Tak łatwo się pomylić

Kolejny raz upewniłam się, że nie wolno pochopnie oceniać ludzi. Tak łatwo się pomylić…

Ciężki bagaż w sercu

 

Podkrążone oczy i walizka na kółkach zdradzały, że przyjechała z daleka. Ale inny bagaż był dla niej cięższy. Ten, który przyniosła w sercu. Renata miała 43 lata, do niedawna czuła się szczęśliwa, spełniona jako matka i żona. A tu taka paskudna niespodzianka, którą zrobiła jej własna córka.

– Natalia ma 20 lat i jest w ciąży z ojcem swojego byłego chłopaka – powiedziała łamiącym się głosem. – Trzy tygodnie temu, po wielkiej awanturze, wyprowadziła się z domu. Strasznie to przeżyłam. Co mam robić? Czy straciłam ją bezpowrotnie? – pytała rozpaczliwie.

Czułam, jak jej emocje – złość, strach i bezradność – przelewają się na mnie. Było mi jej żal. Traktowała wybór córki jako własną porażkę. Pochodziła z małej miejscowości spod Szczecina. Obawiała się reakcji ludzi, plotek…

– Przywiozłam kilka zdjęć – położyła przede mną fotografie. 

W tym momencie wpadające przez okno promienie słońca oświetliły stół i kartkę, którą przygotowałam, by na niej zapisywać moje wskazówki. W pokoju zrobiło się jasno.

– Słońce to dobry znak – powiedziałam, patrząc jej w oczy. I poczułam błogi spokój. Miałam wrażenie, że jej emocje też zaczęły opadać.

– Tu są zdjęcia z osiemnastki Bartka, byłego chłopaka Natalki. Wspaniały, ambitny, z planami na przyszłość. Nigdy w życiu nie myślałam, że córka zrobi nam coś takiego! I to teraz, kiedy dostała się na medycynę. Przed nią lata nauki. 

Skupiłam swoją uwagę na jednym ze zdjęć. Byłam zdumiona, kiedy Renata wskazała na młodego mężczyznę obejmującego Bartka ramieniem.

– To właśnie Piotr, jego ojciec – powiedziała z irytacją w głosie.

reklama

Historia się powtarza

 

Mężczyzna wyglądał bardzo młodo. Wysportowany, uśmiechnięty. Zrobił na mnie dobre wrażenie. Ona, widząc moją reakcję, dodała, że Piotr miał osiemnaście lat, kiedy został ojcem. Czyli ze zdjęcia patrzył na mnie trzydziestosześciolatek. Wyglądał raczej jak starszy brat swego syna. Matka Bartka stała po jego drugiej stronie. Pozując do zdjęcia jakby z przymusu. Nagle w wizji zobaczyłam bardzo smutny obraz z przeszłości: rodzice Bartka nigdy nie byli małżeństwem, prawdziwym powodem ich rozstania były pieniądze. Matka pochodziła z bardzo zamożnej rodziny, jej ojciec nigdy nie zgodził się na ślub z prostym chłopakiem z osiedla. Zostali brutalnie rozdzieleni.

A teraz był tu on, dziadek Bartka, a raczej jego duch. Miał wyrzuty sumienia, że kiedyś skrzywdził ojca swojego wnuka. Tym razem przyszedł, by mu pomóc. Chciał, żebym się wstawiła za Piotrem, któremu kiedyś zabrakło sił, by walczyć o swoją kobietę i dziecko. Historia się powtórzyła. Tylko że dzisiaj Piotr jest pewnym siebie mężczyzną.

Opowiedziałam o swojej wizji Renacie. Potwierdziła, że rodzice Bartka nigdy się nie pobrali, ale nie wnikała w tę historię. Chłopak kontakt z ojcem nawiązał dopiero po śmierci dziadka, który traktował go jak syna. Dał mu też nazwisko.

– Piotr jest dobrym człowiekiem – upewniłam Renatę. – Bartek był tylko łącznikiem między ojcem a Natalką. Ona nigdy nie była w nim zakochana, traktowała go jak przyjaciela. Z Piotrem zaczęła się spotykać kilka miesięcy po rozstaniu z Bartkiem...

 

Na ten temat

Renata patrzyła na mnie z przerażeniem w oczach i zaczęła szlochać.

– Powtórzyła pani słowa Natalii, tylko że nie chciałam jej wierzyć. Miała kontuzję nogi. Trafiła na rehabilitację tam, gdzie pracuje Piotr. Zapewniała, że dopiero wtedy zaczęła się z nim spotykać. Czuję się winna. Chciałam, żeby miała dobre życie. Przemawiał przeze mnie rozsądek. W naszej miejscowości Bartek był wymarzonym kandydatem na męża. Odziedziczył po dziadku wielką firmę. Kochał moją córkę. W pewnym momencie miałam z nim lepszy kontakt niż z nią. Planowałam córce życie według własnego widzimisię. Byłam wściekła, kiedy się z nim rozstała. Nazwałam Piotra pedofilem. Wykrzyczałam, że ją wykorzystał. Za dużo powiedziałam gorzkich słów. Widziałam to, co chciałam widzieć.

– Niech się pani postawi na miejscu córki i poczuje to, co czuła ona – powiedziałam spokojnie. – Pogodzicie się. 

Piotr jest mądrym mężczyzną. Proszę jak najprędzej się do nich odezwać. Oni zamierzają potajemnie wziąć ślub.

– W takim razie muszę się szykować na wesele – powiedziała Renata, uśmiechając się przez łzy.

Wybiegła ode mnie jak na skrzydłach. W pokoju unosił się zapach zgaszonej świecy. Miałam wrażenie, że razem z nią zgasły złe emocje i myśli tej kobiety. To był ciężki dzień. Najważniejsze, że wyszłyśmy z labiryntu. Kolejny raz upewniłam się, że nie wolno pochopnie oceniać ludzi. Naprawdę łatwo się pomylić.

 

Aida Kosojan-Przybysz 
poetka, piosenkarka i jasnowidz w czwartym pokoleniu, dar odziedziczyła po prababce.

Źródło: Wróżka nr 8/2017
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl