Rośliny ratują nam zdrowie i życie. Usuwają z powietrza groźne toksyny. I jeszcze zdobią! Które są najskuteczniejsze? I czy w domu też mamy zatrute powietrze?
Niezwykłe właściwości roślin, którymi tak chętnie upiększamy nasze mieszkania, pierwsza odkryła amerykańska agencja kosmiczna. NASA pod koniec lat 80. XX w. przeprowadziła badania, na ile mogą one oczyścić powietrze ze szkodliwych substancji. Chodziło o znalezienie najbardziej efektywnego sposobu na zapewnienie czystego powietrza astronautom przebywającym w stacjach orbitalnych.
Rośliny jak naturalne filtry powietrza
Naukowcy przetestowali kilkanaście gatunków najbardziej popularnych roślin doniczkowych. Umieszczali je w pomieszczeniach przesiąkniętych lotnymi szkodliwymi substancjami, jak: amoniak, benzen, formaldehyd, tlenek węgla, toluen i ksylen. Wszystkie one mają działanie drażniące i są rakotwórcze. Ku zaskoczeniu badaczy okazało się, że rośliny działają jak naturalne filtry. W krótkim czasie potrafią oczyścić powietrze do niemal idealnego stanu.
NASA sporządziła wówczas listę kilkunastu roślin doniczkowych, które warto zabrać ze sobą w kosmos, ale przede wszystkim trzymać w domu. Znalazły się na niej m.in.: bluszcz pospolity, skrzydłokwiat, złocień wielokwiatowy, figowiec benjamina, sansewieria gwinejska, zielistka Sternberga i dwie odmiany draceny.
Niedawno na uniwersytecie w Nowym Jorku zakończono kolejne badania, które miały wyłonić roślinnych mistrzów oczyszczania powietrza w zamkniętych pomieszczeniach. Pierwsze trzy miejsca zajęły: guzmania języczkowata, dracena wonna i zielistka Sternberga.
Zanieczyszczone powietrze w domu, czyli syndrom chorego budynku
Zanim jednak powiemy, dlaczego te rośliny warto trzymać w domach, trzeba wiedzieć, dlaczego to tak ważne. Przecież nie oddychamy w domu czy biurze jakimś szczególnie nieczystym powietrzem. Niestety, już w latach 70. XX w. w pismach medycznych pojawiło się określenie „syndrom chorego budynku”. Chodzi o zespół dolegliwości, które pojawiały się bez widocznych przyczyn, od bólów i zawrotów głowy, podrażnień błon śluzowych i alergii skórnych, po poważne problemy oddechowe, omdlenia i ciągłe zmęczenie.
Naukowcy przyjrzeli się „domowemu środowisku” i stwierdzili, że przyczyną są substancje chemiczne emitowane przez materiały budowlane i wyposażenie domu. W 1984 r. Światowa Organizacja Zdrowia informowała, że „syndrom chorego budynku”, nazwany SBS (od ang. sick building syndrome), występuje w około 30 proc. obiektów na świecie. Ustaliła też objawy związane z przebywaniem w nich. Oprócz dolegliwości typowo alergicznych, jak zapalenie śluzówek i wysypka, są: astma oskrzelowa, przewlekłe zapalenia krtani i oskrzeli, migreny, rozdrażnienie, zaburzenia koncentracji oraz stałe zmęczenie.
Chociaż narzekamy na spaliny, powietrze w budynkach może być aż dziesięć razy bardziej zanieczyszczone od tego na zewnątrz! Francuskie Obserwatorium Jakości Powietrza w Budynkach stwierdziło bardzo wysoki poziom chemicznego zanieczyszczenia powietrza w 10 proc. badanych mieszkań; w 30 proc. występowało jednocześnie od trzech do ośmiu rodzajów szkodliwych substancji w wysokim stężeniu. Pochodziły ze środków czyszczących, urządzeń grzewczych, dymu tytoniowego lub roztoczy.
Z kolei Królewskie Towarzystwo Lekarskie w Londynie szacuje, że zanieczyszczenie powietrza, którym oddychamy w pomieszczeniach, każdego roku powoduje w Europie
99 tysięcy zgonów. Niestety, nawet najbardziej zadbane mieszkania nie są od tego wolne. Zwłaszcza jeśli chodzi o najgroźniejsze toksyny znane pod zbiorczą nazwą LZO, czyli lotne związki organiczne.
LZPO wydzielane są przez niemal wszystko w naszym otoczeniu: od materiałów budowlanych, farb, lakierów, klejów, wykładzin, mebli, aż po środki czystości, których używamy do sprzątania i ubrania czyszczone w pralni chemicznej. Ich źródłem są nawet niektóre dezodoranty, perfumy, świece zapachowe, olejki aromatyczne, czy wydruki z domowej drukarki.
Biorąc więc pod uwagę, że w budynkach większość z nas spędza około 80 proc. życia, łatwo zrozumieć, że warunki panujące tam mają dużo większy wpływ na nasze zdrowie niż środowisko zewnętrzne. I to one odpowiadają za podwojenie się chorób układu oddechowego o podłożu alergicznym w ciągu ostatnich 20 lat.
Rośliny pochłaniające znieczyszczenia z powietrza
Na szczęście usuwanie szkodliwych wyziewów możemy powierzyć roślinom. Zapewne wielu z nas ma w domu najbardziej skuteczną trójkę. Guzmania języczkowata, dracena wonna i zielistka Sternberga są nie tylko bardzo dekoracyjne, ale też łatwe w uprawie.
Naukowcy umieścili je w zamkniętym pomieszczeniu z dużą zawartością najbardziej niebezpiecznych chemikaliów. Okazało się, że mają one „specjalizacje”. Każda była szczególnie skuteczna w pochłanianiu konkretnej trucizny. Wszystkie potrafiły usunąć aceton, ale najlepiej robiła to dracena; „wyciągnęła” z powietrza aż 94 proc. tego związku.
Najbardziej wszechstronną okazała się guzmania. Poradziła sobie aż z sześcioma spośród ośmiu chemikaliów, usuwając każdy z nich w 80 proc. w ciągu zaledwie 12 godzin. Dlatego właśnie ją naukowcy uznali za najlepszą do trzymania w domu czy miejscu pracy. Zielistka Sternberga nie była już tak wszechstronna, za to pochłaniała zanieczyszczenia niemal całkowicie.
Powietrze z toksyn oczyszczają także: grubosz jajowaty, czyli drzewko szczęścia, geranium, dracena obrzeżona, paprocie i palmy, zwłaszcza palma areka. Naukowcy zalecają ustawienie w pomieszczeniu trzech dużych lub sześciu małych kwiatów doniczkowych. Poprawią nam też nastrój, zredukują stres, w szpitalach zwiększą tolerancję na ból. I zlikwidują promieniowanie emitowane przez urządzenia elektryczne i elektroniczne.
Co nas truje w domu
Formaldehyd
Występujący w budynkach toksyczny gaz drażniący i uczulający. W 2004 roku Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem zaliczyła go do substancji o działaniu rakotwórczym. Obecny w środkach czyszczących i detergentach, odświeżaczach powietrza, dywanach i wykładzinach podłogowych, płytach pilśniowych do produkcji mebli, farbach do ścian wewnętrznych. W kosmetykach, m.in. żelach pod prysznic, szamponach, mydłach, lakierach do paznokci, dezodorantach.
Ksylen
Znajduje się w lakierach, impregnatach, środkach konserwujących do drewna, klejach do wykładzin i parkietów, farbach do ścian, niektórych detergentach. Uważany za substancję rakotwórczą.
Benzen
Jeden z najbardziej szkodliwych, toksyczny i rakotwórczy. Używa się go m.in. do produkcji tworzyw sztucznych, farb, lakierów, klejów. Wielkim źródłem jego emisji są butelki i przedmioty z plastiku.
Toluen
Składnik niektórych farb, środków czyszczących, klejów do wykładzin i parkietów. Używa się go również do produkcji perfum.
Trichloroeten
Toksyczny, używany m.in. w rozpuszczalnikach i detergentach. Przynosimy go do domu również z odzieżą czyszczoną w pralni chemicznej.
Amoniak
Używa się go między innymi do czyszczenia piekarnika, odświeżania srebrnej i złotej biżuterii, wywabiania plam. Obecny wszędzie, gdzie pali się papierosy. W dużych ilościach może wywołać bóle głowy, zaburzenia oddechowe, a nawet obrzęk płuc i bezdech.
WR
fot. shutterstock
il. Ruth Niedzielska
dla zalogowanych użytkowników serwisu.