Elegancka pani nie wychodziła z domu bez kapelusza, rękawiczek i torebki, a pończochy nosiła nawet w największy upał. Nigdy też nie wkładała przed południem wydekoltowanej sukni, a na balu pojawiała się w latach trzydziestych tylko w długiej kreacji – pisze w „Elegantkach i dżentelmenach" prof. dr hab. Anna Sieradzka. W miejscu pracy strój kobiecy musiał być przyzwoity i godny. Nie można było sobie pozwolić na dekolt, a spódnica nie mogła być krótsza niż 2-3 cm za kolano.
Wraz z prawem wyborczym kobiety uzyskały społeczne przyzwolenie na uprawianie sportu. Zaczęły więc odsłaniać ciało, co na początku budziło oburzenie, szczególnie w konserwatywnych środowiskach. Do „wód" arystokratki zabierały kostiumy przypominające kombinezon nurka, ale... odsłaniające całe nogi.
Niezliczone podręczniki i artykuły poświęcone dobrym manierom podpowiadały, jak w dobrym tonie uwieść kobietę. Dawały wskazówki, kiedy przynieść kwiaty lub czekoladki, a kiedy podarować biżuterię. Można się było z nich dowiedzieć, o czym rozmawiać z damą, jak się ubrać na popołudniową herbatkę, a jak na kolację w restauracji. Dżentelmen musiał wiedzieć, po której stronie usiąść, jak proponować dania, jak podać kobiecie płaszcz. A także, że trzeba otwierać jej drzwi w samochodzie, przysuwać krzesło, wstawać przy powitaniu. A po spotkaniu odwieźć do domu. I najważniejsze: jak wybrać najlepszy moment na oświadczyny.
Dwudziestolecie międzywojenne to czas wielu burzliwych związków. Zofia Nałkowska po dwóch nieudanych małżeństwach zaczęła szukać wrażeń w ramionach dużo młodszych od siebie kochanków. Seksualny epizod łączył ją m.in. z 20 lat młodszym pisarzem i malarzem Brunonem Schulzem.
Poetka Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, po rozwodzie, na kolejnego męża wybrała mężczyznę o 10 lat młodszego – lotnika Stefana Jasnorzewskiego. Boy-Żeleński umówił się z żoną Zofią Pareńską (piękną Zosią z „Wesela" Wypiańskiego) na otwarty związek. Rewolucja seksualna nie dokonała się tylko w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Lata dwudzieste i trzydzieste były do niej spektakularnym wstępem.
* * *
Hanka Ordonówna
„Metaliczna, błyszcząca, świetna, gorączkowa, triumfalna, napięta w ciągłym zrywie apoteozy – ogromny rajski ptak w jakieś święto ptaka" – tak o niej pisał Tadeusz Boy-Żeleński. Piosenkarka, tancerka, aktorka oraz autorka tekstów piosenek, była największą gwiazdą przedwojennego polskiego kabaretu (zdjęcie z 1935 roku wykonane w zakładzie fotograficznym Photo-Dorys).
dla zalogowanych użytkowników serwisu.