Słońce jest od wieków naszym bóstwem i marzeniem. Ale bywa i przekleństwem. Trzeba je więc sobie dawkować z umiarem.
O ochronie przed słońcem w pełni naturalnymi kosmetykami możemy zapomnieć. Niektóre roślinne składniki mają pewne właściwości ochronne: masło shea, wyciąg z arniki górskiej i juglon (barwnik z liści i łupinek orzecha włoskiego) dają ochronę rzędu 2-4 SPF. To przy minimalnej zalecanej na co dzień ochronie 15 SPF jest dawką szczątkową. Nieco skuteczniejszy jest wyciąg z tarczycy bajkalskiej, który ma dwa cenne bioflawonoidy: bajkalinę i bajkaleinę.
Pochłaniają one promieniowanie ultrafioletowe, a do tego zwalczają główną przyczynę uszkodzeń skóry – wolne rodniki. W kosmetyce ajurwedyjskiej używa się także wyciągu z czerwonego sandału, ale u nas nie prowadzi się badań na ten temat. Chcąc nie chcąc, musimy więc używać filtrów syntetycznych: mineralnych lub ostatnio częściej stosowanych w kosmetykach filtrów chemicznych, na przykład Parasol 1789 czy Mexoryl. I tu zaczyna się problem. Chemiczne filtry są potencjalnie szkodliwe, o czym firmy kosmetyczne konsekwentnie milczą.
Co to jest SPF
Skrót oznacza Sun Protection Factor, czyli współczynnik ochrony słonecznej. Na kosmetykach niemieckich jest zastępowany literami LSF, francuskich IP. Praktycznie wskazuje, ile czasu możesz być na słońcu bez obawy poparzenia skóry. Odnosi się bowiem tylko do ochrony przed promieniami UVB. Jak przeliczać czas? Przyjmuje się, że bez ochrony człowiek średnio wytrzymuje na słońcu 15 minut bez zaczerwienienia. Żeby obliczyć, ile czasu krem będzie Cię chronił, musisz pomnożyć wartość SPF na etykietce Twojego kosmetyku przez 15 minut. Na przykład SPF 15 x 15 minut = 225 minut = 3 godziny i 45 minut. Jeśli jednak bardzo się pocisz, część kosmetyku spłynie wcześniej, więc praktycznie po trzech godzinach powinnaś się dosmarować. Smarowanie powtarzaj po każdym wyjściu z wody, zwłaszcza jeśli używasz kosmetyków z filtrami mineralnymi.
Słoneczne przestrogi
Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Jeśli natura obdarzyła Cię białą, kremową lub różową cerą, Twoja przygoda ze słońcem musi podlegać prawom rozsądku raczej niż pragnień. Musisz się chronić wysokim filtrem. Zapomnij o wszystkim, co ma na etykietce wartość mniejszą niż SPF 15. Na plaży sięgaj po SPF 30. Jeśli choć raz w życiu zdarzyło Ci się uczulenie po opalaniu (zaczerwienienie, grudki), stosuj najwyższe filtry SPF 60 czy też kosmetyki z etykietą „ekran” lub „bloker”. Bądź również ostrożna, jeśli masz więcej niż dziesięć pieprzyków. Powinnaś wyrobić sobie zwyczaj przynajmniej raz w miesiącu oglądania ich. Każdą zmianę w wielkości, kolorze, kształcie pokaż lekarzowi. Także jeśli nowy pieprzyk pojawi się po opalaniu.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.