Piękny i czysty, rozpala wyobraźnię. Odwrócony kwiat lotosu jest kopułą słynnego indyjskiego mauzoleum Tadź Mahal. Budowniczym egipskich piramid kojarzył się jednak ze… słońcem.
W egipskiej mitologii pąk lotosu był pierwszym żywym organizmem, jaki wyłonił się z wodnego chaosu. A kiedy się rozwinął, na płatkach siedział bóg słońca Ra. Gdyby nie lotos, do dziś w Egipcie panowałyby ciemności i nie jeździlibyśmy tam na wczasy.
Porodówka bogów
Kilka lat temu australijscy botanicy obstawili kwitnący lotos czułymi termometrami i okazało się, że nie tylko emituje ciepło, ale też jako jedyna roślina potrafi je regulować. Nawet gdy temperatura powietrza spadała do 10°C, kwitnący kwiat podnosił swoją do „ulubionych” 30-36°C, by przywabić zapylaczy. Ale nie tylko owady dają się skusić lotosowi. Jego kwiat jest bowiem czymś w rodzaju boskiej porodówki i w różnych religiach dawał życie wielu bogom.
Hindusi twierdzą, że lotos wyłonił się u zarania świata z pępka Wisznu. Ale w hinduskiej sztuce oprócz niego na płatkach i liściach lotosu spotkać można m.in. Lakszmi, Brahmę albo Buddę. Poza tym w buddyzmie z rozkwitającego lotosu wyłaniają się też bodhisattwowie i nauczyciele, np. Padmasambhava, który „nawrócił” na buddyzm Tybet i Bhutan. Wszystkie te narodziny mają jedną cechę wspólną – są nieskalane jak sam lotos.
reklama
Na Dalekim Wschodzie kwitnący lotos ma znaczenie symboliczne: zamknięty pąk reprezentuje ludzkie serce, a rozchylające się o świcie płatki – otwieranie się umysłu na światło boskiej wiedzy. Są nieskalane, choć kwiat unosi się na błotnistych wodach, co przypomina wiernym, że mimo przeciwności losu powinni zachować czystość serca. Właśnie dlatego buddyjscy lamowie całymi dniami mruczą pod nosem „Om, mani padme hum, om” (Om, klejnot jest w kwiecie lotosu, om).
Od tysiączka do nirwany W starożytnym Egipcie występowały dwie odmiany lotosu: biała i niebieska. Lecz tamtejsi artyści i pisarze uwagę poświęcali tylko tej drugiej. Co ciekawe, lotosy widoczne na hieroglifach nie mają nic wspólnego ze słońcem ani Ra. Używano ich do wyrażania… dużych liczb i tak jeden kwiat to 1000, a dwa – 2000.
Artyści buddyjscy malowali pięć odmian lotosu. Każda symbolizowała inny poziom wtajemniczenia. Niebieski kwiat, w dalekowschodniej sztuce zawsze częściowo otwarty, oznacza zwycięstwo ducha nad wiedzą. Biały to kolor Oświecenia i duchowej perfekcji, a fioletowy – tajemnica. Na buddyjskich rycinach takie kwiaty zwykle są otwarte i mają osiem płatków, co sygnalizuje związek z jedną z głównych nauk Buddy – Ośmioraką Ścieżką, prowadzącą do Oświecenia. Czerwony lotos symbolizował miłość i współczucie, lecz za najważniejszy uważano różowy, bo według tradycji w takim Siddhartha Gotama osiągnął nirwanę.
Doskonałość i… bólLotos jest ucieleśnieniem doskonałości. Spotykają się w nim przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, gdyż jednocześnie ma pąki, kwiaty i (na ich dnie) owoce. Poza tym zarówno w Egipcie, jak i na Dalekim Wschodzie stanowi symboliczne połączenie czterech żywiołów: ziemi, powietrza, ognia i wody. Bo korzenie są w ziemi, roślina rośnie w wodzie, z powietrza jej liście czerpią odżywczy dwutlenek węgla, a kwiat rozwija się dzięki słońcu. Określenia „lotosooki” i „lotosostopy” w są Indiach wyrazem największego uznania. Rezerwuje się je dla boga Wisznu. Ale od nazwy kwiatu pochodzą hinduskie dziewczęce imiona: Padma, Pankaja, Kamal, Kamala, Kamalaaskhi, a także hebrajska Zuzanna.
Również w Chinach lotos kojarzy się z kobiecym wdziękiem i urodą. Ale też z cierpieniem. „Złotym lotosem” nazywano tu bowiem praktykę krępowania stóp. Według legendy modę na maleńkie stópki wylansowała Yao Ning, konkubina cesarza Li Houzhu. Ciasno owinęła stopy jedwabiem, dzięki czemu wyglądały na drobniejsze, a jej ruchy nabrały gracji. Cesarz zachwycił się jej tańcem wewnątrz wyłożonego nefrytem i drogimi kamieniami, kilkumetrowego złotego lotosu.
Na seks i na ząbGdy lotos rozpalał zmysły Chińczyków, w Europie średniowieczni mnisi nasionami i korzeniami prawdziwego lotosu próbowali uśmierzać popęd seksualny. Lotos jest bowiem rośliną jadalną. W swoich wędrówkach po morzach Odys trafił do krainy, której mieszkańcy żywili się kwiatami lotosu. Wywoływały one stan podobny do narkotykowego odurzenia. Lotofagowie (czyli lotosojady) całymi dniami oddawali się nieróbstwu.
Na szczęście lotos z „Odysei” i kwiat, który zawsze jest czysty, nie mają ze sobą nic wspólnego. Nie znalazłszy w naturze rośliny opisanej przez Homera, botanicy wymyśloną przez niego nazwę „przydzielili” rodzinie lotosowatych.
Zuzanna Grębecka, Jolka Madziar
fot. shutterstock.com
dla zalogowanych użytkowników serwisu.