„… to śniadanie mogło uchodzić za najwytworniejszy obiad i z prawdziwą przyjemnością zauważyłem, że nikt nawet kropli wody do ust nie bierze, albowiem szampan, tokaj, wina reńskie, wina z Madery, Malagi, Cypru i Alikantu z nią się nie godzą….”. (Casanova, Wytworne śniadanie w Brühl)
Wszystko jedno, jak je nazwiemy – szampańskie śniadanie czy też brunch (czyli połączenie angielskiego breakfast i lunch), chodzi o przyjęcie rozpoczynające się późnym przedpołudniem, a kończące, zależnie od nastroju, wcześniejszym lub późniejszym popołudniem.
W naszej rodzinie bardzo miłą tradycją stało się spotkanie w gronie przyjaciół na noworocznym brunchu w jednym z warszawskich hoteli. Po sylwestrowych imprezach, w doskonałych humorach, składamy sobie noworoczne życzenia. Przechodząc od stolika do stolika, gawędzimy, wspominając miniony rok i planując atrakcje na ten, który właśnie się rozpoczyna. Podniebienie pieszczą smakołyki ze znakomitego bufetu, w kieliszkach musuje wino...
Najbardziej lubię jednak przyjmować gości we własnym domu. Uwielbiam im wtedy dogadzać! Dlatego formułę brunchu – weekendowego późnego śniadania – wprowadziłam też w nasz domowy grafik. Dla zaproszonych na śniadanie gości mam zawsze dużo czasu. Zaletą tej formy spotkań jest także to, że mogą uczestniczyć w nim dzieci. Bardzo miło jest wybrać się później na zimowy spacer, do kina lub... chwilę się zdrzemnąć.
Bufetowe przyjęcie możemy zaaranżować wszędzie. Niepotrzebna jest do tego ogromna przestrzeń. Im mniej miejsca, tym cieplejsze i bliższe kontakty. Karnawałowy bufet łączyć ma śniadanie z lekkim obiadem. Nieodzownym elementem oprócz pysznych przystawek i przekąsek, bagietek podgrzanych w piekarniku jest więc ciepła, energetyczna zupa. Potem przychodzi czas na wykwintne ciasto z kawą lub herbatą. W świetle zimowego dnia pięknie zalśni świąteczna zastawa, zadźwięczą delikatnie kieliszki. Do tego cicha muzyka i długie rozmowy...
Śledziki z mango Wymoczone w wodzie płaty śledziowe osusz i pokrój w kawałki. Pokrojone w kawałki mango wymieszaj ze śledziami. Pozostaw trochę soku i kilka plasterków mango do sosu i dekoracji. Filiżankę kwaśnej śmietany utrzyj na krem z pozostawionym sokiem z mango, sokiem z cytryny, solą, cukrem, chrzanem i pieprzem. Pół filiżanki słodkiej śmietanki ubij mikserem na sztywno i połącz z kremem. Wymieszaj i dodaj drobno posiekany koperek. Sos ułóż na śledzikach z mango. Wstaw do lodówki na kilka godzin, a przed podaniem wymieszaj i udekoruj mango oraz koperkiem.
Ptysie należy wypełniać tak, aby nie dociskać wieczka. Nadzienie musi być widoczne i sprawiać wrażenie lekkości i nadmiaru. Oczywiście, aby ułatwić sobie zadanie, można kupić gotowe świetne ptysie i tylko przygotować nadzienie. Będzie równie atrakcyjne.
CIASTO PTYSIOWE
Wlej do garnka 250 ml wody, dodaj 100 g masła, gałkę muszkatołową, szczyptę soli, zagotuj. Dosyp 200 g mąki i mieszaj drewnianą łyżką do momentu, aż masa stanie się gładka i będzie odklejać się od ścianek rondla. Zdejmij z ognia i przestudź. Przełóż do miski, stopniowo dodawaj 5 roztrzepanych jajek, za każdym razem dobrze ubijając łyżką, aż masa zgęstnieje. Łyżką przełóż masę do dekorującej szprycy ze zwykłą końcówką (można użyć lnianego woreczka z otworkiem). Wyciskaj małe kuleczki, wielkości orzecha włoskiego, na blaszki lekko posmarowane tłuszczem, pozostawiając 2-3-cm odstępy. Każdą kulkę lekko posmaruj dobrze roztrzepanym jajkiem, uważając, aby nie spłynęło na blaszkę. Piecz przez około 30 minut w rozgrzanym do 180°C piekarniku, aż urosną i będą złotobrązowe. Zdejmij z blaszki i pozostaw do ostygnięcia. Ostudzone ptysie przekrój i wyjmij miękkie środki.
NADZIENIE
Jeśli krewetki są większe (takie będą najlepsze), pokrój je w kawałki i włóż do miski. Dodaj majonez, posiekany szczypiorek, wymieszaj. Dopraw do smaku solą i czarnym pieprzem. Schłodź w lodówce. Przed podaniem napełnij wydrążone ptysie nadzieniem, lekko przykryj wieczkiem i podawaj na tacy.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.