Jest niepodobny do żadnego innego, bo tańczy się go do muzyki, którą słyszał tylko jeden człowiek – Petyr Dynow. Charyzmatyczny filozof i duchowy nauczyciel głosił, że dzięki paneurytmii człowiek może się dostroić do boskiej harmonii.
Nigdy nie rozstawał się ze skrzypcami i zasłyszaną muzykę Sfer Niebieskich natychmiast odtwarzał na instrumencie. Jego uczniowie zapisywali nuty. Głosił, że muzyka automatycznie podnosi świadomość ludzi. I że jest we wszystkim. Każda roślina, zwierzę, kamień, gwiazda ma w sobie muzykę. Przepowiadał nadejście dnia, w którym subtelny słuch człowieka rozwinie się tak doskonale, iż muzykę Natury usłyszą wszyscy. W jednym ze swych licznych wykładów powiedział: „Muzyka jest siłą, która przemienia energię w człowieku. Jest potężnym czynnikiem, za pomocą którego możesz zaprowadzić równowagę w swoim życiu. Odpowiedni ruch powinien wyrażać odpowiedni ton. A kiedy ruch zbiega się z odpowiednim tonem, tworzy to w sumie wielką moc”.
Wyżej, zawsze wyżej
Muzyka do paneurytmii przyszła do Dynowa z kosmosu, ale słowa do niej napisali ludzie. Do trzech utworów teksty stworzył on sam, autorką pozostałych jest Olga Sławczewa. Proste, krótkie, ich treść jest zawsze optymistyczna, sławi piękno i potęgę przyrody, zachęca do nieustannego z nią obcowania. Pierwszy taniec zatytułowany jest „Przebudzenie” i zaczyna się od słów: „Wstań przebudzony wiosną i otwórz światłu swoje drzwi”. Drugi – „Pojednanie”: „Radość natury, słońce przez chmury, niebiański blask. Obudź się ziemio, zacznij żyć”. Trzeci – „Dawanie”: „Bądź gotowy, by przyjąć dar, który wiosna daje nam”. Piąty – „Wywyższenia”: „Wyżej, zawsze wyżej, podążaj do góry. Słońca promień chwyć, bo z nim zdobędziesz swój najwyższy świata szczyt”.
O słońcu, jako głównym źródle energii i inspiracji, śpiewa się prawie w każdym utworze. Daje to znakomite efekty. W każdym kolejnym dniu warsztatów paneurytmii, które w maju prowadziła w Warszawie angielska nauczycielka Ardella Nathanael, czuliśmy, jak stajemy się silniejsi, radośniejsi, coraz bardziej zachwyceni światem, urodą parku, w którym tańczyliśmy na bosaka nawet po deszczu. A trwało to zaledwie cztery dni...
Aby osiągnąć trwały efekt wewnętrznej harmonii, poprawy charakteru i jakości życia duchowego, a czasami nawet uzdrowienia, trzeba paneurytmię ćwiczyć przez wiele lat codziennie. Donka Madej, znawczyni wiedzy ezoterycznej i filozofii Dynowa, Bułgarka mieszkająca od 50 lat w Polsce, mówi: – Najważniejsza jest systematyczność. Może być godzina albo 10 minut tańca, ale codziennie. Najlepiej o wschodzie słońca.
Między niebem a ziemią
Paneurytmię tańczy się zawsze w kręgu, pojedynczo lub parami, w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Utworzonego już koła nie można przecinać. Jeśli ktoś chce przejść z jednej strony koła na drugą, musi je obejść. Tylko muzycy mogą stać pośrodku. Jeśli muzyka pochodzi z odtwarzacza, urządzenie również umieszczamy w środku kręgu. Podczas tańca niezbędna jest pełna koncentracja, w każdy ruch powinny być zaangażowane ciało, myśli i uczucia. Figury powinny być wykonane energicznie i płynnie. Trzeba zachować idealny pion ciała.
Wszystkie ćwiczenia zaczynamy od prawej stopy, przy czym kroki stawiamy od palców, nie od pięt. Stopa musi być stawiana pewnie, aby mieć dobry kontakt z energią ziemi. Gdy podnosi się ręce w górę, trzeba pamiętać o poprawnym przedłużeniu ruchu, aby nawiązać kontakt z energią słońca. Palce dłoni powinny być trzymane razem.
PETYR DYNOW - filozof, jasnowidz.
Urodził się 11 lipca 1864 roku koło Warny. W Stanach Zjednoczonych studiował teologię i medycynę, na Dalekim Wschodzie zgłębiał wiedzę ezoteryczną. Znał astrologię, numerologię, frenologię (nauka o związkach kształtu czaszki z cechami psychicznymi), był jasnowidzem.
W 1900 roku założył Bractwo Białego Światła, które przez 42 lata, co roku, w sierpniu, gromadziło na dorocznych spotkaniach w różnych miejscach Bułgarii tysiące osób. Założony przez niego w Górach Riła ośrodek wiedzy duchowej do dziś przyciąga ludzi z całego świata. To właśnie Dynow – 9 marca 1914 roku – ogłosił początek nowej ery – Ery Wodnika. Przez wiele lat, o 5 rano, wygłaszał w Sofii swoje słynne wykłady, zapisywane przez jego uczniów, wydane następnie w kilkudziesięciu tomach.
W 1927 roku zbudował w Sofii dom, który dał początek słynnemu osiedlu Izgrewa. Na parterze była wielka sala spotkań, w której wykładał. Ludzie wkrótce zaczęli kupować tam działki i budować domy. Każdy otoczony sadem
i ogrodem. Nie wolno było ścinać w nich kwiatów, przyroda miała żyć naturalnym rytmem. Każdy mieszkaniec miał obowiązek uczciwie pracować. Była tam również łąka, na której co dzień odbywało się powitanie wschodu słońca. Dynow miał zwolenników wśród wielu inteligentów. Niektórzy twierdzili, że był doradcą cara.
Ułożył własny modlitewnik, gdzie według sobie tylko znanego klucza dobrał modlitwę na każdy dzień roku. Zmarł 27 grudnia 1944 roku. Na dwie godziny przed tym, nim przedstawiciele nowej władzy przyszli go aresztować. Do dziś trwają spekulacje, czy to on sam zaplanował swoje odejście. Pochowano go na posesji w sąsiedztwie jego domu.
Anna Frankowska
dla zalogowanych użytkowników serwisu.