Zwyczaj stawiania w domu choinki wydaje się pradawny. Tymczasem upowszechnił się on w Polsce dopiero w XIX i XX wieku, a przyszedł do nas z Niemiec.
Wcześniej domy przyozdabiano jedynie gałązkami świerku czy snopkami ustawianymi w kącie. Obecnie świąteczne drzewko obwiesza się bombkami ze szkła lub plastiku. Tylko w nielicznych domach daje się pierniczki czy cukierki. Kiedyś jednak jadalne ozdoby na choince (słodycze, orzechy, jabłka) były normą. Może by wrócić do tej tradycji i udekorować ją na przykład kolorowymi owocami?
Oprócz kupionych w sklepie jabłek, gruszek, daktyli czy bananów, na choince warto umieścić coś dzikiego. O tej porze roku na drzewach jest jeszcze sporo jarzębiny. Wystarczy nanizać ją na sznurki, wysuszyć i zrobić kolorowe, czerwone łańcuchy.
Do nawlekania na nitki świetnie nadają się także owoce dzikiej róży – mają równie piękny jaskrawoczerwony kolor. Dla urozmaicenia dodajmy trochę suszonych śliwek i moreli, grzybów czy pokrojonych w talarki jabłek.
Świetną dekoracją będą też podsuszone owoce kaliny. Dawniej jej kiście w całości kładziono na piecu i używano później jako domowego leku na przeziębienia.
Niezwykle piękne, pomarańczoworóżowe owoce ma trzmielina. Są wprawdzie trujące, ale do dekoracji będą w sam raz. Ze względu na charakterystyczny kształt ludzie nadali roślinie ciekawe nazwy, np. w okolicach Strzyżowa mówi się na nią „księża czapka”.
Dla kontrastu, obok czerwonych ozdób, warto powiesić… czarne. Zimą na krzewach znajdziemy owoce ligustru, derenia i szakłaku. Trudno z nich zrobić koraliki (za duże pestki), ale możemy przecież w gąszcz choinki powtykać całe gałązki z owocami.
Zamiast waty, która ma przypominać śnieg, użyjmy białych owoców śnieguliczki. Będzie wyglądać zjawiskowo!
reklama
Ciekawą i oryginalną dekoracją mogą się okazać owocostany
sumaka octowca (Rhus typhina). Jest to małe drzewo pochodzące z Ameryki Północnej. Wyróżnia się rozdwajającymi się pędami, które z czasem dają koronę o kształcie poroża lub prehistorycznego psylofita.
Ma duże liście, ładnie przebarwione na jesieni, i kosmate owocki zbite w owalną kiść. Powieszone na choince będą wyglądać jak wielkie bombki. Z tego, co zostanie, można zrobić świąteczny napój, nazywany w Ameryce Indian lemonade. Owoce zalewamy ciepłą wodą, która po godzinie nabierze kwaśnego, przyjemnego smaku. Jeśli ktoś ma ochotę na szybkie orzeźwienie, może wyssać sok bezpośrednio z owocu.
Przydatny przy tworzeniu choinkowych ozdób jest także
mech. Świetnie zachowuje swoją barwę i kształt. Można z niego formować kulki, łączyć go z jaskrawymi owocami, np. dzikiej róży, albo używać do robienia świątecznych wieńców.
Nie zapomnijmy też o suchych
liściach dębu. Mają piękny kształt, są twarde i łatwo znaleźć dla nich miejsce na choince.
Ciekawą ozdobą będą również kłącza
tataraku. Po oczyszczeniu i obraniu można formować z nich różne figurki. Będą wypełniać cały pokój pięknym zapachem. No i robi się z nich cukierki (przepis podaję poniżej).
A co zamiast gwiazdy na czubek choinki? Proponuję egzotyczny i piękny owoc...
karamboli (oskomianu), po angielsku star fruit (owoc gwiazda). Pochodzi co prawda z Indonezji, ale będzie pięknym uzupełnieniem europejskiej tradycji.
CUKIERKI Z TATARAKU 100 g kłączy tataraku i 100 g cukruKłącza tataraku bez trudu dadzą się wyrwać z błota nawet zimą. Umyj je, obierz i pokrój na kawałki grubości ok. 3-5 mm. Gotuj w małym rondelku w samej wodzie trzy razy po godzinie, za każdym razem zmieniając wodę.
Następnie umieść w garnku: 100 ml wody, cukier oraz kłącza i gotuj, aż woda się prawie wygotuje. Potem odłóż na deseczkę, osusz i podaj do zjedzenia lub powieś na choince.
Łukasz Łuczaj
doktor botaniki. Prowadzi eksperymenty nad odżywianiem się dzikimi roślinami.
Autor książki „Dzikie rośliny jadalne w Polsce. Przewodnik survivalowy”.
Na antenie Kuchni TV+ prowadzi program
„Dziki obiad Łukasza Łuczaja”, www.luczaj.com
fot. shutterstock.com
dla zalogowanych użytkowników serwisu.