Jest nam do siebie i daleko, i bardzo blisko. Mariawityzm i narodowy starokatolicyzm powstały, aby naprawić błędy Kościoła rzymskiego. Siłą napędową obu byli Polacy.
Anioł Gabrjel przybył do „mateczki” i powiedział jej, że z woli Opatrzności została wybrana na matkę Antychrysta. Święta mateczka cierpiała nad tem, że ma wydać na świat potwora i zemdlała, (lecz) zgodziła się – takie oto mrożące krew w żyłach rewelacje mogli poznać czytelnicy „Kuryera Litewskiego”. Był rok 1906, od Kościoła katolickiego niedawno oddzieliła się grupa wiernych, którzy siebie zwali „mariawitami”, a przewodziła im owa „Mateczka” – Feliksa Kozłowska. W „Kuryerze Litewskim” i innych gazetach pisano o nich pogardliwie: „mankietnicy”, bo nie nosili mankietów przy koszulach. Grzechy wobec mody niewiele znaczą w obliczu Pana, ale mariawickie przewiny – przynajmniej według rzymskich katolików – były o wiele większe.
Niewygodne objawienie
2 sierpnia 1893 roku w Płocku zakonnica Feliksa Kozłowska, założycielka zgromadzenia Sióstr Ubogich św. Klary, doznała objawienia. Zobaczyła świat ginący w grzechu i usłyszała, że jedynym ratunkiem jest szerzenie Chrystusa w Eucharystii i wzywanie pomocy Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Należało naśladować życie Maryi: być pokornym, cichym i miłować bliźniego. Stąd nazwa ruchu: „mariae vita”, czyli „życie Marii”.
Idee powrotu do pierwocin chrześcijaństwa padły na podatny grunt. Gazety co i rusz donosiły o kolejnych grupach wiernych, „co własnych duszpasterzy do ołtarza dopuścić nie chcieli, a żądali »mankietnika«”. Na reakcję Kościoła nie trzeba było długo czekać. W 1906 roku Feliksa Kozłowska została pierwszą kobietą, którą imiennie ekskomunikowano. To samo spotkało jej najbliższego pomocnika, księdza Michała Jana Kowalskiego. Wyzwoleni spod papieskiej jurysdykcji założyli w Płocku Kościół Katolicki Mariawitów.
Co tak naprawdę przeskrobali adoratorzy Matki Boskiej? Mariawici wyznawali prawdy wiary Kościoła katolickiego i stosowali tę samą liturgię. Odrzucili papieża (choć – jak dziś mówi mariawicki ksiądz Konrad Maria Paweł Rudnicki – nie mają nic przeciw jego zwierzchności, nie mogą zgodzić się na „nieomylność”), a jedyną rewolucyjną zmianą było wprowadzenie liturgii w języku polskim. Katolicy zdecydowali się na to dopiero w 1962 r., podczas Soboru Watykańskiego II.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.