Wydaje nam się oczywiste, że piekło, niebo i czyściec to pojęcia związane z religią chrześcijańską, jednak według religioznawców pochodzą one z pradawnych duchowych systemów szamańskich.
Nie wiemy, jak wyglądał duchowy świat ludzi żyjących na przykład przed czterdziestoma tysiącami lat, istnieją jednak mity, na podstawie których możemy się tego domyślać. W takich miejscach, jak Amazonia, Afryka Południowa czy Australia systemy metafizyczne nie uległy zmianie od tysięcy lat i dzięki temu możemy dowiedzieć się, jaki światopogląd mieli nasi praprzodkowie. I okazuje się, że ich obraz świata wcale nie był prymitywny – ludzie zamieszkujący Afrykę w epoce lodowcowej posiadali o wiele większą wiedzę o kosmosie, planetach i gwiazdach niż Kopernik i jego następcy. Ta wiedza do dzisiaj jest obecna w charakterystycznych dla ludów, takich jak Buszmeni i Dogoni, wyobrażeniach o pochodzeniu i kształcie wszechświata.
Na tej podstawie można więc przypuszczać, że obraz świata duchowego u zarania dziejów człowieka był taki sam, jak światopogląd przekazywany przez tradycje szamańskie.
Na przykład w szamanizmie duchowy kosmos składa się z co najmniej trzech światów: dolnego, górnego i środkowego. Świat środkowy to rzeczywistość fizyczna, w której przyszło nam żyć. Świat górny to kraina znajdująca się ponad niebem, a świat dolny – mieści się pod ziemią. Te trzy poziomy połączone są centralną osią, dzięki której szaman może się między nimi przemieszczać. W ten sam sposób bóstwa schodzą na ziemię, a spod jej powierzchni wydostają się istoty piekielne. To również droga, którą wyruszają do podziemnego świata dusze zmarłych. Oraz szlak, który po pewnym czasie, zależnym od tego, jak postępowali za życia, przemierzają, przenosząc się do świata górnego, gdzie czekają na ponowne wcielenie w świecie środkowym.
Drogowskazem szamana jest łącząca poziomy „oś świata” (axis mundi), zwana przez antropologów także słupem kosmicznym. Dla naszych przodków żyjących w kulturach tradycyjnych symbolem tej osi były wszelkie materialne kształty wyznaczające kierunek niebo-ziemia: drzewa, podpory szałasu, centralny słup domostwa, otwór dymny w jurcie, drabina, słup totemiczny. Ciekawe, że w tradycji chrześcijańskiej krzyż bywa czasem nazywany „drzewem, które pnie się z ziemi do niebios” lub drzewem, które „wychodząc z głębin Ziemi, wzniosło się do Nieba i uświęca Wszechświat po same jego krańce”.
reklama
Symbolem axis mundi w kulturach tradycyjnych są także święte góry. W starożytnej Grecji taką górą był Olimp – siedziba bogów. Dla wyznawców judaizmu świętą górą był Synaj. Dla chrześcijan rolę taką pełni – Tabor, nowotestamentowa Góra Przemienienia. Położona na japońskiej wyspie Honsiu góra Fudżi jest świętą górą dla wyznawców religii szinto, a leżący w Sri Lance Szczyt Adama za miejsce kultu religijnego uznają zarówno buddyści, hinduiści, jak i muzułmanie. Na terenie Polski w okresie pogańskim najbardziej czczono Ślężę i Łysą Górę, przemianowaną później na Święty Krzyż.
Ciekawe jest również, że nasi przodkowie mieli zwyczaj usypywania kopców, czyli sztucznych gór. Takie kopce, ze spiralnym wejściem, Słowianie zwali Wawelami bądź Wąwelami. W Krakowie są co najmniej cztery kopce, z tego dwa bardzo stare, a dwa usypane stosunkowo niedawno, bo w XX wieku. Na naturalnej, wapiennej górze, noszącej właśnie nazwę Wawel, zbudowano zamek oraz kultowe obiekty sakralne. Również kult świętych Drzew, charakterystyczny dla Słowian, Bałtów i Celtów (ale spotykany również w innych systemach religijnych) był wyrazem postrzegania drzewa jako osi świata.
Drzewo to prastary symbol łączenia trzech światów, szczególnie ważny w szamanizmie syberyjskim. Korzeniami sięga do świata podziemnego, a gałęziami dotyka nieba. Wszyscy zapewne pamiętamy, że biblijne Drzewo Wiadomości Dobrego i Złego rosło pośrodku Raju, w samym centrum świata. Figowiec z gatunku ficus religiosa był w Indiach świętym drzewem już na 2000 lat przed oświeceniem Buddy, które zdarzyło się właśnie pod figowcem 500 lat p.n.e. Ficus microcarpa, drzewo z rodziny morwowatych, rosnące na japońskiej wyspie Iriomote, także jest uważane za święte, a wyznawcy szinto od najdawniejszych czasów oddają mu cześć. Wierzą, że korzenie tego drzewa są miejscem zamieszkanym przez duchy.
Kiedy szaman syberyjski chce wyruszyć w mistyczną podróż, może zejść do korzeni drzewa i tamtędy przedostać się do świata podziemnego.
Natomiast wspinając się na jego szczyt, wznosi się do nieba, czyli świata górnego. Oczywiście w wielu tradycjach szamańskich spotyka się również inne sposoby odbywania podróży wzdłuż osi świata. Jeżeli chodzi o wyższe światy, warto wiedzieć, że w niektórych kosmologiach szamańskich istnieje wiele, zazwyczaj siedem, światów niebiańskich – niebios, a także spora liczba, nawet osiemnaście, krain podziemnych. To dlatego często powiadamy, że czujemy się jak w siódmym niebie lub że ktoś dotarł na dno piekieł. Jeśli zatem zdarzy się nam mówić o piekle, wspomnijmy wówczas o szamańskich światach podziemnych. A kiedy ktoś powie, że czuje się jak w raju, pomyślmy, że jest to być może nieświadome przywołanie najwspanialszego i najtrudniejszego do osiągnięcia poziomu szamańskiej podróży...
Autor jest terapeutą Psychologii Zorientowanej na Proces, tłumaczem książek Arnolda Mindella, członkiem zespołu Akademii Zorientowanej na Proces w Warszawie. Prowadzi warsztaty rozwojowe i szkoleniowe (np. autorskie warsztaty dla mężczyzn) oraz sesje terapeutyczne (także telefonicznie).
www.palusinski.strefa.pl
dla zalogowanych użytkowników serwisu.