Jest taki masaż, w trakcie którego masuje się nie tylko ciało, ale i duszę. Brzmi niedorzecznie? To może warto się przekonać...
Masaż PeLoHa, bo o nim mowa, stworzony został przez parę Australijczyków – Mary i Alana Earle (na zdjęciu obok). Nazwa stanowi skrót od słów: peace, love, harmony. Jest to energetyczny masaż terapeutyczny, którego technikę Alan Earle tworzył i udoskonalał przez ćwierć wieku.
Dorota Jedlicka z Łodzi jest jedną z trzech osób w Polsce i Europie Wschodniej, które wykonują ten masaż, szkoląc jednocześnie innych terapeutów. – On nie ma sobie równych – przekonuje. – Ale nikogo nie namawiam, bo każdy musi być świadomy, że chce doświadczyć działania PeLoHa. I Dorota coś o tym wie.
Była na ostrym zakręcie życiowym, kiedy zaproszono ją na spotkanie z „parą aniołów" z Australii. Dokładnie pamięta ten dzień. – W życiu poznałam dostatecznie dużo rozmaitych aniołów, których miałam serdecznie dosyć, dlatego przez chwilę się zawahałam – wspomina.
Jednak poszła na warsztaty. I kiedy Mary Earle, wodząc wzrokiem po wypełnionej po brzegi sali, zatrzymała go właśnie na Dorocie, pytając, po co tu przyszła, wszelkie wątpliwości zniknęły jak za dotk-nięciem czarodziejskiej różdżki. – Wiedziałam, że zrobię wszystko, by poznać bliżej tę niezwykłą kobietę i jej męża – opowiada.
Następnego dnia przyszła na konsultacje do Mary. Los tak zrządził, że zamiast do niej, trafiła do Alana. I to był jej pierwszy kontakt z masażem PeLoHa. – Kiedy Alan położył mi dłonie na plecach, poczułam ból w okolicy serca. Zdziwiło mnie, bo był on... kojący! Potem zaczęłam szlochać, a z oczu popłynęły łzy – wspomina Dorota. Jak mówi, wiedziała już wtedy, że nadchodzi kres jej smutków i że problemy się wkrótce rozwiążą.
Za parą Australijczyków pojechała do Warszawy, potem do Kołobrzegu. Tam postanowiła namówić ich na powrót do Łodzi, żeby więcej osób mogło się z nimi spotkać. I poczuć siłę ich niezwykłej energii, przekazywanej w trakcie masażu. Australijczycy zgodzili się, ale pod warunkiem, że Dorota nauczy się techniki PeLoHa, a potem będzie szkolić innych.
Energia aniołów płynie przez dłonie
Głównym celem PeLoHa jest oczyszczenie pamięci komórkowej z przeszłości. Tej, która nas niszczy. Przekazem jest bezwarunkowa miłość. A dotyk – subtelny i delikatny – uzdrawia podświadomość, wpływając jednocześnie na stan całego ciała. Znikają wewnętrzne blokady, z podświadomości usuwane są stare wzorce myślowe, zaczynamy inaczej postrzegać otaczającą nas rzeczywistość. I wszystko zaczyna się układać.
Jak to się dzieje? Dorota przez chwilę się zastanawia. Potrafi to wyjaśnić, obawia się tylko sceptycyzmu ze strony słuchacza i idącego za tym niezrozumienia. –No bo jak przekonać kogoś, że PeLoHa to holistyczny, spójny energetyczny masaż pełen miłości, w którym uczestniczą anioły? Jak wytłumaczyć, że to praca z energiami Nieba i Ziemi zgromadzonymi w moim sercu, które swoimi dłońmi przekazuję masowanej osobie?
Jestem tylko świetlistym kanałem, przez który przepływa energia. Siłę czerpię z natury, przytulam się do drzew, pozwalam dotykać się słonecznym promieniom, medytuję. Ten masaż jest połączeniem wielu innych, jak choćby: klasycznego, polinezyjskiego, metody Bowena, refleksologii, kryształowej terapii, pracy z meridianami, akupresury, uzdrawianiem Reiki, a nawet delikatnymi ruchami z chiropraktyki. Pozwala pozbyć się traum, wzmacnia jasność umysłu, emocjonalną czystość i fizyczne zdrowie.
Poprawia samopoczucie, rozładowuje stres i napięcia mięśniowe. Niesie ze sobą dobrostan, czyli wszystko, co człowiekowi jest potrzebne do szczęśliwego, spokojnego życia – podkreśla Dorota Jedlicka.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.