Nie wszyscy chcą się odmładzać. Wiele kobiet i mężczyzn dodaje sobie lat. Dlaczego to robią?
Kończąc uczelnię, „zgubiłam” legitymację i złożyłam podanie o duplikat gwarantujący ulgi jeszcze przez kilka kolejnych lat. Spokojnie mogłam ście- mniać, że nie ukończyłam 26. roku życia – ciąża i macierzyństwo nie odebrały mi urody. Młodszej siostrze z kolei załatwiłam legitymację już na swoim pierwszym roku. W jej wypadku nie chodziło o ulgi (te należały się jej z mocy prawa), ale o wejścia do klubów studenckich. Przerobiony dokument, z pieczątką wykonaną pieniążkiem sprawiał, że 15-latka bez trudu wchodziła na wszystkie fajne imprezy. Sama ostatnio padłam „ofiarą” wiekowego oszustwa. Piszę w cudzysłowie, bo zaskoczenie było całkiem przyje- mne. Facet, którego poznałam, był cudownie wysoki, opiekuńczy i na zabój zakochany w swoich dzieciach. Urzekł mnie poważnym podejściem do życia rodzinnego i planem na trwały związek. „Jesteśmy przecież po czterdziestce” – mówiłam wiele razy, snując plany na przyszłość. On nie zaprzeczał. Jakież było moje zdziwienie, kiedy „zaobserwował mnie” na Instagramie Igor_86. Zadzwoniłam: „To ty?”. Potwierdził. „Ale ta liczba obok imienia to chyba nie jest twój rocznik?” „Owszem, jest” – wyjaśnił. Nie powiem, żeby zmartwił mnie fakt, że poderwał mnie o 9 lat ode mnie młodszy chłopak. Ale z drugiej strony nie do końca podobało mi się, że przemilczał tę ważną i nieważną zarazem sprawę. Czy angażowałabym się, znając dzieląca nas różnicę wieku? Przeglądam sieć i znajduję dziesiątki powodów, dla których ludzie decydują się kłamać na temat swojego wieku. Niektóre są szokujące…
O dziwo, nie tylko faceci potrafią „postarzyć się”, żeby ktoś potraktował ich poważnie. Anna musiała dodać sobie lat, kiedy jej syn poszedł do szkoły i znalazła się w gronie wścibskich matek niespełnionych zawodowo, a więc bardzo zaangażowanych w życie społeczne. Wcześniej przerabiała ten temat w szkole córki – wtedy nie udało się ukryć, że urodziła ją, mając 17 lat. Szybko znalazła się na językach jako puszczalska gówniara. Tym razem zdecydowała, że ochroni synka przed wyśmiewaniem przez kolegów. Ubierała się tak, żeby wyglądać na „jedną z nich”. Pytana mówiła, że jest siedem lat starsza, niż była w rzeczywistości…
Natalia skłamała, żeby dostać się do pracy na wyższe stanowisko, omijając etap stażystki. Nie po to się uczyła, żeby w pierwszej pracy parzyć kawę i porządkować innym dokumenty. Udało się. Na umowę-zlecenie nikt nie sprawdzał dokumentów, wystarczyło, że machnęła kserokopią dyplomu, na której – co za niefart – bardzo źle odbiła się data urodzenia. Po roku pracy zmieniła firmę, w CV miała już odpowiednie do swoich kwalifikacji stanowisko.
Mniej szczęścia – ale i mniej szlachetne powody – miał „Miki”, który na internetowym forum chwalił się, że chciał „wyrywać fajne d...” jako barman. Niestety, do klubów nie przyjmowano osób poniżej 21. roku życia. Wprawdzie 18-latek wyleciał z wakacyjnej pracy nie za oszustwo, ale za molestowanie klientek (za flirtowanie, jak to sam ujmuje), ale pracodawca zobaczył jego dowód osobisty i złożył na policję zawiadomienie o poświadczeniu nieprawdy na umowie o współpracy.
Co innego, jak twierdzi Ola, portal internetowy. To, jej zdaniem, świetne miejsce, żeby wypróbować „różne wersje siebie”. Bez trudu można wykreować profil, na którym mamy kilka czy kilkanaście lat mniej albo więcej. Ola nie cierpi osób w swoim wieku. Koleżanki uważa za głupie, jest załamana poziomem ich wiedzy, żartów i prostackimi odzywkami. „Nic dziwnego – pisze – że chłopak nie ma problemu z tym, żeby proponować im wprost seks. Ja nie chcę być tak samo postrzegana”. Dlatego się postarza. Uwielbia poważne rozmowy, jakie prowadzą z nią mężczyźni w wieku ojca. Zachwyca ją mówienie „na pani”, wreszcie czuje, że faceci traktują ją, jak chce być traktowana. Niestety, nie może się spotkać z żadnym z nich. W prawdziwym życiu nie ma chłopaka. Nie żałuje: „Nie mam o czym rozmawiać z chłopcami w moim wieku”.
Podobnie mają dorastający chłopcy, którzy zakładają profile ze zdjęciami upozowanymi na intelektualistów z papierosem i w kaszkiecie. „Uwielbiam rozmawiać ze starszymi, doświadczonymi kobietami – wyznaje Jasiek (na profilu Jann). One wiedzą, czego chcą, mają doświadczenie i robiły rzeczy, o jakich mi się nie śniło.” Janek nawet nie wie, w jak poważne kłopoty może wpędzić swoje rozmówczynie, gdyby któraś zechciała spotkać się z nim na kolację ze śniadaniem. Niech to będzie ostrzeżeniem dla wszystkich pań, które mogą poczuć się mile połechtane zalotami młodszego faceta. Prosić o dowód? Trudna sprawa…
Dlaczego dorosłe kobiety odmładzają się na portalach? A jak tu się nie odmładzać, skoro większość fajnych facetów zastrzega na swoich profilach: „nikt powyżej 25 r. ż.”. Ida ma 46 lat i wstydzi się, że jest singielką. Wygląda bardzo młodo. Twierdzi, że ma 37 lat. Wydaje jej się, że „wolną” wypada być do czterdziestki. Później „singielka” to po prostu „stara panna”, której nikt nie chciał. Przegrana. A Ida nie chce się poddać i walczy o swoje szczęście, kłamiąc.
Alina nie przekroczyła jeszcze progu staropanieństwa, ale ściemnia, bo nie zamierza mieć starszego faceta. Wstydziłaby się przed koleżankami, których mężowie wyglądają jak milion dolarów. „Chcę mężczyznę w moim wieku. Ale co zrobić, skoro tacy chcą być pożądani przez młodsze kobiety? Dlatego oszukuję. Nie chcę za 10 lat niańczyć starego dziada, który nie będzie miał już siły na rolki, wakacje z plecakiem na rowerze i seks więcej niż raz w tygodniu. Za to będzie chrapał”.
Agnieszka zaczęła kłamać o swoim wieku ze wstydu, że dwa razy powtarzała klasę w szkole podstawowej. „W gimnazjum już dobrze się uczyłam i trafiłam do dobrego liceum. Oszukiwałam koleżanki, że mam tyle lat co one. Kiedy wychowawczyni pod koniec pierwszej klasy pogratulowała mi osiemnastki i wszystko wyszło na jaw, myślałam, że zapadnę się pod ziemię” – opowiada. Mimo to znów zaryzykowała to samo kłamstwo na studiach. I poznała o 2 lata młodszego, fantastycznego chłopaka z roku, który się w niej zakochał. „To mógł być fajny związek, ale on dowiedział się przypadkiem, ile mam lat. Nie miał mi za złe, że kiblowałam, tylko że kłamałam. Stracił do mnie zaufanie. Związek się rozpadł”.
Słabość do mijania się z prawdą w kwestii metryki nie omija nawet osób ze świecznika. A niektórzy ściemniają właśnie po to, żeby trafić na pierwsze strony gazet. O tym, że kłamstwo ma krótkie nogi, przekonał się hinduski piłkarz. 16-letni Gourav Mukhi został okrzyknięty najmłodszym strzelcem bramki w historii rozgrywek Indian Super League. „To największy talent młodego pokolenia w Indiach” – ekscytowały się media. W meczu ligowym z Bengaluru napastnik Jamshedpur FC zremisował 1:1. Jego nazwisko zapisano już nawet w tabelach rekordów wszech czasów. Sława trwała dwa miesiące. Gracz został zawieszony na 6 miesięcy za kłamstwo o wieku. W rzeczywistości miał wówczas 28 lat. Niestety, „kiwając”, sam sobie strzelił gola.
Miałam 41 lat, kiedy zrobiłam sobie tzw. badanie wieku biologicznego. Mierzony jest m.in. tłuszcz trzewiowy, analizowany stosunek masy ciała do wzrostu, ilość tkanki tłuszczowej. Był to dla mnie rok intensywnych przygotowań do biegu maratońskiego, czyli 42 km. Trening wymagał diety, pływania na długich dystansach, regularnego biegania i korzystania z siłowni. Wiek biologiczny 18 lat był megapowodem do dumy! Chwaliłam się wszem i wobec! Na podstawie wyglądu można przewidzieć długość życia. I to nie tylko u wróżki, ale w laboratorium naukowym. Badania duńskich naukowców pokazały, że osoby, które wyglądają młodziej niż na swój wiek, prawdopodobnie będą żyły dłużej niż te wyglądające starzej. W eksperymencie badano 400 par bliźniaków pomiędzy 70. a 90. rokiem życia. Naukowcy pokazywali ich zdjęcia grupie ludzi, m.in. pielęgniarek i nauczycieli. Poprosili o określenie wieku sfotografowanych osób.
Wszystkich uczestników badania obserwowano przez kolejne 7 lat. Okazało się, że osoba uznana za młodszą niż w rzeczywistości żyła dłużej niż jej starzej wyglądający brat czy siostra. Kierownik zespołu naukowego, prof. Kaare Christensen, stwierdziła, że im większa była różnica w określonym przez respondentów wieku danej pary bliźniaczej, tym większe było prawdopodobieństwo wcześniejszego zgonu starzej wyglądającego bliźniaka. Na wyniki nie wpłynęły wiek, płeć ani zawód ochotników. Prof. Christensen przypuszcza, że u ludzi, którzy mieli cięższe życie, istnieje większe ryzyko wcześniejszej śmierci, a trudy życia odbijają się na wyglądzie twarzy.
Wiek biologiczny to coś, nad czym naprawdę mamy kontrolę! Faceci serwują mi komplementy, że nie wyglądam na swoje lata. Nie lubię tego. Bo wiem, że wyglądam tak, jak powinna babka między 40. a 50. Wiele moich rówieśniczek to grube, zaniedbane kobiety. Może życie tak je przeczołgało, że smutek wyrzeźbił bruzdy i wyglądają starzej. Przeciętna kobieta w moim wieku powinna wyglądać zdrowo, mieć siłę i tryskać entuzjazmem. Nie potrzebujemy komplementów „na pocieszenie”. To tak, jakby ktoś mówił nam: Wiesz, stara jesteś, ale tego nie widać. Ja uwielbiam swój wiek. Mam jeszcze pół życia przed sobą.
tekst: Karolina Duszczyk
dla zalogowanych użytkowników serwisu.