Nasze trzecie oko

Tkwi ukryte w każdym z nas. Oko duszy. Źródło intuicji i kosmicznego zmysłu, przy pomocy którego jesteśmy w stanie porozumieć się ze wszystkim we wszechświecie. Pogląd ten, zwalczany dziesiątki lat przez naukowców, wkładany między bajki na równi z mitami o Cyklopie, niespodziewanie dla nich samych znalazł zadziwiające odpowiedniki wśród zwierząt i roślin.

Nasze trzecie okoWszystko zaczęło się od badań eksperta technik poligrafu Cleve'a Backstera. Drugiego lutego 1966 roku poddał on testowi roślinę doniczkową, by sprawdzić czy przez podłączenie jej do poligrafu - maszyny do wykrywania kłamstw - można zmierzyć szybkość, z jaką woda podnosi się od korzeni do liści. Urządzenie to mierzy niewielkie zakłócenia w przewodnictwie elektrycznym skóry człowieka podczas odpowiedzi na kłopotliwe pytania. Od samego początku zaczęło ono kreślić na papierze linię identyczną jak w wyniku reakcji skóry człowieka poddawanego krótkotrwałym emocjom. Gdy elektrody były nadal podłączone do obu końców łodygi liścia, Backster zaczął myśleć o podpaleniu go, by sprawdzić, czy to wywoła reakcję.

Ku swojemu zdziwieniu stwierdził, że jego okrutna myśl wywołała w roślinie gwałtowny skurcz łodygi, co zarejestrował poligraf. Backster poddawał też testom świeże owoce, warzywa i grzyby. W każdym przypadku wyniki jego badań potwierdzały hipotezę, że rośliny mogą "rozumnie" odbierać "impulsy myśli" człowieka. Doszedł on więc do wniosku, iż gdzieś w nich musi istnieć rodzaj "trzeciego oka", które jest w stanie za pomocą swoistych fal kosmicznych odbierać z otoczenia uczucia, czy energię myśli. Wśród uczonych wybuchł gwałtowny spór o istnienie "trzeciego oka". Ale niestety przez długi czas nie wymyślono na ten temat niczego nowego.

Przełom przyniosło odkrycie "trzeciego oka" u nowozelandzkiego gada - hatterii - tak zwanej żywej skamieliny. Jest to jedyny przedstawiciel całego rzędu gadów żyjących licznie jeszcze w epoce dinozaurów. Ten dodatkowy zmysł stwierdzono też w czaszkach wielu wymarłych ryb, płazów i gadów. Wskazuje na to dziura, otwór ciemieniowy umieszczony w szczycie głowy. Co więcej, dokładne badania wykazały, iż "trzecie oko" ma również wiele innych żyjących dziś zwierząt, np. minóg morski, niektóre ryby i żaby. Okazało się ponad wszelką wątpliwość - że pozwala ono odbierać jego posiadaczom właściwie wszystkie rodzaje fal występujących w atmosferze Ziemi i kosmicznym promieniowaniu.

reklama

Wprawdzie zanikło ono w formie zewnętrznej u wszystkich ssaków, ale zdaniem wielu naukowców, nie zniknęło w ogóle z naszego organizmu. Jego rolę przejął lub wprost się z niego wykształcił gruczoł dokrewny zwany szyszynką. Wyposażony jest on w minifotoreceptory mogące przy sprzyjających warunkach odbierać sygnały różnego rodzaju fal! Ich znaczenie poznano na razie u ptaków - pomagają im zsynchronizować zegar biologiczny z upływem czasu rzeczywistego, zaznaczanego przez cykle dnia i nocy oraz następujących po sobie pór roku. Naukowcy są przekonani, że i nasza szyszynka pochodzi w prostej linii od "trzeciego oka".

Ludzka szyszynka to niewielki, szary, stożkowy gruczoł wydzielania wewnętrznego, położony głęboko w mózgu. Mieści się on nad zakończeniem rdzenia kręgowego w okolicach miejsca, gdzie kręgosłup przechodzi w czaszkę. Waży od stu czterdziestu do dwustu miligramów i jest wielkości małego ziarenka grochu. Ma niestety tendencję do zmniejszania się z wiekiem.

Samo działanie tego gruczołu nadal otacza wiele zagadek. Do dziś nie wiadomo dlaczego jest w niej tyle serotoniny - związku chemicznego, który w reszcie organizmu odgrywa marginalną rolę, a na szyszynkę działa tak, że zachowuje się ona jakby była pod wpływem jakiegoś narkotyku. Nie udało się też ustalić, dlaczego ten głęboko schowany narząd, mały i w budowie swojej "nieporadny", potrafi synchronizować tysiące naszych funkcji! Czyżby dodatkowo dopingowały go sygnały płynące spoza organizmu? Herofilus, grecki anatom z IV wieku p.n.e. twierdził, że szyszynka jest czymś w rodzaju regulatora przepływu sygnałów z zewnątrz i naszych myśli do otoczenia.

Wprawdzie współcześni uczeni stanowczo temu zaprzeczyli, ale nie znaleźli przekonywujących dowodów, że tak nie jest. Może się więc okazać, iż "trzecie oko" nie jest tylko wymysłem filozofów, ale realnym instrumentem pozazmysłowego porozumiewania się wszelkiego istnienia nie tylko tu na Ziemi ale i w otaczającym nas Kosmosie. Zmysłem, który człowiek przytępia w toku ewolucji pędząc na oślep ku sukcesom "racjonalnej" cywilizacji.


Krystian Zielba

Źródło: Wróżka nr 11/1997
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl