Ciągnie ją do wielkiego świata, nie potrafi wieść spokojnego życia, ani trzymać się na uboczu. Choć jest odważna i sprytna, nie zawsze stawia na swoim.
Tym razem zamiast zajmować się osobą świętą lub błogosławioną, przyjrzymy się życiu kobiety z krwi i kości: grzesznej i ulegającej wielu namiętnościom arystokratki, która miała wielką słabość do nie zawsze przystojnych artystów.
Urodzona w 1801 roku hrabina Ewelina Hańska, z domu Rzewuska, przeszła do historii jako wielka miłość Honoriusza Balzaka. Zanim jednak spotkała na swojej drodze tego francuskiego pisarza, zdążyła wyjść za mąż za Wacława Hańskiego – starszego od niej o 20 lat, ale za to bajecznie ogatego ziemianina. I urodziła mu posłusznie kilkoro dzieci, z których dojrzałego wieku dożyło tylko jedno.
Przygnębiona Ewelina uciekła w literaturę. Szczególnie spodobały się jej książki Balzaka, do którego napisała w końcu długi, pełen podziwu i komplementów list. Młoda i inteligentna hrabianka od razu zafascynowała pisarza – wiecznie zadłużonego i przepracowanego geniusza, z obsesją na punkcie luksusu, arystokracji i blichtru. Kiedy w 1833 roku spotkali się po raz pierwszy, był zachwycony. Uroda i arystokratyczne tytuły Eweliny rzuciły go na kolana. I choć on sam był niski, tłusty, rozczochrany i solidnie już szczerbaty, to jednak został kochankiem pani Hańskiej.
Przez kolejne kilka lat ich miłość miała charakter głównie korespondencyjny (zachowało się ponad 400 listów Balzaka do Eweliny). Dopiero po śmierci Hańskiego w 1841 roku mieli okazję spotykać się częściej. Najwyraźniej pisarz nie zyskiwał przy bliższym poznaniu, bo Ewelina aż przez osiem lat zwlekała z przyjęciem jego oświadczyn. Zgodziła się dopiero, kiedy stało się jasne, że Balzak „stoi nad grobem”.Dwa lata później pisarz zmarł w swoim paryskim mieszkaniu. Ewelina uregulowała gigantyczne długi męża i szybko (złośliwi twierdzą, że jeszcze za życia Balzaka) pocieszyła się młodszym kochankiem – tym razem malarzem, z którym spędziła pozostałe 30 lat swojego życia.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.