Mówi się o nich przeklęte, nawiedzone, złe... Okoliczni mieszkańcy omijają je z daleka, za to przyciągają badaczy zjawisk nadprzyrodzonych. Miejsca złej mocy są w Polsce i każde kryje mroczne tajemnice.
W okolicach Jedliny-Zdrój i Krzeszowa mieści się Czarny Las. W pobliżu znajdują się sztolnie walimskie i słynny tajemniczy kompleks Riese.
Duch nazisty
Legendy mówią, że w tym miejscu, w czasie II wojny światowej, Niemcy odprawiali pradawne germańskie obrzędy okultystyczne. Najwyżsi rangą oficerowie nocą spotykali się w tym gęstym i mrocznym borze. Na ostatnim ze spotkań wybrali spośród siebie jednego, którego zabili w ofierze. Duch oficera wciąż krąży podobno po lesie i strzeże mrocznych tajemnic III Rzeszy.
Nie wiadomo, ile w tej historii prawdy. Nie została udokumentowana. Historycy potwierdzają jednak, że naziści mieli słabość do czarnej magii. Adolf Hitler i Heinrich Himmler wierzyli w moce nadprzyrodzone i słynęli z tego, że w ważnych sprawach radzili się wróżbitów i astrologów. W magii szukali wsparcia, by wzmocnić potęgę III Rzeszy i ratować się przed przegraną wojny.
Jedno jest pewne – każdy, kto przypadkiem znajdzie się w tym dziwnym lesie, czuje potworny lęk i pragnie jak najszybciej stamtąd uciec.
Góra czarownic
Babia Góra położona w Beskidach ma opinię miejsca nawiedzonego. Już nazwa najwyższego jej szczytu – Diablak – mówi wszystko. Tutaj stał ponoć czarci zamek, po którym została tylko sterta kamieni i zła energia. We wnętrzu Babiej Góry, tak jak wewnątrz Giewontu, śpią podobno zaklęci rycerze.
Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że można tu spotkać dziwne istoty przypominające skrzaty i zwodzące wędrowców na manowce błędne ognie. Setki lat temu na Babiej Górze odbywały się sabaty czarownic. Stąd nazwa góry. Miejsce pozostało magiczne do dziś, a jego zła moc wciąż pochłania kolejne ofiary. O udokumentowane przykłady nietrudno.
W 1963 roku rozbił się tu helikopter z dwiema osobami na pokładzie. Do dziś nie wiadomo dlaczego. Pogoda w tym dniu była piękna. W 1969 roku o zbocze Babiej Góry roztrzaskał się samolot pasażerski. Zginęły 53 osoby. Podobno pilot nie zauważył we mgle góry, zawiodły też instrumenty pokładowe. W maju 2013 roku w jej okolicach doszło do kolejnego wypadku – rozbiła się lecąca z Poznania do Bratysławy awionetka. Śmierć poniosły trzy osoby. Samolot nagle zniknął z radaru. Prawdopodobnie winne katastrofy były złe warunki pogodowe, ale dokładne przyczyny nie są jeszcze znane.
reklama
Na Babiej Górze, niezbyt przecież stromej i dość niskiej, zginęło też wielu turystów. Często z niewiadomych przyczyn. Na przykład narciarze nagle zjeżdżali ze stoków i znikali, a ich ciała odnajdywano dopiero po wielu miesiącach. O innych po prostu słuch zaginął i nigdy się nie odnaleźli. Ten mroczny szczyt słynie też z dziwnych zjawisk pogodowych. Pewną grupę wędrowców zaskoczyła w czerwcu śnieżyca. Zziębnięci ukryli się wśród skał, ale już nie dotarli na dół. Odnaleziono tylko ich przemarznięte ciała.
Na szczęście tę piękną górę wzięły w posiadanie nie tylko ciemne moce. U jej stóp tryska cudowne źródełko, które ma ponoć uzdrawiającą moc.
Leśna bogini śmierciSzczyt
Wysoki Kamień w Górach Bardzkich lepiej omijać z daleka. To pradawne miejsce kultu. Tu przed wiekami swoje obrzędy mieli odprawiać Celtowie, a w czasie II wojny światowej tajemnicze rytuały z użyciem run – szwedzkie oddziały SS.
Okoliczni mieszkańcy nie zapuszczają się w te rejony. Miejsce to od zawsze słynęło ze złej mocy i miało opinię nawiedzonego. Niestety na niektórych działa jak magnes. Tak było z czwórką harcerzy, która latem 1966 roku postanowiła wywoływać na Wysokim Kamieniu duchy. Magiczny rytuał zaczęli odprawić o północy. Początkowo nic nie wskazywało na to, że zakończy się on tragedią. Długo nic się nie działo. Harcerze żartowali i już mieli wracać, kiedy nagle wokół nastała martwa cisza.
Wiatr przestał wiać, a ognisko zgasło, jakby ktoś je zdmuchnął. Po chwili przerażeni chłopcy usłyszeli kroki – najpierw powolne, potem coraz szybsze. W kompletnej ciemności, w szaleńczym pędzie biegała wokół nich jakaś tajemnicza istota, łamiąc gałęzie, wyrywając krzewy i młode drzewka. Świecili latarkami, ale nikogo nie widzieli.
W panice rzucili się do ucieczki. Chcieli jak najszybciej dotrzeć do najbliższych zabudowań.
Na dół do wsi Laskówka dobiegło tylko dwóch. Byli poranieni i potwornie przerażeni. Rano rozpoczęto poszukiwania pozostałych dwóch harcerzy. Milicja i mieszkańcy wsi przeczesywali okoliczne lasy. Po kilku dniach uznano ich za zaginionych. Ciał nie odnaleziono do dzisiaj.
Ale nawet chłopcy, którzy ocaleli, nie zaznali spokoju. Dręczyły ich koszmary, a we śnie nawiedzała tajemnicza istota o imieniu Aargharoth. Jeden z harcerzy dał nawet wywiad miejscowej gazecie i opowiedział, co się wydarzyło na szczycie Wysokiego Kamienia. Osiem dni po pechowym seansie chłopak popełnił samobójstwo. Dziesięć dni później powiesił się drugi uratowany.
Badacze zjawisk paranormalnych wskazują na niezwykłe podobieństwo imienia Aargharoth do imienia Angrbotha. W mitologii germańskiej to bogini wieszcząca śmierć, zwana okrutną wiedźmą leśną.
Najdziwniejsze jest to, że w okolicy wciąż giną ludzie. Od 1966 roku odnotowano aż osiem tajemniczych zaginięć, głównie strażników leśnych. Miejscowa legenda mówi, że każde zdarzyło się w wigilię seansu sprzed 47 lat. Śmiałkowie, którzy odważyli się wspiąć na szczyt Wysokiego Kamienia opowiadają, że jest tu wyjątkowo cicho, nie słychać śpiewu ptaków. Drwale pracujący przy wycince drzew twierdzili, że konie zachowywały się bardzo dziwnie – były przerażone i chciały uciec.
Radiesteci są przekonani, że przyczyną tych wszystkich tajemniczych zjawisk jest tutejsze niezwykle silne pole magnetyczne. Na osoby wrażliwe może mieć ono bardzo silny wpływ: powodować bóle głowy, wywoływać omamy wzrokowe i słuchowe.
Janina Kruzyńskafot. agencja gazeta, shutterstock
dla zalogowanych użytkowników serwisu.