W wykrywaniu narkotyków i materiałów wybuchowych są lepsze niż psy. A wrodzony zmysł nawigacji nigdy się u nich nie myli. Mózgi pszczół pracują niczym superkomputer.
Pszczoła nie traci czasu. Każdego dnia musi zebrać nektar z tysiąca kwiatów. Dlatego zanim się weźmie do pracy, najpierw wzlatuje w górę i bacznie rozgląda się po okolicy w poszukiwaniu miododajnych roślin. Potem starannie przygotowuje trasę lotu. Dokonuje przy tym niezwykłej rzeczy. Wyznacza taką trasę, która pozwala jej odwiedzić jak najwięcej kwiatów, w jak najkrótszym czasie. I przy wydatku jak najmniejszej ilości energii.
Dr Nigel Raine z University of London, który obserwował lot pszczół pomiędzy sztucznymi kwiatami, wyposażonymi w procesory rejestrujące obecność owadów, jest tym zjawiskiem poruszony. Dotychczas wydawało się, że taką trasę może wyznaczyć jedynie superkomputer.
Nie wiadomo jednak, w jaki sposób maleńki mózg tych owadów może błyskawicznie wykonać zestaw tak skomplikowanych obliczeń. Waży bowiem zaledwie 1 miligram i ma niecały milion połączeń nerwowych. Dla porównania, mózg człowieka waży niecałe półtora kilograma i ma 85 miliardów połączeń. – Bo nie od wielkości mózgu zależą zdolności intelektualne zwierząt – uważa Lars Chittka z Uniwersytetu Londyńskiego.
– W większych mózgach na ogół nie ma nic „nowatorskiego". Jest tylko więcej połączeń nerwowych, które pozwalają zwiększyć liczbę postrzeganych szczegółów, ale nie tworzy żadnej nowej jakości Zdaniem uczonego, do wykonania „zaawansowanych" procesów myślowych wystarczy niewielka liczba specjalnych neuronów. Z tego powodu coraz więcej naukowców uznaje pszczoły za inteligentne zwierzęta.
Niczym precyzyjny kompas
– Kierują się przy tym zarówno położeniem Słońca, o czym wiadomo od dawna, a także tworzą w mózgu mapę terenu – twierdzi prof. Randolf Menzel z Wolnego Uniwersytetu Berlina, który od dawna bada układ nerwowy pszczół. Uczony uśpił grupę owadów na sześć godzin, by rozregulować ich zegar biologiczny. Był przekonany, że w efekcie tego zabiegu pogubią się. Że ich zdolności nawigacyjne zostaną zaburzone i źle zinterpretują położenie Słońca. Potem wypuścił owady w odległości 400 metrów od ula i dzięki specjalnemu radarowi przytwierdzonemu do ich tułowi śledził lot każdego z nich, na odcinku kilometra.
reklama
Okazało się, że pszczoły wróciły do ula z podobną prędkością i precyzją jak wcześniej, gdy nikt im w tym nie przeszkadzał. Na tej podstawie prof. Menzel uznał, że tworzą one w mózgu mapę mentalną. Czyli mapę terenu wokół ula, na której zaznaczone są charakterystyczne punkty odniesienia, np. samotne drzewa, żywopłoty czy skrzyżowania dróg. Dzięki temu z łatwością oceniają kierunki i odległości.
Odkrycie to zaskoczyło naukowców. Dotychczas sądzili, że takie mapy tworzą tylko o wiele bardziej zaawansowane w rozwoju zwierzęta, jak ptaki i ssaki.
– Jestem przekonany, że pszczoły jeszcze nie raz zaskoczą naukowców i może wreszcie pozwolą odkryć inne swoje tajemnice – mówi inż. Zbigniew Szymański, prezes Kurpiowsko-Mazowieckiego Związku Pszczelarzy w Ostrołęce i wytwórca wielokwiatowego miodu kurpiowskiego (jednego z trzech miodów, którym Komisji Europejska nadała certyfikat Chronione Oznaczenie Geograficzne).
Wyjątkowo nurtującym pszczelarzy, a jeszcze nie odkrytym, sekretem pszczół jest krystalizacja miodu. - Dlaczego ten w ulu jest płynny, a bardzo szybko krystalizuje, gdy przełoży się go do słoików? Jedna z hipotez zakłada, że podczas tych przenosin dostaje się do niego powietrze i zachodzą zjawiska, które prowadzą do krystalizacji. Ale pewności wciąż nie ma – mówi inż. Szymański.
Własne miejsce w szeregu Wiadomo za to, że pszczoły tworzą wyjątkową społeczność, w której każdy owad zna swoje miejsce. A to, jaka rola w życiu im przypadnie, rozstrzyga się tuż po wykluciu z jajek.
– Gdy larwa jest karmiona wyłącznie mleczkiem, wręcz przekarmiana i leży pionowo, wyrośnie z niej matka, czyli królowa. Gdy zaś jest kiepsko karmiona mleczkiem i po czterech dniach zaczyna dostawać też pierzgę, czyli sfermentowany pyłek i leży poziomo w ulu – z pewnością w przyszłości zostanie robotnicą – tłumaczy inż. Szymański.
Raz na jakiś czas dochodzi jednak w ulu do buntu. Pojawiają się osobniki, które nie dbają o inne pszczoły, lecz inwestują we własny rozwój.
– Robią tak wówczas, gdy w ulu jest rójka. Czyli moment, kiedy królowa wraz z częścią robotnic wyfruwa z gniazda, by w innym miejscu założyć nową rodzinę – tłumaczy Karolina Kuszewska z Instytutu Nauk o Środowisku Uniwersytetu Jagiellońskiego. W gnieździe pozostaje wtedy część robotnic, ale też jaja, larwy i poczwarki. Brakuje tylko matki. Prawdopodobnie dzięki feromonom, jej brak wyczuwają larwy i niektóre zaczynają walkę o władzę.
Jak tłumaczy Kuszewska, wykształcają się u nich dobrze zbudowane jajniki. Za to gruczoły służące do wytwarzania pokarmu dla larw i przyszłej matki są słabo rozwinięte. Uczona nazwała je pszczołami rebeliantkami. Bo bardziej interesuje je to, by się rozmnożyć, niż by pracować na rzecz kolonii. Nie robią tego jednak z lenistwa. Przed odlotem matki robotnice nie buntują się, bo dbają o swoje siostry. Są posłuszne, bo inwestują we własną rodzinę. Po rójce sytuacja ulega zmianie. W ulu zaczną przychodzić na świat dzieci nowej królowej, z którymi robotnice nie są już tak blisko spokrewnione. Mają o połowę mniej wspólnych genów niż z siostrami. Nie są więc zainteresowane opieką nad tymi dalszymi krewnymi.
Na szczęście bunt nie niszczy ula. Pszczela rodzina jest rozbita, źle zorganizowana i coraz słabsza, ale trwa. Sytuacja wraca do normy wraz ze śmiercią robotnic-rebeliantek, czyli po około miesiącu. Bo tyle przeciętnie one żyją. To pierwsze takie badanie, które pokazuje, że już pszczele larwy mają niezwykłe umiejętności: potrafią wyczuć brak matki w gnieździe i odpowiednio przebudować swoje ciało.
Fenomenalny węch Jak wykazała dr Joanna Bagniewska – Polka pracująca w brytyjskim Nottingham Trent University – pszczoły mają nieco lepszy węch niż psy. Potrafią wykryć m. in. kokainę, heroinę i materiały wybuchowe. Nie jest wykluczone, że wkrótce to one będą kręcić się wokół bagaży na lotniskach, a nie czworonogi.
Na korzyść pszczoł przemawia również to, że są zdecydowanie tańsze w utrzymaniu i nie rozpraszają się. W odróżnieniu od psów, nie nudzą się pracą, nie potrzebują zainteresowania opiekuna, a także nie kierują się jego gestami i nastrojem. Co więcej, są na tyle pojętnymi uczniami, że ich trening zajmuje specjalistom zaledwie sześć sekund. Polska uczona potrafi wyszkolić je tak, aby wysuwały zwinięty w rurkę języczek, jeśli tylko wyczują w próbce powietrza zapach heroiny czy kokainy.
– Pszczoły wykrywają i wyczuwają wszystkie zapachy, które rozpoznaje człowiek. Różnica polega na tym, że potrzebują znacznie mniejszego stężenia niż człowiek, a nawet pies, by wyczuć dany aromat – tłumaczyła w rozmowie z PAP dr Bagniewska. Czyż nie są to zachwycające zwierzątka?
Dorota Reinisch fot. shutterstock
dla zalogowanych użytkowników serwisu.