Strona 1 z 3
Dziś na wróżbach można zarobić miliony, kiedyś łatwiej było stracić głowę.
Najsłynniejszy brytyjski astrolog, Jonathan Cainer – jak ujawniła prasa – zarabia ponad dwa miliony funtów rocznie i w ciągu ostatnich 10 lat podwoił swoje dochody. Jego firma stawiająca horoskopy (także mejlowo i telefonicznie) zatrudnia 30 osób, głównie kobiety z długimi włosami. Sam Jonathan jest łysy jak kolano, mieszka w domu pomalowanym na niebiesko i wychował samotnie szóstkę dzieci.
Jego żona została potrącona przez ciężarówkę, gdy wyszła zrobić zakupy. Zmarła na stole operacyjnym. Zanim jednak do tego doszło, opowiedziała wszystko Jonathanowi. A przynajmniej on tak twierdzi.
Pojawiła się w kuchni, gdy robił sobie herbatę, otoczona błękitną poświatą i powiedziała: „Jon, myślę, że odchodzę”. „Nie rób tego”, odpowiedział. „Potrzebuję cię tutaj”. Ale usłyszał tylko: „Nie, nie, ja odchodzę…”. Zajmował się wtedy dziećmi, więc nawet nie sprawdził, czy coś się stało. Dopiero za jakiś czas ktoś zadzwonił ze szpitala, żeby powiedzieć mu o wypadku.
Los zapisany na suficie
Było jak w piosence ulubionego piosenkarza Jonathana, Kenny’ego Rogersa: „Wybrałaś piękny czas, żeby mnie zostawić, Lucille. Z czwórką głodnych dzieciaków i polem czekającym na zbiory”. Tyle że dzieciaków była szóstka, w tym siedmiomiesięczne bliźniaki, karmione jeszcze piersią, a zbiory zapowiadały się kiepsko.
reklama
Przed astrologią życie Jonathana było jednym wielkim pechem i pasmem nieudanych decyzji. Jego rodzice rozstali się, kiedy miał 13 lat. Dość szybko porzucił myśl o dalszej edukacji i zatrudnił się na stacji benzynowej. Potem wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie bez powodzenia pomagał bratu rozkręcić karierę piosenkarską, pracował też w nocnym klubie. Po powrocie do Anglii przez dłuższy czas żył z zasiłku („To wspaniała rzecz”, jak dziś mówi). Dopiero gdy wpadł na pomysł, by „studiować na Wydziale Astrologicznym w Londynie”, wszystko zaczęło się układać. Do jego życia wyjątkowo dobrze pasuje więc powiedzenie, że „horoskopy to zwycięstwo nadziei nad rozumem”.
Łatwiej odpowiedzieć na pytanie, jak Jonathan przepowiada przyszłość, niż skąd ją zna. Zapala fajkę, wpatruje się w sufit, który zastępuje mu rozgwieżdżone niebo i wyrzuca z siebie – jak podliczyli zawistni dziennikarze, którzy także żyją z wierszówki – 25 tysięcy słów tygodniowo. Prawdopodobnie wspierają go komputery, bo – jak podejrzeli ci sami zawistnicy – „produkuje” 35-stronicowe horoskopy na indywidualne zamówienie nawet w cztery minuty! Ale tym woli się nie chwalić. Dziennikarce dziennika „The Guardian” wyznał: „Wierzę w astrologię. Astrologia to systemem wierzeń, a nie sztuka czy nauka, choć jest w niej i nieco sztuki, i nauki”. Dziś jego przepowiednie, które zamieszcza m.in. w „Daily Mail”, czyta codziennie 12 milionów ludzi.
Zawód wysokiego ryzykaŻycie astrologa w liczącej sobie 4 tysiące lat historii tego fachu nigdy nie było tak przyjemne i bezpieczne jak dziś. W przeszłości ten „zawód” należał raczej do zajęć wysokiego ryzyka. Astrologia i wróżbiarstwo narodziły się prawdopodobnie w Babilonie (obecnie tereny Iraku) – to tam archeolodzy odnaleźli pierwsze horoskopy, ryte na glinianych tabliczkach. Wzmianki o zgłębianiu przyszłości w układzie gwiazd czy w snach pojawiają się w Biblii. Z „Księgi Daniela” dowiadujemy się, że babilońscy astrolodzy równie łatwo mogli zdobyć fortunę, jak i ją stracić. A wszystko choćby przez jeden niejasny sen króla.
W drugim roku swego panowania Nabuchodonozor miał sen, który nie pozwalał mu już więcej spokojnie zasnąć. Wezwał więc wszystkich wróżbitów, czarnoksiężników i astrologów, żeby mu go wytłumaczyli. Zagroził, że jeśli najtęższe głowy Babilonu nie rozwiążą zagadki, każe ich „rozerwać na kawałki”, a domy „obrócić w gruzy”.
Sprawa była beznadziejna, bo Nabuchodonozor nie chciał zdradzić, co mu się śniło. Trudno się więc dziwić, że babilońscy mędrcy bezradnie rozłożyli ręce. Nabuchodonozor wpadł w gniew i rozkazał ich wszystkich zabić. Sen odgadł i wyjaśnił dopiero Daniel, przy wsparciu tego, który „(…) udziela mędrcom mądrości, a wiedzy rozumnym, odsłania to, co niezgłębione i ukryte, i zna to, co spowite w ciemność”. Z pomocą Boga ocalił skórę i majątki mędrców, a sam został zwierzchnikiem wszystkich babilońskich astrologów i wróżbitów.
W starożytnym Rzymie magowie i astrolodzy przestają być anonimowi. Słynny horoskop pierwszego cesarza Rzymu, Oktawiana Augusta, który udowadniał niedowiarkom i wątpiącym, że będzie doskonałym władcą rodzącego się cesarstwa, postawił Teogoniusz. Skąd zainteresowanie gwiazdami pierwszego cesarza Rzymu?
dla zalogowanych użytkowników serwisu.