Historia mieszanki ginie w pomroce dziejów, jednak legendy są zgodne co do jej leczniczych (nieomal cudownych!) właściwości.
Powstała podczas epidemii czarnej śmierci (dżumy), która nawiedziła Europę. Nie wiedziano nic jeszcze o bakteriach czy wirusach. Ludzie imali się różnych sposobów, aby się zabezpieczyć. Uciekali z miast, palili zwłoki, próbowali przeróżnych mikstur.
Bywali jednak śmiałkowie na południu Francji, w Marsylii (inni twierdzą, że w Tuluzie), i we Włoszech, którzy okradali zwłoki zmarłych na dżumę. I mimo to pozostali zdrowi. Straż miejska złapała na gorącym uczynku czterech złodziei. Groziła im kara śmierci. Jednak wiedzeni ciekawością sędziowie zaproponowali układ: stryczek albo złoczyńcy zdradzą, jak się zabezpieczają przed chorobą. Radzi nieradzi przestępcy wyznali, że używali mieszanki zmacerowanych w occie: rozmarynu, imbiru, cynamonu i goździków.
Nie wiadomo, co stało się ze złodziejami. Wiadomo natomiast, że zioła znane od tamtej pory jako mieszanka czterech złodziei, nadal są używane pod postacią octu, leczniczego oleju czy kompozycji olejków aromaterapeutycznych. Nie damy rady odtworzyć składu oryginalnej mikstury (przez wieki była modyfikowana), ale wiemy, że jej podstawowe składniki – przyprawy korzenne czy rozmaryn – mają właściwości przeciwbakteryjne, przeciwzapalne i odkażające.
Z czasem urozmaicano zestaw o inne rośliny, jak: lawenda, majeranek, arcydzięgiel, bylice. Każda z nich osobno i wszystkie razem działają aseptycznie. Początkowo zioła te były używane w postaci aromatycznego octu. Podstawową mieszankę czterech złodziei możemy przygotować sobie sami!
reklama
Ocet posłuży jako naturalny środek do dezynfekcji mebli (można go przelać do buteleczki ze spryskiwaczem i czyścić nim blaty czy klamki, kiedy w domu panuje choroba). Rozcieńczony z mydłem w płynie służy do dezynfekcji rąk. Zaś rozcieńczony w miękkiej wodzie w proporcji 1 część octu na 10 części wody jest tonikiem do cery tłustej (radzę pominąć świeży imbir). Niektórzy piją też po łyżce stołowej octu jabłkowego z przyprawami dla zdrowia. Warto go dodawać do kąpieli lub wykorzystywać jako płukankę do włosów (przepis poniżej).
Mocniejszą alternatywą dla wersji z octem są olejki eteryczne w formie gotowej mieszanki sprzedawanej pod nazwą „olej czterech złodziei". Albo przygotowanej w domu. Należy zmieszać w równej proporcji: olejek rozmarynowy, imbirowy (nie pachnie imbirem!), cynamonowy i z goździków. Każdy ma mocne działanie i warto wcześniej sprawdzić, czy nas nie uczula (rozpuścić 1-3 krople olejku w łyżce oliwy, posmarować przedramię i po kilku godzinach zobaczyć, czy nie ma reakcji alergicznej). Warto pamiętać, że olejków eterycznych z zasady nie kładzie się bezpośrednio na skórę: mieszanka czterech złodziei jest bardzo mocna. Wystarczy rozpuścić 30-50 kropli w 50 ml oliwy lub innego oleju – z pestek winogron, migdałów czy pestek moreli.
Mieszankę czterech złodziei mam zawsze pod ręką w sezonie zimowym. Dodaję ją do kąpieli: mieszam 15-20 kropli olejku eterycznego z kubkiem soli, wsypuję do wanny z wodą i zanurzam się w niej na 15 minut. Przy infekcjach górnych dróg oddechowych wcieram w plecy lub klatkę piersiową miksturę rozpuszczoną w oleju. Smarowanie cieniutką warstwą pomaga również przy drobnych infekcjach skóry.
Uwaga: tej mieszanki aromaterapeutycznej (w formie olejków eterycznych) nie powinny stosować kobiety w ciąży, zwłaszcza w pierwszym trymestrze – może powodować skurcze macicy.
* Octowa płukanka do włosów250 ml octu z naturalnej fermentacji, np. jabłkowego
2 łyżki świeżego rozmarynu
pół łyżeczki goździków
1-2 laski cynamonu
łyżka świeżo starego imbiru
Dodatkowo można użyć także innych składników: mięty, tymianku, czosnku, lawendy etc.
Do czystego słoiczka wkładamy zioła i przyprawy, zalewamy dokładnie octem, zakręcamy. Zostawiamy do naciągnięcia na 2-4 tygodnie, przecedzamy. Miksturę przechowujemy w ciemnym, chłodnym miejscu.
Klaudyna Hebdapublicystka, blogerka, fotografka. Absolwentka socjologii i Porównawczych Studiów Cywilizacji na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz studiów zielarskich na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie. Prowadzi blog Ziołowy Zakątek (ziolowyzakatek.com.pl). Autorka książki „Ziołowy Zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu".fot. shutterstock
dla zalogowanych użytkowników serwisu.