Terapia kontrastami

Przyjemne ciepło rozlewa się po moim ciele. Zasypiam. Budzi mnie chłód, który staje się coraz bardziej przenikliwy. Chcę uciekać. Na szczęście przychodzi faza gorąca. 


Terapia kontrastami, czyli naprzemiennym ciepłem i zimnem, pozwala się zrelaksować i przy odrobinie wyobraźni przenieść się w inne światy. Na przykład na rozgrzaną słońcem plażę, by potem wskoczyć do chłodnego jeziora...

Terapia kontrastami, nazywana także Therapy Cool, ma wiele zastosowań. Poprawia zdrowie i urodę, o czym przekonałam się na własnej skórze. 

Chłód jeziora w upalny dzień 

Zakładam foliowy kombinezon i kładę się na łóżku wyposażonym w monitor. Pod moimi plecami leży pokrowiec wypełniony płynem przenoszącym ciepło. Przypomina materac, choć jest cienki i mniej wygodny. Kosmetyczka owija mnie szczelnie instalacją pełną rurek i mechanizmów mocujących. Potem zostaję przykryta wielkim, puszystym szarym kocem i zabieg się rozpoczyna. 

Najpierw moje ręce i stopy ogarnia przyjemne ciepło. Woda wędruje kanalikami coraz wyżej, a wraz z nią rośnie we mnie uczucie przyjemności i odprężenia. W końcu ciepło dociera do karku. Czuję się tak, jakbym leżała w gorącej kąpieli. W pewnym momencie następuje diametralna zmiana. Przestrzeń wokół moich ramion wypełnia się chłodem. Wkrótce to samo dzieje się z moimi stopami.

Wyobrażam sobie, że jest ciepły letni dzień, a ja wchodzę do jeziora. Zimno otacza mnie, jednak na szczęście dzieje się to na tyle wolno, że organizm przyzwyczaja się do kolejnych fal niskiej temperatury. Gorąco z pierwszej fazy zabiegu, niczym słońce promieniami, otula jeszcze mój kark, aż w końcu cała zanurzam się w chłodnych odmętach. 

Terapia kontrastami: sauna w lepszym wydaniu 

Staram się odnaleźć przyjemność w tym stanie, wśród przechodzących przez moje ciało dreszczy. Może byłoby mi łatwiej, gdyby zabieg odbywał się kilka miesięcy temu, powiedzmy w upalną środę. Niestety jest chłodny i deszczowy czwartek, i mam ochotę rozpiąć ten kombinezon i uciec pod ciepłą kołdrę.

Na szczęście kiedy zaczynam się rozglądać, jak wydostać się z zimnej pułapki, czuję cudowne ciepło napływające do moich rąk i nóg. Faza zimna trwa krócej niż ciepła. Uspokajam się, w miarę jak gorąca woda rozlewa się po całym ciele. Odpływam w swoje myśli i chyba nawet zasypiam. Budzi mnie chłód. 

reklama


Po kilku zmianach temperatury zaskakuję samą siebie. Okazuje się bowiem, że z utęsknieniem czekam na zimno. Faza gorąca przypomina saunę – pocę się intensywnie, mój oddech przyspiesza. Dużą zaletą tego zabiegu, w porównaniu z klasyczną sauną, jest to, że oddycham powietrzem o pokojowej temperaturze i normalnej wilgotności. Nie pojawia się więc uczucie, że trudno jest wytrzymać – jak to często się zdarza podczas oddychania parą wodną. Minęła prawie godzina, zabieg kończy się gorącym przepływem. Uwalniam się z kombinezonu i przechodzę do łazienki. Zdejmuję z ciała folię i biorę prysznic. Czuję się odprężona i zmęczona zarazem. 

Dobrze, że dziś mam luźniejszy dzień. Przed wyjściem na dwór kosmetyczka podaje mi szklankę wody z cytryną. W domu zapadam w drzemkę. Budzę się bez uporczywego bólu w karku, który doskwierał mi przez kilka minionych tygodni. Mimo upływu dni ból nie wraca. Moja skóra wydaje się jędrniejsza z każdym kolejnym zabiegiem. 

Jak działa terapia kontrastami? 

Naprzemiennie stosowanie ciepła i zimna to gimnastyka dla układu krwionośnego. Zimno wpływa na kurczenie się naczyń krwionośnych, a ciepło rozszerza naczynia, zwiększając cyrkulację krwi i pomagając oczyścić organizm z toksyn. Terapia kontrastami zwiększa liczbę białych krwinek, uruchamia procesy naprawcze w organizmie, aktywnie oddziałując na wszystkie jego funkcje.

Seria zabiegów regeneruje organizm, poprawia ogólną kondycję zdrowotną. Poza tym wpływa na urodę. Sprawia, że z naszego organizmu usuwany jest nadmiar wody, dzięki czemu zmniejsza się opuchlizna, a także widoczność cellulitu.

– W fazie ciepła jesteśmy poddawani temperaturze od 37 do 40 stopni Celsjusza, w fazie zimna temperatura spada poniżej 12 stopni. Po serii takich zabiegów skóra jest jędrniejsza, wygładzona. Panie często obserwują u siebie także poprawę metabolizmu – wyjaśnia wykonująca zabieg Aleksandra Lada z kliniki medycyny estetycznej Cosmopolitan w Warszawie. 

Wspomaga leczenie 

Terapia kontrastami może być stosowana jako wspomaganie leczenia i fizjoterapii. W badaniach klinicznych dowiedziono, że łagodzi skutki fibromialgii – choroby charakteryzującej się niskim poziomem dopaminy i przewlekłym bólem kostno-mięśniowym. Pacjenci cierpiący na tę chorobę odczuwają także chroniczne zmęczenie, zaburzenia snu, smutek, często cierpią na depresję. I choć fibromialgia jest chorobą nieuleczalną, to właśnie terapia kontrastami zmniejsza jej objawy.

Terapia ciepłem i zimnem wpływa również kojąco na stawy. Łagodzi ból nawet w przypadku zapalenia stawów, sztywności oraz napięcia mięśni. Kontrolowana aplikacja ciepła relaksuje mięśnie i redukuje zmęczenie. Dlatego jest polecana osobom uprawiającym rozmaite ćwiczenia oraz zawodowym sportowcom. Przed treningami wpływa na przygotowanie i ogrzanie mięśni, zapobiega ich napięciom i uszkodzeniom. Zabiegi po treningach przyspieszają proces regeneracji, zapobiegając powstawaniu zakwasów. Zarówno ciepło, jak i niska temperatura modulują przewodzenie bodźców, dlatego znacznie mniej odczuwamy ból. 

Zabiegu nie można wykonywać w ciąży, podczas karmienia piersią, w przypadku nowotworów ani przewlekłych chorób. Przeciwwskazaniem są także żylaki, zapalenie żył, stany zapalne skóry, owrzodzenia, infekcje i rany. 

Hartowanie ciała 

Od wieków w ten sposób mężczyźni poprawiali tężyznę fizyczną, a kobiety chroniły siebie i swoje dzieci przed chorobami. Zmiany temperatur pobudzają w naturalny sposób układ immunologiczny. Zimna woda stosowana naprzemiennie z ciepłą to sposób na poprawienie odporności. 

Karolina Olszewska
fot. shutterstock 

Źródło: Wróżka nr 3/2016
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl