Strona 1 z 2
Ludzkość zawdzięcza postęp raczej leniom i wałkoniom niż pracusiom. Wiecznie zalatany menedżer prochu nie wymyśli. Geniuszem zostanie tylko ten, kto umie odpoczywać.
Pamiętajmy o tym nie tylko podczas wakacji, ale i przez cały rok. Nicnierobienie jest zbawienne. Szczególnie, gdy musimy... coś wymyślić. Bo wtedy mózg pracuje jak szalony i tworzy fantastyczne nowości. Wystarczy przyjrzeć się wybitnym uczonym, którzy przeszli do historii nauki jako genialni odkrywcy.
Słynny Archimedes odkrył zasadę siły wyporu (nazwaną prawem Archimedesa) podczas relaksującej kąpieli w wannie. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, Albert Einstein, jeden z największych fizyków teoretyków XX wieku, twórca ogólnej i szczególnej teorii względności wpadł na jej trop, gdy leniwie mieszał herbatę i przyglądał się fusom wirującym na dnie filiżanki...
Specjaliści od mózgu odkryli niedawno, że człowiek jest wyjątkowo twórczy nie wtedy, gdy mozolnie ślęczy nad jakimś zagadnieniem, lecz wówczas, gdy odpoczywa. Kiedy bowiem mózg nie musi reagować na sygnały ze świata zewnętrznego, może się zająć sobą. „I jest to równie niezbędne jak cotygodniowe domowe porządki" – komentuje Ulrich Schnabel w wydanej właśnie w Polsce książce „Sztuka leniuchowania. O szczęściu nicnierobienia".
Relaks dopalaczem mózgu
Właśnie w takich chwilach mózg człowieka pracuje niezwykle intensywnie. „Tworzą się w nim nowe połączenia między neuronami, porządkowana jest pamięć, układane nowo zdobyte informacje" – twierdzi Schnabel.
Jak ważne są takie chwile głębokiego relaksu, przekonał się niemiecki badacz mózgu Ernst Pöppel. W latach 60. XX wieku w Instytucie Fizjologii Zachowań Człowieka im. Maxa Plancka, w którym pracował, przeprowadzane były pierwsze „eksperymenty w bunkrze".
Polegały one na tym, że grupę ludzi przez kilka tygodni trzymano w całkowitej izolacji. W pomieszczeniu wykutym w skale, w bawarskim Andechsie. Celem badania było ustalenie, jak zmienia się psychika ludzi żyjących w tak nietypowych warunkach. Naukowcy podejrzewali bowiem, że całkowite odizolowanie od innych osób będzie dla nich ciężkim przeżyciem. Ku ich zaskoczeniu okazało się jednak, że zamknięcie badanym służyło.
reklama
Zaintrygowany tym Pöppel postanowił sam poddać się eksperymentowi w bunkrze. Chciał się dowiedzieć, co dokładnie, dzień po dniu, odczuwa człowiek, który zostanie na jakiś czas pozbawiony znajomych odgłosów i twarzy dnia codziennego. „Pierwsze dwa dni były ciężkie", wspomina. „Musiałem zmagać się z niepokojem i galopem myśli i najpierw dopasować się do siebie samego".
Z czasem jednak zaczął czuć się coraz lepiej. „Zauważyłem, że mogłem pracować w sposób bardzo skoncentrowany i w pewnym sensie wystarczałem sam sobie" – opowiadał. Najbardziej zaintrygował go i zapadł mu w pamięć końcowy etap doświadczenia, kiedy po dwóch tygodniach wyszedł na zewnątrz. „Czułem się w pewien sposób odrodzony, miało to jakieś religijne komponenty. Było jak wewnętrzne oczyszczenie. Nawiązałem, kontakt z samym sobą i doświadczyłem tego, że mogę być niezależny od całego zewnętrznego tumultu" – wspomina.
Pobyt w bunkrze nauczył go, że człowiek powinien raz na jakiś czas oderwać się od świata. Teraz, gdy Pöppel chce odpocząć, gdy nie może się uporać z jakimś naukowym problemem, wyjeżdża na kilka tygodni do Schwarzwaldu. Tam nie robi nic, tylko kilka godzin dziennie spaceruje po górach. „Fizyk Hermann von Helm-holtz powiedział kiedyś, że on myśleć może wyłącznie podczas chodzenia. Ja mam podobnie: kiedy spaceruję, często przychodzą mi do głowy najlepsze pomysły" – mówi Pöppel.
Takiego samego zdania jest
Yvon Chouinard, amerykański biznesmen, założyciel firmy Patagonia produkującej sprzęt i odzież turystyczną. Ceni sobie wolność, więc ducha swobody wprowadza również do swojej firmy. „Jeżeli na przykład jest znakomita pogoda do surfingu, mówię moim pracownikom: »Chodźmy surfować«. Będziemy mieli dwie godziny zabawy. Potem wracamy do pracy, do biurek" – opowiada Chouinard.
Biznesmen jest przekonany, że kiedy ludzie są odprężeni, to lepiej im się myśli, a taka atmosfera wyzwala w nich kreatywność. Dziś neurobiolodzy są zgodni; kiedy mózg zostanie pozostawiony sam sobie, może czerpać z nieprzebranych pokładów informacji, które gromadzi od pierwszych dni życia. Dzięki temu pojawiają niespodziewanie nowe myśli. „A jeżeli mamy szczęście, to także nieoczekiwane przebłyski geniuszu" – dodaje Ulrich Schnabel.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.