Zimową porą nietrudno o przeziębienie, a krążące w powietrzu wirusy tylko czekają, żeby się do ciebie dobrać. Najpierw atakują gardło i nos. Na szczęście napotykają obronę – naczynia krwionośne rozszerzają się, a gardło robi się czerwone i spuchnięte. Im więcej krwi napływa, tym więcej komórek układu odpornościowego przybywa do walki z intruzami.
Żeby jednak im się udało, musi Ci być ciepło, inaczej organizm straci zbyt wiele energii na utrzymanie właściwej temperatury i przegra walkę z mikrobami. Istnieje wiele naturalnych sposobów, którymi ludzie rozgrzewali się od wieków. Niektóre „rozgrzewacze” łatwo przyrządzić na bieżąco, ale są i takie, które warto przygotować wcześniej i trzymać pod ręką na wszelki wypadek.
Imbirowy kompot
Z obranego korzenia imbiru odetnij 6 cienkich plasterków. Małe jabłko obierz ze skórki, wydrąż gniazdo nasienne i pokrój w ósemki. Obierz 2 ząbki czosnku. Wszystkie składniki zalej przegotowaną, gorącą wodą (ale nie wrzątkiem!) w dużym kubku. Dodaj łyżeczkę miodu. Odstaw pod przykryciem na 5 minut. Pij powoli małymi łykami.
Rosół z prawdziwej kury
Do dużego garnka wlej 2 l wody. Włóż sprawioną i umytą kurę podzieloną na porcje. Doprowadź do wrzenia, a potem zmniejsz płomień do minimum i gotuj około 3 godzin na malutkim ogniu (wówczas rosół będzie klarowny). Co pewien czas zbieraj tak zwane szumowiny. Umytą i obraną włoszczyznę dodaj, gdy mięso będzie prawie miękkie. Posól i popieprz do smaku. Na suchej patelni upraż połówkę cebuli. Dodaj ją pod koniec gotowania.
Gdy warzywa i mięso będą miękkie, wyjmij je z rosołu, inaczej straci swój wspaniały smak. Podawaj z domowym makaronem, posypany drobno porwaną nacią zielonej pietruszki. Kiedyś nazywano go „żydowską penicyliną”. Ma bowiem fantastyczną moc „stawiania na nogi”. Taki rosół polecamy nie tylko osobom zmarzniętym, ale także przeziębionym i osłabionym chorobą, bo hamuje rozwój bakterii w organizmie i rozpuszcza nagromadzoną w oskrzelach i zatokach wydzielinę.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.