Zdjęcie założenia obrączek

Za zdjęcie z „weselnym” chłopcem Agnieszka i Jacek Taranowie zostali niedawno wyróżnieniCzepiec i czarne obrusy

– Jest konsternacja wśród gości, gdy młodzi starają się stłuc kieliszki, a one nie chcą się rozbić – mówi Jacek. Wciąż podczas ślubnych ceremonii nie brakuje magicznych rytuałów. Choćby przenoszenie panny młodej przez próg. Już Rzymianie wierzyli, że pod progiem mogą się ukryć złe duchy, które chcą zaszkodzić małżeństwu. Przed złymi mocami, niedobrym spojrzeniem miał też chronić pannę młodą welon. A obrączki? Nie bez przyczyny są okrągłe, nie mają ani początku, ani końca – by zapewnić wieczność i nieskończoność uczuć.

– Wracają dawne tradycje, jak choćby zapomniane na całe lata staropolskie oczepiny – przyznaje Agnieszka. Czyli rytuał przejścia, zamknięcia pewnego etapu w życiu kobiety. Dziś na weselach, jak dawniej, zamężne kobiety zakładają Młodej Pani na głowie czepiec lub chustę. Albo, jak kiedyś, budują przed młodą parą bramy i szlabany – by poczuli, że przechodzą na inną stronę życia.

To wszystko dobrze wygląda na zdjęciach. Ale najwyraźniej nie jest potrzebne, skoro kiedyś Agnieszka robiła zdjęcia parze, która postanowiła wziąć ślub w lipcu, trzynastego w piątek. Cieszą się szczęściem do dziś!

Równie dobrana okazała się para, która wydała przyjęcie na czarnych obrusach. A zamiast tortu podała mufinki, ozdobione czarnymi krukami. Bo on grał w metalowej kapeli, a ona lubiła go słuchać. Tak bardzo, że gdy po raz pierwszy zobaczyła go na scenie, od razu wiedziała, że zostanie jej mężem.

reklama

Sesja z cudzą żoną

– Miłość bywa nieprzewidywalna – śmieje się Agnieszka. Choćby ta historia pary, której robili zdjęcia ślubne we Florencji. Spotkali się wcześniej przypadkiem w hotelu. Ona przyjechała do Włoch, by leczyć smutki po zerwaniu z chłopakiem. On, gdy tylko ją ujrzał, oznajmił, że za rok, w tym samym miejscu, się jej oświadczy. Ona najpierw się śmiała, nie znała go przecież, w dodatku był sporo od niej młodszy. A jednak wyszło na jego! Albo inne, też całkiem przypadkowe spotkanie. Japonka, urodzona w Brazylii, na wakacje wybrała się do Tokio. I na zatłoczonej tokijskiej ulicy wpada na studenta japonistyki – Konrada z Polski. Spotykają się kilka dni, miłość dojrzewa w listach, mejlach, na skype. Dziś tworzą szczęśliwą parę – w Brazylii.

Szczęśliwą rodzinę ma też fotograf, który pewnego dnia przyjął, jak zwykle, zlecenie i zaliczkę na ślub pewnej pary. – Zanim do niego doszło, rozstali się – opowiada Jacek. – Więc fotograf niedoszłej żonie, w ramach rekompensaty, zaproponował sesję zdjęciową w studio. Dziś cudza niedoszła żona jest jego żoną. – Te wszystkie niewiarygodne historie wzmacniają w nas przekonanie, że to, co się dzieje między dwojgiem ludzi, jest tajemnicą, ale też wielkim darem – twierdzi Agnieszka.  Dla niej największym darem jest to, że może z Jackiem dzielić i życie, i pasję.


Sonia Jelska
fot. Bogdan Krężel,
archiwum Agnieszki i Jacka Taranów  

Źródło: Wróżka nr 2/2013
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka