Te lalki są jak powrót do dzieciństwa. Zamawiają je u Doroty Kuran dorośli. Dla siebie, przyjaciół, rodziny. Bo w każdym z nas, nawet najstarszym i poważnym, tkwi spragnione zabawy dziecko.
Lala Asi siedzi na honorowym miejscu w jej sypialni. Lalka Zosi chodzi z nią codziennie do szkoły. A lalek Nożycoręki zjeździł pół świata. Jego pan prowadzi blog podróżniczy „Nożycoręki na samotnej planecie" – lalek ma zdjęcia na plaży nad Oceanem Indyjskim, jak asystuje przy robieniu tatuażu czy jak odwiedza grób Jima Morrisona z Doorsów na cmentarzu Père Lachaise w Paryżu w Dzień Wszystkich Świętych.
Rodzinny dom lalek
Każda historia zaczyna się tak samo. Od Doroty. Dorota Kuran jest szczuplutką, trochę nieśmiałą szatynką. Mieszka w Warszawie, w starej kamienicy w Śródmieściu ze swoim chłopakiem Maćkiem, białym kudłatym psem Bestią i szmaciankami, które właśnie są w robocie czy czekają na wysyłkę.
Lalki szyje, przeważnie wzorując się na zdjęciu, które przysyła osoba składająca zamówienie w sklepie internetowym szmacianki.pl. Chociaż akurat lalka dla Zoji powstała na podstawie kolorowego rysunku, który narysowała jej starsza siostra: w dresowej bluzie z jednorożcem i różowej czapeczce na jasnych włoskach. Zoja znalazła ją pod choinką. Lalka Semiry wygląda dokładnie jak jej pierwowzór: ma nie tylko to samo ubranie, ale i identyczne kręcone włosy.
Część szmacianek powstaje bez zamówienia, Dorota sprzedaje je w sklepie Blindstore, który jest w podwórku, albo na targach artystycznych. Do wolnej sprzedaży trafia też liczna rodzina Królików albo Pan i Pani Lama w bardzo eleganckich strojach. Najczęściej jednak Dorota dostaje bardzo konkretne wskazówki – klienci chcą, żeby lale miały określone fryzury i ubranka.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.