Kiedy zastępowałam ostatnio koleżankę na zajęciach jogi, jedna z jej uczennic bardzo ucieszyła się na mój widok: – Jak dobrze, że cię znów widzę! Musisz im powiedzieć też o tym, że w starszym wieku asany odwrócone i wygięcia do tyłu pozwalają pozbyć się zgagi. – Komu powiedzieć? – nie zrozumiałam. – Czytelniczkom „Wróżki”!
Aniceta wie, co mówi, bo ma 63 lata, wygląda na 10 mniej. Od ośmiu lat praktykuje jogę i to daje jej energię i radość życia. Chodzi wyprostowana, nie spieszy się, choć nadal intensywnie pracuje.
– Teraz to ja dopiero smakuję życie! – mówi.
Dzięki staniu na głowie – Śirszasanie – nie tylko nie nabawimy się zgagi po odejściu od suto zastawionego świątecznego stołu, ale wzmocnimy cały organizm. Pamiętajmy jednak, że nie robimy pozycji odwróconych, jeśli mamy akurat menstruację, a także przy wysokim ciśnieniu, osteoporozie, kłopotach z kręgosłupem szyjnym, chorobach neurologicznych, jaskrze, zapaleniu ucha. Nie należy też próbować Śirszasany zbyt wcześnie po rozpoczęciu własnej przygody z jogą. Najlepiej wprowadzać ją do praktyki pod okiem doświadczonego nauczyciela, który wie, kiedy może zalecić tę asanę.
Jeśli ćwiczymy same, w którymś momencie przestajemy się bać stanąć na głowie. Jako nastolatka praktykowałam jogę z pierwszej książki o hatha jodze wydanej w PRL-u. Śirszasanę omijałam, wydawała mi się pozycją nie do zrobienia – nie na darmo potocznie „stanąć na głowie” znaczy odwrócić świat do góry nogami, zrobić coś, co przekracza nasze możliwości. Bałam się jej. I po dwóch latach nagle podeszłam do ściany, splotłam dłonie, ułożyłam łokcie tak, jak pokazała Malina Michalska w książce, i stanęłam.
Byłam zdziwiona, jakie to łatwe. Do stania na głowie trzeba się jednak przygotować: obok pokazuję asanę zaliczaną do stojących, która oswaja z pozycją odwróconą z głową skierowaną pionowo w dół i Śirszasanę z barkami na krzesłach, polecaną przy kłopotach z kręgosłupem szyjnym, bardzo go odciążającą.
Prasarita padottanasana
W pierwszej, łatwiejszej wersji tej asany potrzebne nam będzie twarde krzesło i, być może, twardy przedmiot, np. klocek do jogi (fot. z lewej). Stajemy w dużym rozkroku na uniemożliwiającej poślizg powierzchni, zewnętrzne krawędzie stóp są równoległe (czyli palce stóp są bliżej siebie niż pięty).
Podciągamy rzepki kolan i zginamy tułów do pozycji równoległej z podłogą. Czoło oraz przedramiona kładziemy na krześle i rozciągamy kręgosłup tak, by stał się lekko wklęsły. Jeśli ta wysokość podpórki jest za niska, aby wyprostować kręgosłup, podkładamy jeszcze coś (tu: klocek). Trwamy w pozycji przez pięć-osiem oddechów, pamiętając przez cały czas o podciąganiu rzepek kolan i rozciąganiu (albo prostowaniu) kręgosłupa.
Tę asanę praktykujemy dotąd, dopóki nie zwiększymy elastyczności kręgosłupa na tyle, aby z prostym kręgosłupem położyć dłonie na ziemi. Wtedy po zgięciu rąk w łokciach można zejść głową niżej (fot. z prawej). Może uda nam się postawić głowę na niższym stołku, klocku, a potem całkiem na podłodze?
Jeśli głowa znajdzie się na podłodze, przesuwamy dłonie na linię stóp, by głowa z dłońmi stanowiły trójkąt równoboczny. Pozycja, oprócz tego, że prawidłowo rozwija mięśnie tyłu ud i odwodzicieli, powoduje napływ krwi do tułowia i głowy, co przede wszystkim zwiększa siłę trawienia, ale spełnia też rolę pozycji odwróconych.
Można ją traktować jako przygotowanie do stania na głowie. Wychodzimy z asany, odpychając się dłońmi od podłogi, by dźwignąć ciało do pionu, a potem zbliżamy stopy do siebie metodą małych kroczków: pięty-palce-pięty-palce.
Wzmacnianie ramion
Aby swobodnie stać na głowie, trzeba mieć mocne ramiona i barki: klękamy na macie, splatamy palce dłoni i kładziemy przedramiona na podłodze. Łokcie są rozstawione na szerokość barków. Teraz unosimy pośladki do góry i prostujemy nogi w kolanach (fot. obok). Pozostajemy w asanie od kilku do kilkunastu oddechów.
Uwaga: tej pozycji nie ma w papierowym wydaniu miesięcznika „Wróżka”.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.