Telepatia bliźniaków

Dwadzieścia lat temu, w Ameryce: Robert Shafran jedzie do hrabstwa Sullivan, prowincji stanu Nowy Jork, bo ma zamiar studiować hotelarstwo i zarządzanie restauracjami. A tam wszyscy jakby go znali: pozdrawiają, uśmiechają się... Dziwne jednak, że mówią: Cześć Eddie! Gdy po raz kolejny prostował, że nie nazywa się Eddie, tylko Robert, ktoś zapytał, czy przypadkiem nie był adoptowany. Bo mieszka tutaj taki sam chłopak - Eddie - o którym wiedziano, że był adoptowanym dzieckiem. Pewnie masz bliźniaka - powiedzieli.

Telepatia bliźniaków Spotkali się jeszcze tego samego wieczoru: Robert Shafran i Eddie Galland. Nie mogli uwierzyć, że obaj są tacy sami. Wychowywali się w różnych rodzinach zastępczych i żaden z nich nie wiedział, że urodził się jako bliźniak. Wkrótce ich zdjęcia obiegły amerykańską prasę. Przyjaciel Davida Kellmana przyniósł mu gazetę z historią odnalezionych bliźniaków.

David długo się przyglądał fotografiom: przedstawiały dwóch dziewiętnastolatków, obaj mieli czarne kręcone włosy, czarne oczy i mocne szczęki. I obaj byli... identyczni jak David. Wkrótce zdzwonili się wszyscy trzej, pytając wzajem o wszystko. Szkołę, kobiety, jedzenie, sporty. I wciąż wykrzykiwali: "Wszystko to samo! Wszystko to samo!"

Obaj byli zapaśnikami, mieli te same ulubione chwyty, takie same wyniki, oglądali te same filmy i uczyli się na pamięć tych samych dialogów...

Byli jednojajowymi trojaczkami. Jako niemowlęta zostali przekazani ośrodkowi Luise Wise na Manhattanie, a potem oddani w adopcję żydowskim rodzinom o różnym statusie. Przez pierwsze 10 lat życia musieli chodzić na badania do nowojorskiego Centrum Rozwoju Dziecka. Powoli do nich docierało, że stali się częścią jakiegoś nieludzkiego eksperymentu. W ten sposób wyszło na jaw, że grupa lekarzy postanowiła w imię nauki przeprowadzić program badawczy na bliźniętach i trojaczkach. Jego duszą i twórcą był doktor Neubauer, konsultantką zaś Viola Bernard.

reklama

Zagadkowe bliźniactwo

Z medycznego punktu widzenia do dziś jest zagadką, dlaczego dochodzi do ciąży bliźniaczej. Od wieków uważano to za błąd natury. Dlatego grupa lekarzy z ośrodka Luise Wise postanowiła przebadać fenomen przez świadome rozdzielanie wieloraczków, przy czym z rozmysłem oddawano je w adopcję do różnych rodzin: jednego do biednej, drugiego do bogatej. Lub jednego do inteligenckiego domu, drugiego - do robotniczego. Żadna z rodzin adoptujących takie dziecko nie wiedziała, że miało ono bliźniaczego brata lub siostrę. Mówiono im jedynie, że ich adoptowany malec będzie objęty programem badawczym przez 10 lat. Do dziś budzi on kontrowersje, jednak badania dorosłych bliźniąt, które rozdzielono w niemowlęctwie, ukazały w innym świetle naszą osobowość: nie zależy ona od wychowania, otoczenia, ani warunków, w jakich żyjemy.

Dusza przeglądająca się w lustrze

Dwaj rozdzieleni bliźniacy - James Luis oraz James Springer - spotkali się, gdy byli już czterdziestolatkami. Ich życiorysy były jak skopiowane. Każdy z nich ożenił się, a potem rozwiódł z kobietą o imieniu Linda i powtórnie ożenił z Betty. Pierworodnym nadali imiona James, a psom - Toy. Obaj lubili stolarstwo, rysunek techniczny, wakacje spędzali na tej samej plaży Florydy. Pracowali na niepełnym etacie w resorcie sprawiedliwości. W domach rozkładali miłosne liściki do żon, w nocy zgrzytali zębami, w dzień obgryzali paznokcie. W tym samym okresie życia zapadali na te same choroby. A nawet w tym samym czasie przytyli po pięć kilogramów.

Daphne Goodship i Barbara Herbert przez 39 lat nie wiedziały nic o sobie. Na pierwsze spotkanie przyszły tak samo ubrane: w beżowe sukienki z brązowymi żakietami. Pozdrowiły się identycznym gestem zakrzywiając mały palec. Odkryły, że lubią kolor niebieski i zimną kawę, są oszczędne, czytają te same książki. W tym samym czasie: spadły ze schodów, poznały swoich narzeczonych, wyszły za mąż, poroniły. Każda z sióstr milkła, gdy rozmowa dotyczyła polityki. Jednak najbardziej niewiarygodne podobieństwo odkryły w swoim lęku przed oceanem: obie wchodziły do wody... tyłem!

Inna para sióstr miała te same... sny! Śniło im się, że mają w ustach gałki drzwi i haczyki na ryby, i duszą się na śmierć. Jack Yufe wychował się na Trynidadzie, w rodzinie żydowskiej, a jego bliźniaczy brat Oskar Stern w rodzinie niemieckiej z nazistowskimi tradycjami. Mieli po 47 lat, gdy się spotkali: na nosach kwadratowe okulary, na sobie niebieskie koszule z pagonami, krótko przystrzyżone wąsiki. Odkryli u siebie wiele tych samych nawyków: obaj gromadzili gumki na nadgarstkach, gazety zawsze czytali do końca, i spłukiwali toalety przed użyciem. Lubili niespodziewanie kichnąć, żeby przestraszyć ludzi.

"Zanikające" embriony

Ciążę mnogą można wykryć ultrasonografem już w piątym tygodniu. Badania tego typu upowszechniły się 20 lat temu. Lekarze masowo obserwowali wówczas zaskakujące zjawisko: w jednym miesiącu widzieli dwa embriony, w następnym - tylko jeden. Nazwano to "zanikającym bliźniakiem". Okazało się, że bliźnięta od pierwszych chwil walczą w brzuchu o przestrzeń i pożywienie. W wyniku walki wielu znika: albo zostają wchłonięci przez rodzeństwo lub łożysko, albo "wykopani" i następuje poronienie. Zaobserwowano, że dziewczynki częściej "zjadają" siostrę, a chłopcy chętniej "wykopują" brata.

Według dzisiejszej wiedzy, przynajmniej 15 procent ludzi pochodzi z takich bliźniaczych ciąż, lecz pozbyło się rodzeństwa w życiu płodowym. Decyzja o zjedzeniu brata jest ryzykowna i trudna, bo wieloraczki mają wspólny krwiobieg i kochają się. Dlatego po tamtych zdarzeniach pozostaje na całe życie niejasne poczucie winy lub jakaś tęsknota. Co ósmy dzieciak nie daje się jednak "wykopać" i kiedy już oboje się z tym pogodzą, wtedy często się całują, co lekarze obserwują na monitorze ultrasonografu.

Po wchłoniętym bliźniaku niekiedy pozostają ślady w ciele, zwane potworniakami. Odkrywa się cysty, w których są kosmyki włosów, kawałki zębów i kości płodu. Znany jest przypadek małej dziewczynki, której chirurgicznie usunięto z mózgu pięć płodów. Równie głośna była sprawa starszego mężczyzny, w ciele którego pośmiertnie wykryto trzykilogramowy płód.

Telepatia wieloraczków

David, jeden z opisanych tu trojaczków, trafił do rodziny zastępczej jako kilkutygodniowe niemowlę. Gdy zaczął mówić, powtarzał: mam brata, mam brata. Gdyby uwierzono chłopcu, wcześniej by się odnaleźli. Chirurg David Kapica z Chicago miał obsesję na punkcie bliźniaków: sfotografował sześć tysięcy ich portretów. Po wielu latach matka się przyznała, że pochodzi on z ciąży bliźniaczej, lecz brat zmarł. W Twinsburgu co roku odbywają się zjazdy bliźniąt; przybywa tam nieraz 90 tysięcy ludzi. Wszyscy wymieniają z wszystkimi doświadczenia. Powtarzają się opowieści o telepatii jednojajowego rodzeństwa.

Gdy jednego coś boli, drugi w tym samym czasie odczuwa ból. Gdy cokolwiek ważnego się dzieje, drugi widzi wszystko "jego oczami". Robiono eksperymenty: sadzano w dwóch kabinach bliźnięta i proszono, by narysowały cokolwiek. Rysowały... to samo! Nigdy jednak nie powiodło się doświadczenie, jeśli proszono jedną siostrę, by narysowała coś i myślami przesłała rysunek drugiej. Dowodzi to, że myślenie, czyli rozum, zakłóca telepatię.

Czym się różnią identyczni?

Wielka Tajemnica ujawnia się dopiero... w miłości. Mówią, że miłość od pierwszego wejrzenia wchodzi przez oczy. Ale bliźniacy są identyczni. Mówią, że miłość to chemia. Ale bliźniacy są identyczni również genetycznie. A może to dusza uwodzi?... Luis Keith studiował medycynę i spotykał się z Phyllis Markuson. Nie wyszło nic poza przyjaźnią. Aż poznał przyjaciółkę z Donaldem, swoim bratem bliźniakiem. Byli identyczni: typy południowców, z ciemnymi włosami i pełnymi ustami.
- Było w nim coś innego, co sprawiło, że między nami zaiskrzyło - zwierzała się Phyllis. Od 32 lat są udanym małżeństwem.


Agata Bleja

PS Na podstawie książki Lawrence'a Wrighta

"Bliźnięta. Tajemnicza tożsamość".

Fot. Superstock

Źródło: Wróżka nr 2/2001
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl