Własne gniazdko z ogłoszenia

Zdolność kredytowa? Jest! Teraz tylko znaleźć wymarzone M. I tu zaczynają się schody… Jak kupić mieszkanie, by potem nie żałować?

Własne gniazdko z ogłoszeniaCiche, słoneczne, w stanie idealnym. Brzmi jak bajka. Bo jest bajką! Niemal zawsze „umiarkowanie ciche” oznacza głośne, „do odświeżenia” – wymaga generalnego remontu, a „spokojna, zielona okolica” okazuje się pustkowiem, gdzie do najbliższego sklepu czy przystanku masz dwa kilometry.

Jeszcze gorzej, jeśli mieszkanie jest „klimatyczne, dla ludzi z wyobraźnią”. Na bank ma skosy, nieustawne pokoje i ściany, które nie zbiegają się pod kątem prostym. Ale szczyt ściemy zaliczyła znajoma, którą kilka lat temu zainteresowało mieszkanie w Warszawie „blisko metra”. Ponieważ dojeżdża metrem do pracy, zadzwoniła, by spytać, gdzie dokładnie znajduje się lokal. „Na Tarchominie”, padła odpowiedź. „Jak to? Gdzie to metro?”. „No, jak to gdzie, już za siedem lat będzie przebiegać tędy II linia!”.

Po generalnym retuszu

Nie wierz zdjęciom. To reguła, że zabrudzenia, zacieki, odpryski tynku czyści się… cyfrowo! Nie daj się też zwieść fotografiom sztucznie rozciągniętym – skoro średnio wprawny grafik może odchudzić modelkę o 10 kg, to tym bardziej powiększyć metraż mieszkania o 15 m2. Ale oferty bez zdjęć omijaj z daleka. Szkoda twojego czasu na oglądanie czegoś, z czym nawet photoshop sobie nie poradził.

reklama

Interesujące cię mieszkanie powinnaś odwiedzić przynajmniej dwa razy. Bo za pierwszym razem ogląda się sercem, a dopiero za drugim rozumem. Ponownie przyjdź o innej porze. Może być tak, że w dzień jest cicho i spokojnie, ale wieczorem pod klatką odbywają się libacje klientów pobliskiego sklepu monopolowego.

Oglądając lokal, bądź wyczulona na to, co jest zbyt ładne. Świeżo pomalowana ściana? Skąd wiesz, że nie tuszuje śladów po zalaniu lub przemrożonych cegieł. Niech nie uśpi twej czujności unoszący się w powietrzu miły zapach, skutecznie maskujący wybijające szambo albo zapach pleśni.

Koniecznie obejrzyj cały budynek, także od strony, na którą nie wychodzą okna. Możesz się zdziwić, podobnie jak pewne małżeństwo, które odkryło przechodzącą na tyłach bloku linię wysokiego napięcia. Agent prezentujący mieszkanie tak kluczył w drodze do klatki, tak odwracał ich uwagę, że o mały włos przegapiliby ten szczegół. „W ciągu roku ma być zlikwidowana”, zapewniał. Było to sześć lat temu, a linia działa do tej pory. Nie wierz więc w zapewnienia, że coś „ma być zrobione”. Na przykład ocieplenie budynku, remont klatki schodowej, wymiana instalacji. Gdyby miało być, to by już było!

Bez zgody ani rusz

Marzy ci się apartament z duszą w przedwojennej kamienicy, który wyremontujesz i nowocześnie urządzisz? Zapomnij. Jest wpisana na listę zabytków i bez zgody konserwatora nie wymienisz w nim nawet jednej klepki w podłodze. Nie masz na przykład szans na skucie stuletnich kafelków w łazience, mimo że co drugi jest popękany. A jeśli spróbujesz po cichu pozbyć się dzieła XX-wiecznej sztuki ceramicznej („Pani inspektor, przysięgam, samo odpadło”) i zastąpić je wyrobem z marketu, może cię to kosztować majątek. Miasto cierpi na notoryczne pustki w kasie. A czujni sąsiedzi na pewno doniosą odpowiednim organom, że nocą wywozisz z mieszkania gruz.

Sąsiedzi z piekła rodem

No właśnie, sąsiedzi. Najpiękniejsze, najwygodniejsze mieszkanie w najlepszej lokalizacji potrafią zamienić w koszmar. Zanim więc podpiszesz umowę kupna, koniecznie poznaj współlokatorów. Wiecznie imprezujący studenci, dziadek kolekcjonujący śmieci, przygłucha starsza pani słuchająca swojego ulubionego radia od piątej rano to zaledwie próbka tego, na kogo możesz trafić.

Zorientuj się, zanim będzie za późno, a przy tym dowiesz się rzeczy, których na pewno nie usłyszysz od agenta ani właściciela mieszkania. „Proszę pani, tam już ze trzy razy było zalane, a ekipa od karaluchów to przyjeżdża nawet co miesiąc, a i tak, cholery, wracają” – powie ci życzliwy sąsiad.

Skoro mieszkanko jest tak cudowne, jak zachwala agent do spółki z właścicielem, spytaj tego ostatniego, czemu chce się go pozbyć. Oczywiście nie powie ci prawdy, ale kod jest ten sam co zwykle. „Jest dla mnie za duże”, oznacza tyle, co horrendalnie wysokie opłaty, „planuję kupić dom za miastem”, to znak, że w okolicy jest głośno i brudno. Ale gdy usłyszysz: „wyjeżdżam na stałe za granicę”, pożegnaj się od razu. Grożą ci bowiem wizyty komornika lub postawnych panów w dresach. Bardzo wkurzonych.

Oczyszczające rytuały w nowym domu

Energia byłych mieszkańców może „zasiedlać” wnętrza nawet kilka lat! I destrukcyjnie wpływać na nowych właścicieli, którzy nagle zaczynają się kłócić, chorują lub tracą pieniądze.

Zacznij od wywietrzenia i generalnego sprzątania. Umyj progi, okna, drzwi, wszystkie kąty i zakamarki. Najlepiej pozbyć się wszystkich starych rzeczy z mieszkania, pomalować ściany.

Okadź mieszkanie białą szałwią. Zamknij okna i zapal kadzidło. Jeżeli lokal jest energetycznie czysty, szałwia będzie paliła się równomiernie. Jeśli nie, przygaśnie i trzeba będzie rozdmuchiwać płomień. Obejdź mieszkanie, kadź dymem wszystkie ściany, kończąc przy drzwiach wejściowych.

Narysuj na drzwiach nowego domu symbole runNarysuj na drzwiach symbole run.
Po zewnętrznej stronie: Gebo, Ehwaz i Berkana, które ochronią dom przed złymi zdarzeniami. Są podobne do liter Trzech Króli, więc nie zwrócisz uwagi sąsiadów. Od wewnętrznej narysuj inne: Odala, Fehu, Algiz. Zapewnią miłość i dobre relacje między mieszkańcami, przyciągną też bogactwo i szczęście.

W każdym rogu pokoju postaw szklankę wypełnioną do połowy wodą. Wsyp do nich po 5 łyżeczek soli. Zostaw, aż cała ciecz wyparuje, a na dnie będą kryształki. Można je rozsypać na podłodze we wszystkich pomieszczeniach, potem zmieść i wyrzucić na zewnątrz.


Pozbądź się z domu niewidzialnych gości.
Nasi przodkowie odpędzali złe duchy, robiąc dużo hałasu. Tobie wystarczy dzwonek o czystym, miłym dla ucha dźwięku. Zadzwoń nim głośno w progu, a następnie w każdym kącie.


Katarzyna Owczarek
fot. shutterstock.com

Źródło: Wróżka nr 4/2013
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl