Kto pokazuje słońce palcem, wsadza Bogu palec w oko. Wierzenie słowiańskie
Bez niego nie byłoby ciepła i życia. Gdy go brakuje w długie zimowe miesiące, czujemy się przygnębieni. Często okazuje się, że wystarczy jeden słoneczny dzień, byśmy odzyskali chęć życia. Słońce rozświetlające mroki nocy wskazuje na zwycięstwo dobra nad złem, światła nad ciemnością, życia nad śmiercią.
Niezwyciężone Słońce – Sol invictus – Rzymianie czcili 25 grudnia, w czasie zbliżonym do zimowego przesilenia, wskazując tym samym, że pokonuje ono ciemność w cyklu dobowym, jak i rocznym. Później uznano ten dzień za datę narodzin Jezusa, który przyszedł na świat, by pokonać moc grzechu. Niezmienny cykl wschodów i zachodów, a także kulisty kształt sprawiają, że słońce jest też uważane za symbol wieczności, nieskończoności i ciągłego odradzania się świata.
Jako źródło światła jest ważnym symbolem masońskim, wyrażającym ideę nagłego oświecenia, pełni życia, szczęścia. Alchemicy łączyli słońce ze złotem, uznając je przy tym za planetę. Jako kula ognista ma też atrybuty ognia, a zatem jest symbolem męskim. Z mocą zapładniania i dawania życia. Często występuje w parze z księżycem, który jest symbolem żeńskim.
Życiodajne, ogrzewające słońce w wielu kulturach uważane było za istotę boską. Czcili je Egipcjanie jako boga Re, Babilończycy jako Szamasza, Grecy jako Heliosa, Rzymianie – Sol, a Słowianie – Swarożyca. Czcili je też Aztekowie, sądząc, że musi być karmione ofiarą z ludzkiej krwi. Jego atrybutem bywał w różnych kulturach sokół, skarabeusz, barka czy oko.
reklama
Oko niebios, oko bogów (na przykład Odyna, Ozyrysa, Heliosa), to częste wyobrażenie słońca. Górując nad światem, widzi wszystko, dlatego przywołuje na myśl boską wszechobecność, wszechmoc i kontrolę sprawowaną nad światem. Jako bogu czy boskiemu oku należy mu się szacunek. Nie można pokazywać go palcem, spluwać w jego stronę ani oddawać moczu. Za grzech uważane było też obnażanie się, a nawet jedzenie na słońcu. Wschodzące słońce witano w dawnej Polsce obniżeniem głowy czy przyklęknięciem. Górale kładli się nawet przed nim na ziemi. Wiele słowiańskich tekstów, modlitw i zaklęć zawiera zwrot do słońca lub za jego pośrednictwem do Boga, z prośbą o błogosławieństwo, opiekę, spełnienie próśb.
Będące symbolem boskiej władzy słońce z czasem stało się znakiem władzy w ogóle. Królem Słońce nazywano Ludwika XIV. Także władcy komunistyczni określani byli jako słońce – dotyczyło to na przykład Józefa Stalina: „O słońce jasne, wodzu Stalinie”, pisał jeden z polskich poetów. Adolf Hitler z kolei przyjął jako swój znak swastykę – symbol solarny. W Japonii symbolem słońca jest chryzantema, a ta z kolei stanowi atrybut cesarza – zasiada on na chryzantemowym tronie i przyznaje Cesarski Order Chryzantemy.
Słońce bywa często antropomorfizowane – przypisuje mu się ludzkie zachowania, emocje, a nawet życie codzienne. Według wierzeń ludowych płacze ono w dzień zaduszny, na Wielkanoc zaś skacze z radości podczas wschodu, ciesząc się ze zmartwychwstania Chrystusa. W licznych bajkach opisuje się jego życie rodzinne, krewnych, jedzenie, urządzenie domu. Czasem zarzuca mu się ludożercze skłonności – ma to podkreślić fakt, że jest groźne i potężne.
Wiele mitologii opisywało walkę słońca z jakimś boskim przeciwnikiem, jak na przykład słowiańska walka Słońca i Żmija (gromowładnego Peruna z Welesem). Jest to walka światła i ciemności, dobra i zła. Zagrożenie słońca to równocześnie zagrożenie całego porządku świata przez siły chaosu. Takim momentem zagrożenia może być zaćmienie. Zapowiadało nieszczęścia, przynosiło na świat choroby i śmierć. Bywało interpretowane jako pożeranie słońca przez Żmija, czarownice, potwory, dlatego na Słowiańszczyźnie czyniono wtedy rytualny hałas, by owe potwory przegnać i uratować słońce – a zarazem świat.
Zuzanna Grębecka
dla zalogowanych użytkowników serwisu.