Intrygi miłosne, pojedynki i porwania – wszystko to znamy z „Trzech muszkieterów" Aleksandra Dumasa. Król Francji, Ludwik XIII został tam opisany jako władca szlachetny, ale zawsze smutny. Czy tylko dlatego, że zdradzała go żona, Anna Austriaczka?
Niestety, prawda była bardziej skomplikowana i okrutna. Nieszczęsny król – ofiara pedofilii, jako dorosły wolał młodzieńców. A demony z dzieciństwa wywoływały w nim neurotyczne zachowania i obsesyjne lęki. Sprawiały, że król był jednym z największych intrygantów na dworze i kazał mordować nawet swoich faworytów. W dodatku uzależnionym emocjonalnie od kardynała Richelieu, osobnika dążącego do władzy absolutnej.
Dzisiaj psycholog zdiagnozowałby zapewne Ludwika XIII jako pacjenta z poważnymi zaburzeniami osobowości. Kłopoty króla zaczęły się w dzieciństwie. Znamy je dokładnie, gdyż osobisty lekarz Ludwika, Jean Héroard pozostawił po sobie dziennik, wydany w 4 tomach, w 1868 roku w Paryżu.
Zapiski obejmują życie króla od niemowlęcia aż do ukończenia 26 lat. Dzięki nim, w 1986 roku niezależna badaczka i wykładowca na uniwersytetach amerykańskich, Elizabeth Wirth Marvick w dziele „Louis XIII: The Making of a King" (Ludwik XIII: Kształtowanie króla) sporządziła portret psychologiczny francuskiego monarchy. Praca jest niezwykle odkrywcza, ale z pewnością wywołała zakłopotanie i zażenowanie wszystkich, którzy przywiązali się do wersji Aleksandra Dumasa.
Ojcem Ludwika XIII był król Henryk IV Bourbon. Mimo wielu dramatycznych przeżyć w drodze na tron, pozostał wesołkiem i żartownisiem, który nader cenił sobie przyjemności życia. Nie przepuścił więc żadnej wieśniaczce czy damie podczas licznych wojen, podróży i ucieczek.
Kiedy w 1601 roku urodził się Ludwik, powodowany niezwykłą troską o syna, przekazał go pod opiekę Jeana Héroarda, wspomnianego już lekarza. Dr Héroard zaczął swą żmudną pracę, zgodnie z regułami ówczesnej sztuki medycznej, od badania kupek małego księcia – oceniał stan jego zdrowia „po ich zapachu i... smaku".
Mały Ludwik od urodzenia poddawany był drobiazgowej kontroli. Niestety, Jego Wysokość tatuś i lekarz nie zdawali sobie sprawy, jak bardzo krzywdzą dziecko. Nadgorliwy medyk regulował nie tylko, co i kiedy miało ono jeść, ale też kiedy i jak robić kupkę. Héroard nieustannie badał malca przez odbyt, a wypróżnianie sterował czopkami. A wszystko to dla dobra przyszłego władcy. „Ciało Ludwika stało się jakby własnością" doktora, oceniła trafnie Marvick.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.