Gdy słyszę słowo „terroryzm", sztywnieję – opowiada Małgorzata Potocka, szefowa zespołu tanecznego Sabat. – Od razu stają mi przed oczami koszmarne przeżycia sprzed prawie 30 lat.
To miała to być cudowna podróż po Morzu Śródziemnym. W 1985 roku dostaliśmy z Sabatem propozycję trzymiesięcznego (wrzesień, październik i listopad) kontraktu na statku „Achille Lauro". Występy, jedenaście portów, bajkowe przeżycie... Pierwszy miesiąc upłynął nam pod znakiem wspaniałej zabawy. Któregoś dnia, u wybrzeża Egiptu, część pasażerów zeszła na ląd, by oglądać piramidy. Na pokładzie pozostało pewnie ze 400 osób. Ten dzień mieliśmy przeznaczyć na relaks, kąpiele słoneczne i pluskanie w basenie.
Sielankę przerwał dochodzący z megafonów głos kapitana statku. Mieliśmy natychmiast zejść do sali śniadaniowej z rękami podniesionymi do góry... Nagle dobiegły nas odgłosy strzelaniny i krzyki... Tak rozpoczęły się trzy dni piekła. Siedzieliśmy na podłodze i modliliśmy się, żeby terroryści nas nie zastrzelili. Rozsadzono nas według krajów, z których pochodziliśmy. Pierwsi byli Żydzi, później Anglicy... Artyści tworzyli osobną grupę, najbardziej zagrożoną, bo w islamie to zawód bardzo źle odbierany.
Przez wiele godzin siedzieliśmy na podłodze w kostiumach kąpielowych, trzęsąc się ze strachu i zimna. Cały czas myślałam: „Boże, muszę się dostać do kabiny, muszę przynieść dresy dziewczętom". Ta moja wrodzona odpowiedzialność za grupę była silniejsza ode mnie... Poszłam do terrorystów i zapytałam, czy mogę pójść po cieplejsze ubrania. – Masz minutę – powiedzieli. – Jeśli nie zdążysz, zastrzelimy cię.
Nigdy nie zapomnę tego szaleńczego biegu do kabiny. Po drodze gorączkowo myślałam, żeby oprócz ubrań i pieniędzy, zabrać święty obrazek, który przed wyjazdem dostałam od zaprzyjaźnionego księdza. To był specjalny obrazek Agnus Dei, czyli Agnusek zrobiony z wosku świecy paschalnej, który sam Ojciec Święty poświęca co siedem lat, w Wielkim Tygodniu. Chroni przed klęskami, wszelkiego rodzaju żywiołami.
Pieniądze zabrałam w nadziei, że uda się przekupić terrorystów i może nas wysadzą na jakiejś wyspie. Szaleńczo biegłam, żeby zdążyć na czas. Statek był zaminowany. Kiedy terroryści rozpoczęli atak, sprzątaczki akurat porządkowały pokład. Zostawiły włączone odkurzacze. Biegłam w tym hałasie, bojąc się, że w każdej chwili może wybuchnąć bomba. Od tamtej pory nie biegam...
Małgorzata Potocka, tancerka, reżyser, choreograf i pedagog baletu.
Twórczyni zespołu baletowego Sabat i teatru kabaretowo-rewiowego Sabat w Warszawie.
spisała Justyna Rudzka
fot. shutterstock
dla zalogowanych użytkowników serwisu.