Złość, czyli co w tobie siedzi

Czy wiesz, jak uspokoić dzikie zwierzę, które siedzi w tobie?

 

Wybuchy złości - jak sobie z nimi radzić?


Lubię rozmaite testy, których mnóstwo na Facebooku. „Z kim powinnaś się spotykać?”, „Kto jest najlepszym przyjacielem?” lub… „W jakie zwierzę się zamieniasz, kiedy jesteś wściekła?”. Odpowiedź na to ostatnie pytanie brzmiała: krokodyl. To gadzisko nie kojarzyło mi się z wściekłością. Prędzej z krokodylimi łzami. A tak serio, wybuchy złości i niepohamowana wściekłość to nic dobrego. Kto raz próbował się zbliżyć do agresywnego psa, wie, jak trudno go okiełznać. A jak uspokoić dzikie zwierzę, które siedzi w tobie? 

Jarosław Gibas w książce „Pokonaj stres z Kaizen” mówi o złości jak o tygrysie, który nagle wyskakuje z krzaków. Można ją ujarzmić, ale trzeba na to sposobu. Koniecznie zadaj sobie pytania: skąd bierze się moja złość?, co wtedy czuję?

Najprawdopodobniej zlokalizujesz część swojej złości gdzieś w ciele. Być może w jelitach, gdyż one zdają się być ośrodkiem naszych emocji. W ślad za emocjami idą myśli. Skąd je bierzesz? Z twojej głowy, to oczywiste. Ale kto tak naprawdę jest za nie odpowiedzialny? No właśnie. Uzmysłowienie sobie tego to pierwszy krok na drodze do poskromienia złości.

 

reklama

Metoda małych kroków

 

Kaizen, filozofia, którą w oswajaniu stresu wykorzystuje Jarosław Gibas, nazywana jest metodą małych kroków. Kaizen, z japońskiego „poprawa”, zaraz po II wojnie światowej stosowali japońscy przemysłowcy, którzy chcieli poprawić jakość zarządzania. Chodziło o to, by dobre zmiany wprowadzać stopniowo.

Samoświadomość warto wspomóc oddychaniem. Nic tak nie uspokaja ciała, w którym zlokalizowane jest źródło twojej złości, jak głęboki oddech. Wdech, wydech – i tak ze trzy razy, zanim powiesz w złości coś, czego będziesz żałować.

 

Niektórzy ludzie stale doprowadzają cię do szału?

 

Nie sposób uniknąć wszystkich nieprzyjemnych zdarzeń, choć czasem można przecież zrezygnować z utrzymywania znajomości z osobą, która z upodobaniem podpala twój lont. Tylko co zrobić, jeśli ta osoba to twój szef? To oczywiście komplikuje nieco sprawę, ale nie aż tak, by nie wykonać jednego małego kroku zgodnie z kaizen.

Jarosław Gibas proponuje ćwiczenie: „(…) pomyśl teraz o takiej osobie. Takiej właśnie, z którą kontakt wysysa Ci dobrą energię i która jest dla Ciebie silnym stresorem. Teraz przypomnij sobie wszystko, co wiesz na temat tej osoby: na temat jej pracy, życia prywatnego, znajomych, opinii innych o niej, jej relacji z otoczeniem itd. Jak już sobie to wszystko przypomnisz, zadaj sobie tylko jedno pytanie i spróbuj na nie uczciwie odpowiedzieć: czy wiedząc o tej osobie to wszystko, chciałbyś nią być? Czy chciałbyś być kimś takim? Nie? A to niespodzianka! Skoro nie, to po jaką cholerę przejmujesz się opinią osoby, którą nawet nie chciałbyś być?”*.

Proste? Proste. Oswojeniu dzikiego zwierza, którym jest stres, sprzyja zmiana perspektywy. Przypomnij sobie jakieś odległe zdarzenie, które niegdyś jawiło się końcem świata. Rozstanie z chłopakiem, oblanie prawa jazdy, kradzież portfela z dokumentami itp. Pamiętasz, jakim stresem było wtedy? A jak jest dzisiaj? Często katastroficzne zdarzenia z przeszłości stają się po latach zabawnymi anegdotami. Bywa również, że przynoszą mądrość i doświadczenie, bez którego nie byłabyś tym, kim jesteś dzisiaj. Pomyśl zatem, co nęka cię dzisiaj. Co będzie za rok? Za pięć lat? Za dziesięć? 

Przyjrzałeś się zwierzowi, który siedzi w tobie i teraz już wiesz, że warczy, kiedy się boi. A kiedy się boi, to się stresuje. A im bardziej się stresuje, tym bardziej pokazuje kły. Stres mu nie służy. A tak z ciekawości, jakie zwierzę w tobie siedzi? Może też krokodyl?

*„Pokonaj stres z Kaizen”, Jarosław Gibas, wyd. Helion 2014

Na ten temat

  • Tłumienie uczuć rodzi problemy. Techniki emocjonalnego wyzwolenia pozwalają rozwiązać wiele z nich!
  • Lęk, złość, wrogość, smutek czy nawet apatia towarzyszą nam w codziennym życiu tak często, że czasami trudno je już dostrzec. To błąd, bo tylko uporanie się z nimi może zbliżyć nas do poczucia szczęścia.

---

Beata Rudzińska

Dietetyczka roślinna, wegetarianka z wegańskimi skłonnościami, pisarka, mama dwóch córek, dla przyjemności biega i pływa, a kiedy nikt nie widzi – śpiewa.

Źródło: Wróżka nr 6/2017
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl