Strona 2 z 3
A tam okazało się, że Napoleon to wyjątkowo łatwy kąsek. Virginii wystarczył jeden bal, by rozgrzać do czerwoności tego starzejącego się kobieciarza. Na drugim pojawił się już sam i wkrótce „oddalił się w miłym towarzystwie’’…
Ostateczne zwycięstwo przypieczętował skandal – podczas pikniku cesarz popłynął z Virginią łódką na wyspę, gdzie pozostali sam na sam przez kilka godzin, a gdy wreszcie powrócili, reszta gości (w tym pobladła cesarzowa i purpurowy ze wstydu hrabia Castiglione) mogła podziwiać wygniecioną suknię i tryumfujący uśmiech hrabiny.
Następny rok był najlepszy w jej życiu. Dyskrecja stanowczo nie należała do zalet Virginii, która obnosiła się ze swoją pozycją cesarskiej kochanki niczym z odznaczeniem wojennym. Francuski dwór mdlał, syczał, bladł i wybałuszał oczy, cały Paryż huczał od plotek, ale hrabina miała w nosie cudze opinie. Pokierowała Napoleonem dokładnie tak, jak miała przykazane – do końca życia będzie uważać, że Włochy zawdzięczają zjednoczenie przede wszystkim jej „zasługom”.
Swoje tryumfy oznajmiała za pomocą… kostiumów maskaradowych. A to przebrała się za Królową Serc, nawiązując do romansu z Napoleonem; a to za Królową Erturii (uczestnicy balu nie wiedzieli, czym zgorszyć się bardziej – tym, że hrabina uznała się za „zjednoczycielkę Italli”, jej nagimi ramionami, gołymi nogami w sandałach czy brakiem gorsetu i rozpuszczonymi włosami).
Kochała stroje i biżuterię. Przez dwa lata przepuściła niemal cały majątek męża, który wreszcie ogłosił separację i wyjechał do domu.
reklama
Kochanka na zesłaniu Hrabina bawiła się zbyt dobrze, by zwracać uwagę na coraz jawniejszą nienawiść francuskiego dworu. A jednak wyniosłość i narcyzm są ciężkostrawne nawet u najpiękniejszych kobiet – cesarz zmęczył się konfliktową i kapryśną kochanką. Zaczął romansować także ze szwagierką Virginii, żoną księcia Valewskiego (syna Napoleona I i Marii Walewskiej), nie rezygnując z Włoszki. Hrabina skomentowała ten fakt, zakładając na bal żałobną suknię. Ale niedługo potem, gdy nad ranem cesarz opuszczał apartamenty hrabiny, napadnięto na niego. Wtedy – za podszeptami żony i nowej flamy – nakazał Virginii opuścić Francję.
Wyjechała do Londynu, lecząc depresję (która z czasem zamieni się w regularne szaleństwo) romansami – między innymi ze słynnym malarzem Wattsem, któremu ponoć pozowała nago… Potem wróciła do Włoch. Zamiast Wersalu – smętna willa pod Turynem, zamiast balów – spacery z synem. NUDA…
Nadchodzi szaleństwo Hrabina poprawiała sobie samopoczucie kolejnymi kochankami i kombinowaniem, jak by tu wrócić do Paryża. Po czterech latach dopięła swego. Powrót do „światowego życia” świętowała, wydając krocie na kreacje balowe i kolekcjonując wpływowych kochanków niczym motylki w gablotach. Wróciła także do polityki – talenta zjednoczycielki Włoch nie mogą leżeć odłogiem! Snuła intrygi, prowadziła intensywną korespondencję z dyplomatami, sterowała swoimi arystokratycznymi amantami i wielbicielami. Miłosne listy pomiędzy nią i jej kochankami: księciem Poniatowskim, hrabią de Saint Amand i bajecznie bogatym baronem Ignacym Bauerem, który wydawał na nią miliony, a mimo to został odrzucony – opublikowane już w XX wieku – wzbudziły ogromną sensację.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.