Wieść niesie, że pod jego dotykiem rozkwita wszystko, co przywiędnięte, uschnięte, zaniedbane. I kwiaty, i zdrowie człowieka.
Sięgające prawie od sufitu po podłogę paprocie uzdrowiciela nie zdziwiłyby zapewne amerykańskiej badaczki, doktor Thelmy Moss z Uniwersytetu Kalifornijskiego, która kilka lat temu dowiodła, że ludzie, których kochają kwiaty, mają niezwykle silną i harmonijną aurę energetyczną. Tę energię potrafią przekazać każdej żywej istocie.
„Energetyczne” talenty małego Bogdana pierwsza odkryła jego babcia.
– Oszczędzimy na ogrzewaniu, grzejesz jak piecyk – żartowała. On sam zrozumiał, że może mieć wpływ na ludzi dopiero kilkanaście lat później. Kiedy na raka zachorowała mama Ilony, jego przyjaciółki z liceum w Katowicach.
Lekarze nie dawali jej żadnych szans.
– Nie mogłem się pogodzić z tak bezsensownym, bolesnym umieraniem – mówi Bogdan Skrzęta. – Myślami nieustająco byłem przy chorej kobiecie, podświadomie, intuicyjnie starałem się podzielić z nią moją siłą witalną.
Pewnego dnia Ilona pojawiła się w szkole w kolorowej sukience.
– Zdarzył się cud! – krzyczała z radości. – Moja mama całkowicie wróciła do zdrowia.
Nie rozwijał zdolności. Został technologiem żywienia, założył rodzinę, dla niej, dla lepszej przyszłości dla żony i synów postanowił wyjechać z Polski. Dotarł aż do Toronto, pracował w delikatesach, myślał o prowadzeniu własnego sklepu. Z czasem jednak Kanadyjczycy częściej niż po masło i chleb przychodzili do supermarketu, by odzyskać zdrowie. O pracowniku sklepu, który potrafi leczyć dotykiem, zaczęło być głośno. O dziewczynce, której przywrócił wzrok, o epileptyku, który zapomniał, jak straszliwe bywają napady padaczki, o chłopcu z autyzmem, który nagle zaczął uśmiechać się do rodziców. I o Jadwidze Szcześkiewicz, znanej działaczce solidarnościowej opozycji, która, o czym wielokrotnie donosiła w Kanadzie prasa polonijna, właśnie Bogdanowi Skrzęcie zawdzięcza powrót do życia.
~Miroslaw Banach
~świetlistość
epatującą jadem nienawiści - złośliwości i odorem niezrównanej tępoty, mam pytanie
do operatorów. Gdzie podziewają się trzy znakomite esencyjne rozprawy Mirosława
Banacha ukazujące nędzę psychiczno-duchową odkrywającą dogłębny upadek moralny
i ludzki osobnika ukrywającego tożsamość za zasłoną cyberprzestrzeni ?
Czy identyfikujecie się z treścią kalumnii oraz bierzecie współodpowiedzialność za
pozwonośne wywody osobnika Rowień.
Oczekuję również na odpowiedź po wystosowaniu obszernego listu zgłaszającego
kryminalne nadużycie wyżej wymienionego. Stronnicze podtrzymywanie oszczerczego tekstu bez jakiejkolwiek weryfikacji przez osoby odpowiedzialne za publikowanie tekstów przy równoczesnym eliminowaniu prawdonośnych odpowiedzi, stawia ich na równi
z przestępcami w kwestii odpowiedzialności cywilno-prawnej, grozi utratą reputacji oraz wiarygodności. To jawne naruszenie dóbr osobistych, dobrego imienia i wizerunku.
~Miroslaw Banach
~Alicia from Ottawa
Pan Bogdan szanuje Osobe Jerzego Zieby i potrafi okazac to rowniez publicznie, w przeciwienstwie do tego drugiego... Fakty mowia jednakze same za siebie: Zieba kalibruje na poziomie 345, retoryka Pana Bogdana kalibruje wokol 850-900.
Zebys zrozumial sedno Jego wypowiedzi potrzebujesz byc na poziomie 320+. Widocznie jeszcze nie dorosles...
A skoro poruszyles kwestie finansow, zdajesz sobie sprawe iloma milionami dysponuje obecnie Pan Zieba? Dziwne, ze w tym przypadku Tobie to nie przeszkadza. Albo jestes naiwny. Pracujesz pro bono? Wizyta w gabinecie Pana Skrzety jest dobrowolna, a utrzymac sie musi tak jak kazdy inny podejmujacy dana profesje, nawet jesli jest to dar niesienia witalnosci.
~mirek2006
~mirek2006
~Rowień