– Mój ojciec jest o mnie zazdrosny – mówi Mirek, 36-letni inżynier. – Wydaje mi się, że drażnią go moje sukcesy. To się zaczęło już w dzieciństwie. Wtedy był zazdrosny o matkę. Nie układało się między nimi. Ojciec dużo pił i mama całą miłość przelała na mnie.
Byłem pierworodnym synem, słabowitym, wychuchanym wcześniakiem. Mam dwie młodsze siostry i one mają lepszą relację z ojcem. Ja często miałem wrażenie, że on mnie nienawidzi. Bałem się go, jego krzyków i bicia pasem. Jako młody chłopak zawsze powtarzałem sobie: „Nigdy nie będę taki jak on. Moje dzieci nigdy nie będą przeżywały takiego koszmaru". Niestety, Mirkowi nie udało się dotrzymać obietnicy. Już na studiach zaczął mieć kłopoty z alkoholem. Jego dzieci nie przeżywały awantur pijackich tylko dlatego, że gdy był "w ciągu", po prostu znikał z domu na dwa tygodnie. Wiele razy próbował to zmienić, ale nieskutecznie. Po odtruciu i krótkim okresie abstynencji wracał do starych nawyków.
Dopiero kiedy rozpadła się jego rodzina, poszedł na terapię AA. Po trzech latach abstynencji zapisał się na warsztaty dla dzieci alkoholików i tutaj zrozumiał, jak bardzo czuje się skrzywdzony i odrzucony przez ojca. Jeszcze kiedy pił, próbował z nim rozmawiać. Przyjeżdżał do niego z butelką wódki i w "męskiej" rozmowie usiłował powiedzieć, co w nim siedzi. Ale raz poszedł na całość i wyrzucił z siebie wszystkie swoje żale. W rewanżu ojciec wyrzucił go za drzwi.
– Na poważną rozmowę z ojcem trzeba się dobrze przygotować – podkreśla psycholog Piotr Lewandowski. – Musimy zadbać o miejsce i czas. Najlepiej gdybyśmy mogli być sami, żeby nikt, zwłaszcza matka, nie wtrącał się do naszej rozmowy. Trzeba dobrze rozpoznać swoje intencje. Jeżeli chcemy jedynie wyrzucić z siebie nagromadzone przez lata żale i złości, to powinniśmy być przygotowani na mur milczenia, ucieczkę albo atak gniewu. Ale jeśli pragniemy spotkania, szansy na pojednanie, to wróćmy do dzieciństwa i zobaczmy, co zawdzięczamy ojcu.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.