Co wywróżyła "WRÓŻKA" na łamach 100 numerów

Czakramy mocy, cząsteczki decydujące o swoim losie, myślący Wszechświat, biopola, przewidywanie zdarzeń, podróże w czasie, wielorakie wymiary, jasnowidztwo, telepatia, sztuczne zapłodnienie Ziemi i cud samozapłodnienia człowieka, wreszcie zagadki obcych cywilizacji, głosów z zaświatów i wszelkiego rodzaju duchów...

"Wróżka", tropiąc od ośmiu lat wszystkie te zjawiska, ku zaskoczeniu nawet swych autorów okazała się w wielu przypadkach pismem, które nie tyle "odleciało" na miotle swojej naczelnej w świat fantastyki, co... wyprzedziło poznanie prawdziwej natury otaczającej nas rzeczywistości.

Kiedy wydawca książek Juliusza Verne'a przeczytał jego ostatnią powieść "Paryż", choć już przyzwyczajony do jego fantazjowania, odmówił wydania dzieła. Doszedł bowiem do wniosku, że maszyna przesyłająca za pomocą przewodu teksty i zdjęcia na duże odległości to już przesada. Dziś bez maszyny popularnie zwanej "faksem" nikt nie wyobraża sobie najmniejszego biura. Jeszcze w latach trzydziestych XX wieku naukowców, którzy myśleli o rozszczepieniu jądra atomu, uważano za szaleńców, a dziesięć lat później poważni uczeni twierdzili, że energia atomowa do niczego się ludziom nie przyda.

Swego czasu nauka kwestionowała też przydatność telefonu, pociągu, samochodu. Całkowicie ignorowała możliwość uniesienia się maszyn ponad ziemię. Nawet wynalazca komputera był przekonany, że jego wynalazek nie zrobi większej kariery. Dlaczego się tak działo? Zabrakło wiedzy? Otóż nie. Zabrakło wyobraźni i otwartości na zadziwiające właściwości Wszechświata, w którym przyszło nam żyć. Jeszcze kilka lat temu nasze artykuły o możliwości sztucznego zapłodnienia Ziemi wydawały się czystą fantazją. Ale od kiedy znaleziono szczątki skał z Marsa, które przywędrowały na Ziemię niosąc w sobie ślad pierwotnego życia, teoria o zapłodnieniu Błękitnej Planety weszła do katalogu możliwych zdarzeń.

Przez sto numerów "Wróżki" nauka uparcie podążała za "fantazjami" jej dziennikarzy. Dziś wydaje się, że doszło do spotkania: badania fotonów wskazują na posiadanie przez nie swoistej inteligencji. Energia chi okazała się realnym wytworem naszego organizmu, możliwym do zmierzenia przez współczesne detektory ciepła. Różdżkarstwo i energia żył wodnych przestały być czarami, awansując do rangi "zwykłego" fizycznego zjawiska.

Klonowanie nie jest już obrazem z mitów greckich, ale tematem sporów naukowych, a możliwość zapłodnienia kobiety bez udziału nasienia mężczyzny nie "cudem" dzieworództwa, ale przerażającą perspektywą. Szalone opowieści o telepatii są już od roku wykorzystywane do komunikacji na odległość, a sygnały płynące z naszego mózgu, wzmocnione elektronicznymi procesorami, pozwalają posługiwać się komputerami.

reklama

W ciągu stu numerów "Wróżki" archeologia zaczęła akceptować obecność na Ziemi zupełnie nieznanych, wysoko rozwiniętych cywilizacji. A paleontologia z antropologią dwa lata temu zatwierdziła "baśniową" teorię o istnieniu przed tysiącami lat kilku różnych "rodzajów" Homo Sapiens. Nawet duchy nie są już jedynie atrybutem mrocznych opowieści przy kieliszku wina. Ostatnio pojawiła się naukowa teoria (jeszcze nie do końca sprawdzona), że to, co zwiemy duchami, to jedynie mieszkańcy światów równoległych, o których istnieniu tak bardzo przekonany był twórca teorii względności - Einstein.

Warto pamiętać o tym balansowaniu nauki na granicy magii, bowiem nie po raz pierwszy różnorodność świata lub światów, w jakich żyjemy, pokazała nam, jak dalece przekracza naszą wyobraźnię i jak często naigrawa się z naszej ludzkiej zarozumiałości. Ale przede wszystkim warto o tym pamiętać, by przez zbytni "racjonalizm" nie niszczyć kolorowej tęczy wyobraźni, zaskakujących emocji i magii życia.


Jerzy Gracz

Źródło: Wróżka nr 4/2002
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl