Pluton jest złowróżbną planetą. Niesie ze sobą mrok, przemoc, toksyczne uzależnienia, ryzykowne zachowania. Gdy jest nieharmonijnie połączony z wpływającą na relacje Wenus, daje „w prezencie" związki, w których z miłością spotyka się nienawiść...
* * *
Kurtka w kolorze khaki, kilkudniowy zarost i zielone oczy... Chociaż minęły dwa lata od momentu, kiedy Jakub przyszedł do jej apteki, Agnieszka doskonale pamięta ten dzień. I to, że jego wzrok był zimny mimo uśmiechu na ustach. Przyszedł tuż przed zamknięciem, kupował ziołowe herbaty i prezerwatywy.
– Ciekawe połączenie – nie mogła powstrzymać komentarza. – Wrócę tutaj – odpowiedział. „Co za facet! Przystojny, bezczelny, pociągający, ma w sobie coś niebezpiecznego. Chyba niestety z kimś jest, a przynajmniej uprawia seks. Oby wrócił tu dla mnie, a nie po kolejne prezerwatywy" – w głowie Agnieszki kłębiły się wtedy różne myśli.
Kobieta: atrakcyjna, samotna, spragniona...
Wieczorem w domu, gdy jak zwykle malowała swoje mandale, poczuła się samotna. Właściwie chciało się jej z powodu tej samotności wyć, pragnęła być z kimś blisko. Czuła niemal bolesną tęsknotę za miłością.
Doskonale zdawała sobie sprawę, że jest atrakcyjną kobietą. Skończona farmacja, trzy dobrze prosperujące apteki, dom na przedmieściach. Samochód? Co chwila inny. Do pełni szczęścia brakowało jej spełnienia w miłości. „Żeby wrócił, tak jak powiedział", marzyła. Pragnęła go i bała się równocześnie. Na myśl o nieznajomym przeszywał ją dreszcz podniecenia.
Jakub wrócił do apteki. Nonszalancki i tak samo przystojny jak przedtem. – Kino, kawiarnia, spacer? To banał. Chodźmy do mnie, poczęstuję cię pyszną kolacją – zaproponował. – Mieszkam niedaleko – dodał. Zgodziła się bez wahania. Risotto było pyszne. Nie pamięta, jak to się stało. Rozebrał ją i kochał się z nią mocno, niemal agresywnie. „Jest megamęski", oceniła Jakuba.
reklama
Kolejne spotkania w jego mieszkaniu odbywały się według podobnego scenariusza, tylko że na kolacje nie mieli już czasu. Agnieszka z Jakubem doświadczała ognia namiętności. Fascynował ją, uwielbiała jego silne dłonie i przedstawiający smoka tatuaż na plecach. Mroczny urok, który roztaczał, nęcił ją tajemnicą.
Mężczyzna: silny, tajemniczy, zajęty... Wyobrażała sobie wspólne życie. Do końca nie wiedziała, czym Jakub się zajmuje, mówił mgliście o jakichś graficznych projektach, służbowych wyjazdach. Po pewnym czasie zmysłowe fajerwerki w sypialni przestały Agnieszce wystarczać. Uświadomiła sobie, że spotykają się tylko nocą. A ona chciała pochwalić się przystojnym mężczyzną przyjaciółkom, przedstawić przyszłego zięcia rodzicom.
Zaproponowała mu to. Usłyszała: „Mamy tylko układ seksualny. Zresztą, jak się domyślasz, sypiam też z innymi kobietami". Zabolało i to mocno, Agnieszka wpadła w rozpacz. Jak to?! Nie mogła uwierzyć. Przepłakała dwa dni, postanowiła, że zerwie tę znajomość. Nie była jednak w stanie odmówić sobie rozkoszy obcowania z nim. Była uzależniona od ekscytacji, którą jej dawał.
Postanowiła zdobyć go tylko dla siebie. Sposobem. Być taką, jaką on chce. Oddaną, uległą. Stłumione zazdrość i ból co jakiś czas wybuchały jednak z hukiem. Agnieszka robiła mu dzikie awantury, a potem cichła. Gdy spał, czytała jego SMS-y od innych kobiet, znajdowała ich zgubione kolczyki, czuła perfumy na poduszce. Nienawidziła go wtedy tak bardzo, jak go kochała.
Jakub w seksie częstował ją ogniem, poza łóżkiem – lodem. Poza tym był niedostępny. Bywało, że żebrała o spotkanie, o cień uwagi. Kiedy znajdowała siły, by się od niego oddalić, jednym skinięciem przywoływał ją do siebie. Trzymał ją na niewidzialnej smyczy, kontrolował.
Toksyczna miłość: winny jest horoskop! Któregoś dnia Agnieszka poszła na babskie party. Kobiety nie żałowały sobie ani wina ani rozmów o facetach i seksie. Agnieszka opowiedziała o smoku wytatuowanym na plecach Jakuba. Okazało się, że ten tatuaż zna też jedna z imprezowiczek. A o Jakubie wie więcej niż Agnieszka.
Jakub jest nałogowym hazardzistą i seksoholikiem, handluje nielegalnym oprogramowaniem. Czasem z nim sypia, bo jest w tym dobry, chociaż ciągle myśli, jak się na nim zemścić. Agnieszka świetnie ją rozumiała.
Dziewczyna zapytała, czy Agnieszka ma w swoim horoskopie tak jak ona połączenie Wenus z Plutonem, bo właśnie ten aspekt przynosi toksyczne historie miłosne z mrocznym seksem w tle. U astrologa okazało się, że tak.
Trudny aspekt: Wenus w koniunkcji z PlutonemKomentarz astrocoacha Aleksandry NowakowskiejW momencie, kiedy Agnieszka się urodziła, na niebie Wenus była tuż obok Plutona. Tworzyła z nim koniunkcję. To trudny aspekt, który w miłości przynosi niespełnienie. Relacje osób z tym układem oparte są na ogromnym lęku przed odrzuceniem. To on leży u podstaw obsesji, by być jak najbliżej ukochanej osoby, która niekoniecznie nadaje się do stworzenia trwałego związku.
Przy tak ogromnym emocjonalnym i seksualnym napięciu najczęściej dochodzi do zdrady. Zazdrość, nadmierna kontrola, ból i chęć odwetu rodzą się w umysłach osób posiadających ten planetarny aspekt. Silnych emocji nie sposób okiełznać. Ogromną rolę odgrywa seks. Osoby te pociąga tajemnica, tabu i niebezpieczeństwo.
W tej dramatycznej scenerii przychodzi im zmierzyć się z bólem spowodowanym oddzieleniem od ukochanej osoby oraz i poczuciem straty. Najczęściej są bowiem odtrącane. Gdzieś w ich podświadomości kryje się lęk, że bez partnera nie przetrwają, nie poradzą sobie w życiu. Że umrą bez tej „miłości", choć ona tak naprawdę je zatruwa.
Przemoc w seksie, przekraczanie granic, zatargi z prawem są częścią składową historii osób, w których horoskopie Wenus jest obok Plutona. Planety te przynoszą skrajne emocje: miłość i nienawiść, uwielbienie i paniczny strach jednocześnie. Relacja rozgrywa się między biegunami dominacji i uległości. Dlatego prędzej czy później partnerzy zaczynają ze sobą walczyć. Pluton rządzi znakiem Skorpiona. Jest znawcą emocjonalnych kryzysów, specjalistą od intensywnych i ciemnych emocji, ale także mistrzem w odradzaniu się. Jest to archetyp Feniksa, który na nowo powstaje z popiołów bólu. Dlatego Agnieszka może swój trudny aspekt wykorzystać do głębokiej psychicznej przemiany.
Toksyczne relacje uświadamiają, ile w nas jest strachu przed odrzuceniem i samotnością, ile braku poczucia bezpieczeństwa. Dzięki nim stłumione, bolesne emocje mogą zostać uwolnione. Warunkiem jest świadome ich przeżycie. Żeby to się stało, trzeba przerwać raniące relacje, wejrzeć we własne wnętrze i zmienić niszczące schematy.
WRfot. shutterstock
dla zalogowanych użytkowników serwisu.