Pracę można dostać w każdym wieku. Trzeba tylko mieć odpowiednią motywację, dużo chęci i młodą duszę. Resztę załatwi za nas los!
Nowy sezon, nowe wyzwania, nowa praca. Tylko jak ją dostać, skoro już młodsi stoją w kolejce do pośredniaka i bezskutecznie wertują gazety z ogłoszeniami? Przede wszystkim, nie daj sobie wmówić, że tylko młodość otwiera wszystkie drzwi. To głupie! W pracy cenne jest też doświadczenie! Nie wolno jednak mylić go z rutyną, bo tego pracodawcy nie znoszą. Jeśli uda nam się pokazać, że myślimy nowocześnie, dostaniemy każdą robotę.
Po pierwsze: słuchaj siebie
Co to znaczy? Strata pracy to nie katastrofa. Świat jest pełen różnych możliwości. Warto o nie spytać... własne serce! Trzeba usiąść w ciszy. Zamknąć oczy. Uspokoić myśli. I zadać sobie parę pytań: czego chcemy i co byłoby teraz dla nas najlepsze? Nie bójmy się i idźmy za głosem intuicji, nawet jeśli wydaje nam się to śmieszne.
A może intuicja każe nam wyjść na spacer? Nie wykręcajmy się bólem kolana! Wszak na tym spacerze możemy znaleźć lokal do wynajęcia. I nagle nas olśni, że całe życie chciałyśmy mieć małą knajpkę z domowym jedzeniem. Albo spotkamy dawno niewidzianą koleżankę, która właśnie zamierza zatrudnić dziewiarkę ręczną, ekspedientkę w papierniczym, korepetytorkę, recepcjonistkę czy cukierniczkę przemysłową (niepotrzebne skreślić), a to dla nas idealne zajęcie.
Gdy nie posłuchamy intuicji, nie spotkamy prędko znajomej z atrakcyjnym pakietem propozycji. Trzeba więc wyostrzyć szósty zmysł i słuchać podszeptów podświadomości, która nie chce, abyśmy głodowali i nie płacili rachunków za prąd. Ona chce naszego szczęścia. Dlatego trzy razy dziennie wizualizujmy wymarzoną pracę. Im więcej szczegółów podamy naszej wyobraźni, tym lepiej.
reklama
Nie odpuszczaj Oprócz intuicyjnej wędrówki warto uciec się do sprawdzonych, racjonalnych sposobów i obdzwonić znajomych z informacją, że zaczynamy nowe życie i potrzebujemy pracy. Szukanie może być jak rozgrywka szachów, gdzie trzeba wyprzedzać przeciwnika nawet o kilka ruchów. W sytuacji, kiedy pracy nie potrzebujemy natychmiast, a uprawiamy na przykład zawód nauczycielki, można uciec się do fortelu i, podając się za dziennikarkę lokalnego pisma, wyciągnąć informacje z okolicznych gmin, kiedy władze będą oddawały do użytku nową szkołę. W czasie gdy schną mury, my już jesteśmy tam ze swoim CV, nową fryzurą i ujmującym uśmiechem. Idąc podobnym tropem, dowiadujemy się w dziale planowania przestrzennego, gdzie i kiedy stanie nowy supermarket, lecznica albo choćby hotelik. Wszędzie tam potencjalnie możemy się zatrudnić.
Jeśli potrzebujemy pracy natychmiast, musimy przypuścić zmasowany atak.Czytamy ogłoszenia w prasie i internecie, zostawiamy swoje CV, gdzie tylko można, prosimy o pomoc wszystkich przyjaciół. Możemy też zaczaić się przy aptekach i przychodniach na niedołężnych staruszków. Cel rabunkowy wykluczony. W odpowiednim momencie zręcznie oferujemy bezinteresowną pomoc, zaś nobliwy strój, miła fizjonomia oraz udokumentowane wykształcenie medyczne pozwolą nam, być może, zaczepić się jako opiekunka rzeczonego niedołężnego.
Podobnie przy osiedlowych piaskownicach, drabinkach i huśtawkach. Zgromadzenie matek to kopalnia wiedzy o potrzebach okolicznych rodzin. Dla niepoznaki zabieramy ze sobą siostrzeńca. W celach podsłuchowych warto także odwiedzać bazary, magle i kolejki do specjalistów. Wszystkie zasłyszane tam informacje chłoniemy, przetwarzamy i wykorzystujemy w wiadomej sprawie ;)
Ucz się! Co z tego, że skończyłyśmy studia? A może nawet dwa fakultety?
Młody jest ten, kto wciąż jest ciekawy świata. Za tę ciekawość czasem trzeba zapłacić, ale nie zawsze. Gminne kursy komputerowe czy językowe finansuje Unia Europejska. Żal nie skorzystać! Może warto pomyśleć o przebranżowieniu? Mamy przecież wiele talentów, a tylko niektóre udało się nam rozwinąć. Teraz możemy poszukać w sobie dawnych pasji. Nie zaszkodzi też odświeżyć wizerunku. To naprawdę dobry wstęp do nowego życia. Nie tylko zawodowego!
Odrobina magii nie zawadzi ;) Na kartce rysujemy runę (
starogermański znak magiczny), który ma przyciągnąć dobrze płatne zajęcie. Może to być runa
fehu lub
dagaz. Znaki wkładamy pod poduszkę, myśląc intensywnie o intencji, z jaką je tam umieściliśmy.
Jak skutecznie szukać pracy1. Czytaj oferty. Wszędzie: w ogólnopolskich gazetach codziennych, gazetkach lokalnych, dodatkach „Praca”, w internecie, na tablicach ogłoszeń. Zamieść własne ogłoszenie.
2. Wzmocnij poczucie własnej wartości. Zrób bilans swoich mocnych stron: umiejętności, talentów, zalet. Wypisz wszystko: „dobrze znam francuski”, „umiem rozmawiać z ludźmi”, „piekę pyszny sernik”. Nie musisz natychmiast zapisywać się na nowe kursy i szkolenia. Najpierw spróbuj wykorzystać te umiejętności, które już masz.
3. Napisz dobre CV. Postaraj się zmieścić swój zawodowy życiorys na 1-2 stronach. Pisząc o wykształceniu i poprzednich miejscach pracy, stosuj metodę odwrotnej chronologii: najpierw podaj miejsce, gdzie ostatnio uczyłaś się i pracowałaś. Zaznacz stopień znajomości języków. Podaj dane o specjalizacji, ukończonych kursach i szkoleniach. Opisz swoje hobby. Jeśli jest oryginalne, masz szansę zostać zauważona.
4. Określ stanowiska, na których chciałabyś pracować i roześlij CV do wszystkich firm z okolicy. Potem zadzwoń i zapytaj, czy dokumenty dotarły, czy potrzebują pracowników. Poproś o nazwisko osoby odpowiedzialnej za rekrutację, porozmawiaj z nią. Jeśli nie mają wakatów, zadzwoń za jakiś czas i się przypomnij.
5. Nie bój się internetu! Możesz umieścić CV w internetowej bazie kandydatów (pracuj.pl, infopraca.pl), która jest sprzedawana zainteresowanym firmom. Załóż profil na portalach społecznościowych, takich jak Facebook i Golden Line. Stwórz elektroniczne CV i bądź aktywna – zapisz się do grup dyskusyjnych, nawiąż nowe znajomości.
6. Nie unikaj kontaktów towarzyskich. Wstawaj rano, spotykaj się z ludźmi, dzwoń, sprawdzaj oferty. Zamiast siedzieć przed telewizorem, idź na rower albo spacer, odwiedź starych przyjaciół. To również stwarza nowe możliwości zdobycia pracy.
7. Przestudiuj język ciała. Ta wiedza (wzięta choćby z poradników) pomoże ci poczuć się pewniej i swobodniej na rozmowie kwalifikacyjnej!
Agnieszka Gruss
fot. shutterstock.com
dla zalogowanych użytkowników serwisu.