On mnie nie rozumie

On mnie nie rozumieGdy kobieta nie opowie swojemu mężczyźnie szczegółów dnia, ma poczucie, że w jej związku coś nie gra, że oddala się od partnera. Po powrocie do domu natychmiast zarzuca go więc historyjkami o tym, co się jej wydarzyło, z kim rozmawiała, o czym pomyślała na zebraniu. Z mężczyznami jest całkiem inaczej. Szczegóły typu: „w co on był ubrany”, „co ona powiedziała” uważają za nieistotne. Z ich punktu widzenia ważne są decyzje lub dyskutowanie o takich sprawach jak sport, polityka, technika.

To niestety często irytuje kobiety, bo czują się jak na wykładzie. A taki wykład na przykład o giełdzie lub samochodach Kubicy odbierają jako wywyższanie się: ja wiem o tym więcej i lepiej. Ja mam wiedzę, a ty jesteś głupia. Poza tym dla kobiety taki sposób rozmawiania w domu to znak: on jest coraz dalej ode mnie i od domu, my go nie obchodzimy. To nie musi być prawda. To po prostu różnice dotyczące tego, co kobieta i mężczyzna uważają za interesujący temat do rozmowy.

Gdy czujemy, że partnera nie interesuje to, co mówimy, nie wpadajmy w rozpacz: „nie zależy mu na mnie”. Z badań profesor psycholingwistyki Debrah Tannen wynika, że często to, co wydaje się złymi intencjami, może tak naprawdę oznaczać życzliwość i miłość. Tyle tylko, że wyrażaną w języku innym niż ten, który rozumiemy. Dlatego zanim zrobimy mu awanturę: „nie interesuje cię, co się u mnie dzieje”, spójrzmy na sytuację z jego perspektywy. Doceńmy, że partner stara się słuchać naszych opowieści, dzieli się z nami swoimi opiniami i przemyśleniami. Potraktujmy to jako sygnał, że zależy mu na związku.

reklama

Kiedyś dużo rozmawialiśmy, a teraz, po trzech latach małżeństwa, wydaje mi się, że mieszkam z niemową – żali się Agata, 40-letnia dentystka. – On się do mnie prawie nie odzywa! Nie dość, że sam nie ma mi nic do powiedzenia, to zupełnie nie interesuje go to, co ja mówię. Po co żyć z kimś, z kim nie można porozmawiać? Kogo nie obchodzą twoje sprawy? Czuję się przy nim jak niewidzialna. Gdybym czegoś nie powiedziała, całe wieczory spędzalibyśmy w milczeniu… Czuję, że dłużej tego nie wytrzymam. To się skończy rozwodem!!!

Jak pisze Debrah Tannen w znakomitej książce „Ty nic nie rozumiesz”, jednym z najczęściej podawanych przez kobiety powodów rozwodu jest brak komunikacji w małżeństwie. O dziwo, ich mężowie skarżą się na to o wiele rzadziej. Dlaczego? Ponieważ kobiety i mężczyźni mają różne podejście do rozmawiania. Dla kobiet dzielenie się tajemnicami i problemami to sposób na budowanie bliskości.

Od dzieciństwa są przyzwyczajone do zwierzeń w gronie przyjaciółek i do wyraźnego pokazywania, że są zainteresowane tym, co mówi druga osoba. Kobiety w roli słuchaczek częściej potakują, mruczą: „aha”, „mhm”, „no, no”. Tego samego oczekują od mężczyzn. I tutaj zaczynają się kłopoty, bo mężczyźni mają inne obyczaje. Nawet jeśli chłoną każde słowo partnerki, rzadziej pokazują, że uważnie słuchają. Właśnie dlatego kobieta ma poczucie, że on jej wcale nie słucha.

Kolejna różnica polega na tym, że w ustach kobiet takie wyrażenia, jak „aha”, „mhm” oznaczają: „słucham cię i rozumiem”. Gdy używa ich mężczyzna, rozumie to jako potwierdzenie: „zgadzam się z tym, co mówisz”. No i nieporozumienie gotowe! On widzi jej reakcję i myśli, że ona się z nim zgadza. Kiedy więc okazuje się, że kobieta ma odmienną opinię, może się poczuć wprowadzony w błąd. A o partnerce pomyśli: kapryśna i nieobliczalna. Z drugiej strony, jeśli on uważnie słucha tego, co ona ma do powiedzenia, ale się z nią nie zgadza, nie będzie jej obsypywał „mhm”. Dla niej to znak, że on nie zwraca uwagi na jej słowa.

Jak sobie poradzić z tą całą różnicą płci?
Po pierwsze, nie oskarżać: „ty mnie nigdy nie słuchasz!”. Bo to go tylko zniechęci do prób zrozumienia tego, o co ci chodzi. Po drugie, przyjąć, że on słucha po swojemu. Owszem, nie tak, jak potrafi wysłuchać nas przyjaciółka. Ale partner nie jest męską wersją przyjaciółki, tylko mężczyzną, z którym chcemy żyć. Po trzecie, upewniać się, że wie, o czym mówimy. Wystarczy zapytać wprost: „Jak widzisz ten problem?”, „Co o tym sądzisz?”.

Przede wszystkim: nie podchodźmy do różnic między kobietami i mężczyznami jak do przeszkody w byciu razem. Przeciwnie: potraktujmy je jak fascynującą przygodę, dzięki której lepiej możemy poznać język partnera i zrozumieć siebie. A wtedy mamy szanse stworzyć bliski i szczęśliwy związek.

Łatwiej znajdziesz z nim wspólny język, gdy:

• Zwrócisz jego uwagę na to, co ważne w twojej wypowiedzi. Uważne słuchanie bywa trudniejsze dla mężczyzn niż dla kobiet. Dlatego w rozmowie zaznacz: „a teraz powiem coś, na czym mi zależy, żebyś dobrze zrozumiał”.
• Poprosisz wprost o wyrażenie opinii: „Chciałabym, żebyś mi powiedział, co myślisz o moich nieporozumieniach z szefową”. Nie popełniaj błędu wielu kobiet i nie oczekuj, że on zrozumie cię bez słów.
• Na rozmowę wybierzesz moment odpowiedni dla was obojga. Jeśli partner przekona się, że szanujesz jego potrzeby i humory (tak, on też je ma!), chętniej zaangażuje się w to, na czym ci zależy.
• Nie rywalizuj z czymś, co zaprząta jego uwagę. Większość mężczyzn nie ma tak podzielnej uwagi jak kobiety, więc nie rozpoczynaj rozmowy wtedy, gdy on ogląda mecz lub czyta gazetę. Tylko się zirytujesz, że nie daje ci tyle uwagi, ile potrzebujesz.
• Ćwicz mówienie jego językiem. Jeśli chcesz, żeby coś zrobił, przedstaw to jasno i wyraźnie. Zamiast dawać mu do zrozumienia, że potrzebujesz jego czułości, powiedz wprost: „Chciałabym, żebyś mnie przytulił”.

Jak się dogadać?

Możesz łatwo zmienić to, co przeszkadza ci w porozumiewaniu się z partnerem.

1. Starasz się go zachęcić, by powiedział więcej, ale on przerywa w pół zdania i milczy obrażony? Nie proś, żeby dokończył lub powiedział coś jeszcze. Po prostu zamilcz. Dzięki temu on nie odniesie wrażenia, że mu przerywasz. Zanim zabierzesz głos, policz w myślach do sześciu po tym, jak twoim zdaniem rozmówca skończył wątek. W ten sposób upewnisz się, że nie zbiera myśli przed powiedzeniem czegoś jeszcze.

2. On ciągle ci przerywa? Nie licz, że kiedyś sam to zmieni. Spróbuj mówić nieco szybciej i rób mniejsze odstępy między wypowiedziami. Gdy on wpada ci w słowo, zmuś się do tego, by tym razem nie zamilknąć, tylko kontynuować wątek.

3. Dopytujesz się o coś, a w odpowiedzi słyszysz półsłówka? Powstrzymaj się od zadawania coraz dokładniejszych pytań. Przekaż mu informację, na przykład: „chciałabym, żebyśmy zaprosili twoją siostrę z mężem na kolację” lub zamilknij. Nawet jeśli nie dowiesz się wszystkiego, czego chciałaś, zmienisz przebieg rozmowy i unikniesz poczucia, że „jak zwykle nie możemy się dogadać”.


Renata Bożek
foto: Shutterstock.com

Piemontczyk Stefano Guazzo w 1574 roku wydał podręcznik o sztuce konwersacji. Zalecał w nim, by mężczyźni dbający o uczucia kobiet tak często, jak się da, rozmawiali z nimi i byli wobec nich szczerzy, uprzejmi i wyrozumiali oraz by wychwalali ich zalety...
To samo twierdził mój dziadek, tocząc z babcią codzienne wieczorne długie rozmowy przy nalewce i herbacie przez... 65 lat.
Dziś dużo mówimy, ale mało rozmawiamy. Informujemy się o tym i owym, wysyłamy sms-y, siadamy wspólnie przed telewizorem – ale nie umiemy dotrzeć do partnera. Zamykamy się w sobie, tracimy umiejętność rozmowy z najbliższymi – i tym samym tracimy ich! 

Źródło: Wróżka nr 7/2010
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka