogodę. Tajfuny, trąby powietrzne, susze, powodzie można będzie oglądać tylko w rejonach tzw. rezerwatów klimatycznych. Ludzie będą żyć średnio 110 lat.
Wiek XXIV i XXV przyniosą międzynarodowe konflikty zbrojne - dwie wojny nuklearne. Liczba ludności znacznie się zmniejszy. Lecz ci, którzy przetrwają ten burzliwy czas, będą żyć w świecie, gdzie ciężkie i monotonne prace wykonują androidy, panuje łagodna, piękna i właściwa dla danej pory roku pogoda, a medycyna wciąż czyni postępy. Potem nastanie długotrwały pokój. Kto powróci na świat w XXVI wieku, urodzi się prawie doskonały fizycznie i psychicznie dzięki inżynierii genetycznej. Może mieszkać w podwodnych miastach czy też na asteroidach, uformowanych na podobieństwo najpiękniejszych zakątków Ziemi. Średnia życia osiągnie 125 lat, bez chorób i dolegliwości. Kto zechce, będzie mógł swobodnie podróżować pomiędzy planetami.
Wszyscy poddający się progresji reinkarnacyjnej w gabinecie doktora Goldberga jednogłośnie stwierdzili, że doznania te wywarły bardzo korzystny wpływ na ich obecną psychikę. Kogo ogarniało czasem uczucie beznadziei, lęku przed śmiercią czy starością, kto żałował zmarnowanych szans, uwierzył, że ma przed sobą drogę rozwoju nie ograniczoną latami jednego życia. Patrzmy więc z ufnością w nadchodzące stulecia.
Bogna Wernichowska Mówi Marek Plewniak, hipnoterapeuta, założyciel Centrum Hipnozy Dynamicznej i Komunikacji Niewerbalnej w Warszawie:
Na co dzień zajmuję się regresingiem, czyli cofaniem pacjentów w przeszłość w transie hipnotycznym. Mogę jednak także przenieść osobę zahipnotyzowaną w dowolny moment w przyszłości, tak jak jest to opisane w artykule. Ale czy ma to sens, czy warto to robić?
Regresing - przynajmniej ten, którym ja się zajmuję - jest formą terapii, skutecznej w wielu schorzeniach. Cofając pacjentów w przeszłość, pomagam im dotrzeć do prawdziwego źródła choroby, tkwiącego najczęściej w okresie wczesnego dzieciństwa lub dorastania. Tymczasem przenoszenie w przyszłość to zabawa - dla tych, którzy chcą oderwać się od rzeczywistości i znaleźć w świecie filmów fantastycznych.
To, co widzi się podczas "wycieczki" w przyszłe stulecia, zależy od dwóch czynników: doświadczenia życiowego (trzeba tu zaznaczyć, że mózg człowieka rejestruje wszystkie bodźce już od 9 tygodnia życia) i predyspozycji osobistych, a zwłaszcza wyobraźni. Tak więc nie dla każdego wyprawa w XXI wiek może być równie atrakcyjna.
~Morfina