Miłość odnaleziona po latach

Dwoje przyjaciół, takich przez duże P. Majka i Adam poznali się na studiach, zaprzyjaźnili, ale potem kontakt się urwał. Odszukali się na Facebooku, a właściwie to on ją odszukał. Zaczęli do siebie pisać. Lubili swoje rozmowy, lubili tę bezpieczną szczerość...  

        *          *          *       

Ta historia jest wyborem z sześcioletnich rozmów Majki i Adama na Facebooku (kiedyś nazwalibyśmy to listami). Dostałam ją od nich na pendrivie, bo chciałam i wam ją opowiedzieć. Jeśli przypadkiem odkryjecie coś ze swojego życia, to dlatego, że nasze życiorysy też utkane są z sekretów, niedyskrecji i spraw niedopowiedzianych. Zresztą zobaczcie sami. 

10.01.2010, g. 20.17 

Cześć Majeczko, to ja, Adam. Dziękuję, że mnie przyjęłaś w poczet facebookowych znajomych. Ile to lat się nie widzieliśmy? Chyba od skończonych studiów, czyli 6 lat. Co u ciebie? Pamiętasz jeszcze, jak dałem ci przepisać moją pracę semestralną z lingwistyki? Miałaś innego wykładowcę, więc się nie zorientował. Ty dostałaś piątkę, ja tróję, chociaż przepisałaś wszystko słowo w słowo. Może dlatego, że byłaś ładniejsza. Nie mam jeszcze rodziny i nadal mieszkam z rodzicami. Daj znać, co u ciebie.  

10.01.2010, g. 21.00  

Adasiu, tak się cieszę, że mnie odszukałeś! Kurczę, te 6 lat to jak 20, bo tyle się zmieniło w moim życiu. Jestem szczęśliwą mężatką, za miesiąc będzie pierwsza rocznica ślubu. Jurka poznałam w szkole, gdzie stażowałam po studiach, uczyłam w zerówce i czekałam na etat. I zamiast etatu los dał mi wspaniałego faceta. Niestety, on jest wicedyrektorem w tym przybytku oświaty i nie mógł mnie zatrudnić, bo wszyscy wiedzieli, że się kochamy i jesteśmy parą. Wiesz, że zawsze byłam nieuleczalną romantyczką, a on – ten mój ideał – jest wrogiem nepotyzmu. Zaczęłam za to pisywać do kolorowych gazet, bo potrzebowałam trochę więcej niż na waciki, a sam wiesz, ile kosztuje wynajęcie małego mieszkania. 

I udało się, jestem samodzielna, wyfrunęłam z rodzinnego gniazda, co mojej mamie wyszło tylko na dobre. Od śmierci taty tylko wisiała na mnie i żyła moimi sprawami, a od kiedy poszłam na swoje, zaczęła nawet brać lekcje tańca i coraz częściej zastaję u niej naszego sąsiada. Może coś z tego będzie? (...) Adasiu, znasz może dobrego glazurnika? 

24.02.2010, g. 19.34 

Majka, skąd mam wiedzieć, dlaczego zapomniał? Nie wszyscy faceci zapominają o rocznicy ślubu. I co z tego, że byliście 4 lata narzeczeństwem? Może jednak nie był gotowy na coś poważniejszego, na rodzinę? Wiem, że nie planowałaś... Może rzeczywiście jest zapracowany. A nie prościej byłoby z nim pogadać? Zapytać?

reklama


Wszystkie moje związki legły w gruzach, bo nie umiałem szczerze rozmawiać. O innych... O tym zawsze moje dziewczyny (trzy, dlatego liczba mnoga) mogły rozmawiać, ile wlezie! Kiedyś powiedziałem, że nie lubię plotkować – za to zdanie oberwałem tygodniowym fochem. Widzę, że się dręczysz, on pewnie też się domyśla, że coś jest nie tak. Majka, ty zawsze byłaś szybka i odważna. Do dzieła! Zacznij rozmawiać, dalej samo pójdzie. 

11.04.2010, g. 15.21 

Z tą Kingą to na poważnie? Chyba tak, skoro boisz się jej dotknąć. Z poprzednią nie byłeś taki święty, na drugiej randce wylądowaliście w jej łóżku. Piszę, jak jest, znasz mnie. No i pamiętam ciebie ze studiów, dziewczyny tylko mijały się w drzwiach twojego akademika. (...) A u mnie jakoś cicho w domu. Całymi dniami jestem sama, lekarz twierdzi, że raczej nie wstanę do porodu, ciąża zagrożona itd. Jurek zawalony robotą, tłumaczy mi i ja to rozumiem, że musi teraz pracować podwójnie, bo jak się mały urodzi, to wiadomo. Ale żeby pracować też wieczorami? Tęsknię za nim i za tamtym naszym życiem, chociaż rozumiem, że jak się powiedziało A, to potem B i C... 

10.04.2011, g. 23.00 

Tak mi przykro, że nie mogłem przyjechać do ciebie wtedy. Niewybaczalny grzech wobec chrześniaka. Wybacz, ale Kinga już wcześniej zabukowała te bilety i trzymała mnie w szachu. Sama wymyśliła całą trasę. Indie są bajeczne, wyślę ci trochę zdjęć. Cieszę się, że Kazik tak zdrowo rośnie i na tym filmie bardzo do ciebie podobny. Ma twoje piękne oczy.

Martwię się, bo od powrotu czuję, że coś jest nie tak, Kinga milczy, zauważyłem, że zaczyna cytować jakąś znajomą wróżkę, która podobno twierdzi, że najlepszy czas na oświadczyny to maj, a mamy, jak widzisz, już kwiecień... Wiem, wiem, odczytałem aluzję, ale nie lubię być do niczego zmuszany. Nie wiem, czy to już na mnie czas. I tak moja mama była w histerii, jak się wprowadziłem do Kingi. Mam swoje półki w szafie, swoją szczoteczkę do zębów, swoje kapcie, ale nadal nie czuję, że to jest mój dom. Chyba jeszcze nie dorosłem do żony itd. Ale dzieci chciałbym mieć. Można tak bez tych więzów małżeńskich? Nie, żartuję... Dobra. Ty zawsze byłaś ode mnie dojrzalsza. 

12.06.2012, g. 9.12 

No i stało się. Czułam, że coś muszę zrobić. I wiem, Adasiu, wiem, że nie powinnam grzebać w Jurka telefonie. Ale nie będę ściemniać, że zrobiłam to przypadkiem, bo leżał, a on wyszedł i wtedy przyszedł ten SMS... To kara za to, że go przeczytałam? Może sam by to skończył? A ja bym była szczęśliwa i nieświadoma, że mąż ma kogoś na boku? Ten romans chyba już trochę trwa, od mojej ciąży... To ze dwa lata??? Boże, co ja zrobię? Mam mu powiedzieć, że wiem? Gryzie mnie to... Ale jak powiem, to będzie koniec... Jak ja sobie dam radę sama z dzieckiem? Adasiu, padam na twarz, mały ząbkuje, noce zarwane. Jak Scarlett O'Hara pomyślę o tym jutro. (...) 

5.09.2012, g. 18.00 

Majka, możesz się umawiać na tę rozmowę z pracodawcą. Tak, wpadnę do ciebie jutro po południu i popilnuję Kazika. Jakoś wszystko się ułoży. Nie mam pojęcia, nie naciskaj... Nie wiem, czy twój mąż wróci. Skąd mam wiedzieć, do cholery?! Ja nie rozumiem takiego idioty, który nie docenia takiej laski jak ty i wybiera jakąś idiotkę z pracy. 

3.09.2013, g. 21.00 

Nie zwariujesz, nie przejmuj się. Kobiety już tak mają, wiem, bo sama jestem kobietą. Nie, to nie jest plotkowanie. Kochamy sekrety. Lubimy czasem poczytać o tym, co u gwiazdy pod kołdrą. Wiem, bo z tego żyje moja redakcja. Ostatnio wiem więcej o rozwodzie mojego ukochanego aktora Macieja Stuhra niż o swoim własnym. On zresztą już skarży nasze wydawnictwo do sądu. I wygra, czuję to.

A zresztą może nie, bo ja mam beznadziejną intuicję. Myślałam, że jak pokażę w sądzie te SMS-y mojego męża do kochanki, te zdjęcia, które zrobił im detektyw, jakieś nagrania, nawet nie chciałam na to patrzeć, to mam rozwód z głowy... Nic z tego. Bo Jurek zeznał wczoraj, że chce ratować nasze małżeństwo. I – to już szczyt! – że kocha mnie i Kazika. Nie mam siły na ten cyrk. (...) A wracając do ciebie: może nie lubisz plotek, ale gdyby Kinga nie zachowywała się czasem jak baba, to skąd byś wiedział, że moja mama wyszła za mąż? A ja mam nowy płaszcz? Ona to ma oko...  

27.12.2013, g. 19.34 

Kinga cię lubi, wydaje ci się, że nie. Bardzo było u was miło. Kazik kapitalny, ale twój mąż jakoś tak się dziwnie zachowywał. Wszyscy wiedzą, że jest z wami, bo tak zdecydował sąd, więc po co te głupie uszczypliwości, że pewnie się z tego powodu martwię? Widzę, że ocenia innych po sobie. (...)

Kinga była już u dwóch lekarzy, twierdzą, że nie wiedzą, dlaczego nie zachodzi w ciążę. Podobno wszystko u niej okej. Ja też się zbadałem, ale wybacz, więcej nie napiszę. Detale tego badania są moim sekretem. (...)

Kazika porywam we wtorek do parku na sanki, uwielbiam się z nim bawić. Wiesz, że marzy mi się własne stadko. Cholera, jak to czasem w życiu jest beznadziejnie. Im bardziej chcę, tym mniej w to wierzę. Przed Kingą muszę grać opokę i skałę, więc rozumiem to i jestem opoką. Ale swojego męża niemęża trzymaj ode mnie z dala. Wkurza mnie ten jego popis, jakim to jest cudownym ojcem. Wszystko mnie w nim wkurza.  

1.06.2015, g. 22.18 

Ty nigdy nie powiesz nic wprost. Dawniej taka nie byłaś, to spuścizna po tym idiocie, który pomaszerował w siną dal. Trzeba było powiedzieć, że chcesz wyjechać na tydzień sama, bez małego. Wziąłbym go, przecież zostawałem już z nim. Mam do zrobienia korektę projektu, mogę ją zrobić nocami, jak mały zaśnie. Jestem ojcem chrzestnym! No i chyba rozumiem, że musisz odpocząć – to burzliwe odzyskanie wolności. Swoją drogą, nie przypuszczałem, że on znowu zrobi to samo, ma chłop siłę do romansów. (...)

Jedź, Kazika dopilnuję. Wiesz, że od czasu, kiedy znalazłem w łazience tabletki antykoncepcyjne Kingi (zapomniała je schować, tylko to umiała mi powiedzieć), straciłem nadzieję na związek bez sekretów i ukrywania brudów po kątach. Mam dość. Nie jestem niewinny, sam czasem coś ściemniam, ale po co udawała, że chodzi do lekarza? (...) Jak się pakowałem, to prosiła, żebym tego nie robił, bo mnie kocha.  

3.06.2015, g. 8.17 

Boskie to zdjęcie Kazia, które mi wysłałeś. Buuuuuuziaki!!! Ucałuj go od mamy i pamiętaj, żeby w przedszkolu zapisać go na wycieczkę. I jak masz, to zapłać, ja ci oczywiście oddam. (...) Żartuję, wiem, że nie muszę. Ale marne szanse, żeby zapłacił jego tata. Nie widział małego od miesiąca. Zbyt zajęty nowym dzieckiem. Nowszy model wygrywa.  

3.04.2016, g. 16.23 

Adasiu, uwierzysz, kto przed chwilą dzwonił??? Wiedział, że jestem w redakcji, a mimo to upierał się przy rozmowie! Tak! Jerzy! Darł się tak, że cały newsroom słyszał. Że od początku wiedział, że tak jest. Że te jego grzechy to nic przy tym, co ja zrobiłam. Że... Matko, jak on wrzeszczał. I nie rozumiał, że to się stało pośrednio właśnie dzięki niemu. Bo jakby nie miał tych swoich mrocznych tajemnic przede mną, jakby się do wszystkiego przyznał, to kto wie? Może bym mu wybaczyła? (...)

On się darł, a ja się śmiałam! Ludzie patrzyli na mnie, czy nie zwariowałam. A ja byłam taka szczęśliwa, bo zrozumiałam, że mam go z głowy, że to już nie on i że to nie z nim chcę być na zawsze! Na zawsze! 

15.04.2016, g. 12.14 

Buty kupiłem. Tak, te, które razem oglądaliśmy. Kochanie, proszę cię, przestań to wszystko tak przeżywać. Ha, ha, ha, to nie jest twój pierwszy ślub. (...) Tak, rozmawiałem z twoją mamą. Przyznała mi się, że była u wróżki (a wiesz, co ja o tym myślę) i ona powiedziała jej, że drugi ślub każdej z was będzie szczęśliwy. (...) Majuś, błagam cię, nie świruj. Błagam, daj mi popracować, nie mogę pisać, już nie napiszę ani słowa, pogadamy, jak skończę pracę. Jak wrócę do domu. Do ciebie, o czym marzyłem całe życie. 

15.05.2016, g. 23.27 

Kocham cię. Chyba zawsze kochałam. I znowu piszę do ciebie, chociaż ty śpisz. Kocham cię. Śpisz tutaj, obok mnie, a ja unoszę się ze szczęścia nad ziemią. Nigdy ci o tym nie mówiłam, ale kiedy zobaczyłam cię po latach, pamiętasz, po tym, jak mnie odszukałeś na Facebooku, to poczułam, jakbym znalazła drogę do samej siebie. Nie powiedziałam ci o tym, ukryłam, że jeszcze na studiach się w tobie potajemnie kochałam. Nie zwracałeś na mnie uwagi, mówiłeś, że jestem świetną przyjaciółką, więc milczałam. Ale teraz koniec z sekretami, bo one źle się kończą. Już nie będę do ciebie pisała. Już nie muszę. I obiecuję – nigdy, żadnych tajemnic.


Zofia Kleiberg
fot. shutterstock
il. Edyta banach-Rudzik

Źródło: Wróżka, nr 1/2017
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka