Kiedy mowa ciała nabiera największego znaczenia? Oczywiście w języku miłości! Dlatego poznaj tajniki męskiego tańca godowego!
Antropolog Albert Merabian policzył, że tylko 7 procent informacji przekazywanych w rozmowie pochodzi ze słów. Kolejne 38 proc. wyczytujemy z tonu głosu, a resztę – czyli ponad połowę – z bezwiednych gestów, które czasem przeczą temu, co zostało wypowiedziane. A kiedy mowa ciała nabiera największego znaczenia? Oczywiście w języku miłości.
Był środek zimy. Wracaliśmy z fotoreporterem do domu po zrobieniu reportażu. Jechaliśmy autem przez opustoszałe Mazury. Postanowiliśmy zatrzymać się w przydrożnym hotelu nad jeziorem Dadaj obok Olsztyna. Wchodzimy do restauracji, a tam… – jesteśmy w raju – westchnął kolega. Sala była wypełniona po brzegi kobietami. Okazało się, że w hotelu odbywa się szkolenie kasjerek PKO.
Od razu przystąpiliśmy do działania. Ja zostałem królem parkietu. A kolega, cóż. Postał chwilę, lustrując panie, po czym podszedł do dziewczyny przy barku. Wydawała się nami niezainteresowana. Sączyła wino, od niechcenia pocierała kciukiem zapięcie swojej torebki, nogę założyła na nogę, wymachując w przód i w tył zsuniętym z pięty pantofelkiem. Po godzinie rozmowy oboje siedzieli już przytuleni przy stoliku w głębi i chichotali. A ja? Zostałem na parkiecie sam. W czym on jest lepszy?! Przecież to ja wyginałem śmiało ciało! Ale nie tak. I nie wobec tych, które mogły być mną zainteresowane. Teraz to rozumiem. Kolega umiał odczytać niemal nieuchwytne sygnały.
Badania psychologów wykazały bowiem, że w 90 proc. przypadków to kobiety inicjują kontakt, wykonując gesty takie jak: dotykanie włosów, układanie ręki na biodrze, zaczepianie kciuka o pasek torebki (a torebka to przedłużenie kobiecego ciała), eksponowanie nadgarstków, zabawy zsuniętym częściowo butem. Tej subtelnej mowy ciała większość mężczyzn nie zauważa i są skreślani w przedbiegach. Nieliczni, wystarczająco bystrzy, są dopuszczani do grona zalotników i teraz od ich mowy ciała zależy, czy flirt zamieni się w romans.
Jakimi gestami posługują się panowie, aby wzbudzić zainteresowanie płci pięknej? Oto tajniki męskiego tańca godowego!
Panowie zaczynają zaloty od gestów mających zademonstrować ich nienaganny wygląd. Gdy więc siedzący obok ciebie facet zaczyna nagle poprawiać kołnierzyk, wyrównywać węzeł krawata, strzepywać pyłek z rękawa, dotykać mankietów albo zegarka, możesz być pewna, że chociaż rozmawia w tym czasie z barmanem, jego uwaga jest skierowana na ciebie! Ale te same gesty świadczą też o poczuciu niepewności i zdenerwowania. Nawet największy macho czuje niepokój, zanim przejdzie do Fazy II, czyli nawiązania kontaktu.
O tym, czy trafił ci się oferma, który zmarnuje wieczór na stroszenie piórek, czy men, przy którym miło spędzisz czas, podpowie ci pozycja, w której zasiada. Jeśli lekko pochyla się do przodu, wspierając dłoń jednej ręki na kolanie, a łokieć drugiej na udzie – najpewniej zaraz przystąpi do działania.
Facet przystępujący do zalotów przyjmuje zwykle pozycję kowboja. To, co mówi, nie jest wtedy zbyt istotne – ważne, co robi jego ciało. Pan ustawia się przodem do ciebie, wysuwa jedną stopę w twoim kierunku (jakby wskazywał obiekt swojego zainteresowania) i przekłada kciuki przez szlufki swoich spodni lub zatyka je za kieszenie. Do tego lekko rozsuwa łokcie, poszerzając optycznie swój tors i barki, co jest ludzkim odpowiednikiem zwierzęcego stroszenia piórek. Taka pozycja komunikuje jasno: jestem męski i jurny (opuszczone palce dłoni wskazujące krocze) i będę o ciebie walczył.
Jednak uwaga! Ta pozycja ma też kilka niepokojących wariantów:
• Jeśli pan staje na nienaturalnie szeroko rozstawionych nogach, oznacza, że chce cię zdominować. Dokładnie tak samo zachowują się samce małp, w których stadzie przywódca porusza się zawsze na najbardziej rozszerzonych łapach.
• Podobnym sygnałem jest wsparcie się pod boki, szczególnie jeśli towarzyszy temu nienaturalnie wysokie zadarcie łokci – to z kolei oznacza wręcz agresywne zamiary. Taki mężczyzna nie traktuje cię poważnie, chce się tylko zabawić. I to na własnych warunkach!
• Pozycja kowboja z palcami dłoni w kieszeniach i kciukiem wystawionym na zewnątrz – dekonspiruje z kolei pana, który nie mówi ci o sobie wszystkiego. Ukryte wnętrza dłoni oznaczają, że kreuje się na kogoś, kim nie jest. A wystawiony kciuk oznacza, że może chcieć nad tobą zapanować. Prawdopodobnie nie jest zainteresowany stałym związkiem.
• Jeszcze więcej ma do ukrycia „kowboj” z dłońmi w tylnych kieszeniach spodni i wystawionymi na zewnątrz kciukami. To facet, który chce brać, nie dając w zamian zbyt wiele.
Pan, który poczuł, że zdobył twoje zainteresowanie, powinien teraz się przedstawić. Mężczyźni dominujący, ale nastawieni na rozwijanie partnerskiej relacji, bezwiednie starają się kobietę rozśmieszyć. Jest to atawizm wyniesiony jeszcze z pierwotnych ludzkich społeczności, w których śmiech oznaczał podporządkowanie i chęć współpracy. Ten, który umie rozśmieszyć, postrzegany jest jako osoba dominująca. A kobiety wolą przecież władczych mężczyzn od poważnych fajtłapów. Dlatego, jeśli w towarzystwie nowo poznanego pana zaśmiewałaś się przez cały wieczór, to jesteście na dobrej drodze do udanego związku.
Dotyk, jeśli pojawia się zbyt wcześnie, zrazi niemal każdą kobietę. Gdy jednak pani najpierw została rozbrojona śmiechem, jest jak najbardziej pożądany. Rzecz jasna – nie nachalny ani oblepiający, ale przelotny i łagodny jak muśnięcie.
Allan i Barbara Pease przytaczają w swojej bestsellerowej książce „Mowa ciała” taki eksperyment: badacze z Uniwersytetu Minnesota zrobili test budki telefonicznej. Uczeni zostawiali w kabinie monetę. Czekali, aż wejdzie przypadkowa osoba i ją znajdzie. Następnie ktoś do tej osoby podchodził i mówił, że zgubił pieniążek oraz pytał, czy aby go nie znalazła. Pieniądz zwracało jedynie 23 proc. badanych!
Kiedy jednak naukowcy, zadając pytanie, delikatnie dotykali łokcia badanej osoby – moneta była zwracana już w 68 proc. przypadków. O czym to świadczy? Że dotyk ma wielką moc. Odpowiednio dawkowany, szczególnie w czasie flirtu, zdziała więcej niż całe wagony słów!
Tekst: Zbigniew Zborowski
Fot. Shutterstock
dla zalogowanych użytkowników serwisu.