Joga i medytacje na zdrowie

Chronią przed chorobami serca. Podnoszą odporność i odświeżają umysł. Powodują, że wolniej się starzejemy... To nie jest lista pobożnych życzeń, tylko odpowiedź współczesnej nauki na pytanie: jak działają joga i medytacja.

Połóż się wygodnie na plecach. Ręce i nogi odsuń od tułowia. Zamknij oczy. Oddychaj swobodnie. Skup się na swoim ciele. Poczuj każdą jego cząstkę. Od czubka głowy po najmniejszy palec u nogi – zachęca spokojnym głosem instruktor jogi. Po serii wyczerpujących ćwiczeń taka chwila relaksu jest naprawdę zbawienna. – Teraz twoje ciało potrzebuje wytchnienia. Podaruj mu je, bo naprawdę na nie zasłużyło – dodaje na zakończenie.

Ten pozytywny przekaz przejmują uczestnicy półtoragodzinnej sesji jogi z medytacją. Rozchodzą się do domów naładowani życiodajną energią. Przekonani, że coś dobrego zrobili dla siebie, że nie zmarnowali tego popołudnia.

– Od kiedy ćwiczę jogę i medytuję, przestałam chorować. Zapomniałam, co to katar, kaszel, ból głowy – zapewnia 32-letnia Agnieszka, studentka, która po przeprowadzce do Warszawy miała nieustanne kłopoty ze zdrowiem. Wciąż przytrafiały się jej przeziębienia, anginy, grypy. A kiedy zapalenie płuc ciągnęło się przez cały miesiąc, już chciała wracać do domu na wieś. Wtedy koleżanka namówiła ją na sesje jogi i medytacje. – Zobaczysz, od razu poczujesz się lepiej – przekonywała. Kilka tygodni później obie poszły na zajęcia.

W następnym sezonie grypowym Agnieszka nie zachorowała ani razu. I tak jest do dziś. Po pięciu latach od pierwszej sesji.

Zapomnisz o zawale

Historia Agnieszki nie jest niczym wyjątkowym. Naukowcy, którzy od kilku lat badają wpływ jogi i medytacji na organizm, znajdują coraz więcej dowodów na to, że regularne sesje z dyplomowanym instruktorem rzeczywiście wzmacniają ciało i umysł. Amerykańskie Stowarzyszenie Kardiologiczne oficjalnie zaleca zajęcia relaksacyjne jako metodę zapobiegania chorobom sercowo-naczyniowym, w tym zawałom serca i udarom mózgu.

reklama


Medytacja i joga łagodzą bowiem stres. Pozwalają także zmniejszyć nadciśnienie, czego dowiedli naukowcy z amerykańskiego uniwersytetu Kentucky. Przeanalizowali dotychczasowe badania, których uczestnicy oddawali się różnym technikom relaksacyjnym. I odkryli, że u osób regularnie medytujących ciśnienie skurczowe serca obniżyło się o 4,7 mm Hg, a rozkurczowe o 3,2 mm Hg. To wystarczy, by część z nich mogła odstawić przepisywane dotąd leki na nadciśnienie. Naukowcy podkreślają jednocześnie, że tak dobrych efektów nie uzyskali uczestnicy testów, którzy stosowali inne niż medytacja techniki relaksacyjne.

Szansa dla dzieci z ADHD

Naukowcy jednego z najsłynniejszych ośrodków badawczych świata – Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco – nie mogą uwierzyć w to, co sami odkryli. Przyznają, że nie sądzili, iż medytacja może tak silnie oddziaływać na organizm. Na przykład łagodzić dolegliwości, z którymi medycyna konwencjonalna nie potrafi sobie poradzić. Przykładem jest choćby ADHD, a więc nadpobudliwość psychoruchowa z deficytem uwagi. Sprawia ona, że dzieci mają gorsze wyniki w nauce niż ich zdrowi rówieśnicy, choć wcale nie są mniej inteligentne i zdolne.

W Australii od kilkunastu już lat zajęcia jogi i medytacji organizowane są dla dzieci dotkniętych tą dolegliwością. Dzięki regularnym ćwiczeniom nasilenie nadpobudliwości zmniejsza się u nich średnio o 30 proc. Dzieci stają się spokojniejsze, lepiej śpią i wreszcie mogą skoncentrować się na lekcjach. Ale to nie wszystko, bo są także mniej agresywne i mają zdecydowanie mniejsze kłopoty z nawiązaniem bliskich relacji z rówieśnikami. Lekarzy, którzy się nimi opiekują, najbardziej cieszy to, że ich podopieczni mogli całkowicie lub w dużym stopniu zrezygnować z leków.

Po serii zajęć dzieci zaczynają też wierzyć w swoje możliwości. I rozumieją, na czym polegały ich dotychczasowe problemy. W rezultacie są w stanie całkiem nieźle nad sobą panować. Korzyści z zajęć jogi i medytacji odnieśli także rodzice tych dzieciaków. Stali się mniej zestresowani i lepiej radzili sobie z wychowaniem swoich pociech.

Tego typu ćwiczenia pozwalają się wyciszyć. Dosłownie i w przenośni. Wykazano bowiem, że osoby, które regularnie medytują, mają we krwi mniejsze stężenie kortyzolu, czyli hormonu stresu. A także substancji prowadzących do stanów zapalnych. Co ważne, stężenie tych substancji po egzaminie czy stresującej rozmowie spada u nich szybciej, niż u ludzi, którzy nie ćwiczą.

Źródło: Wróżka nr 2/2015
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl