Jeśli to miłość, jeśli to naprawdę ten jedyny, wyczujesz to w jego pocałunku – śpiewa Cher w swojej słynnej piosence o całowaniu. I ma całkowitą rację! Od pocałunku zależy, czy pójdziemy z kimś do łóżka, a nawet to, czy zbudujemy trwały związek. Do tego całowanie jest... bardzo zdrowe!
„Dobre całowanie przekonuje do seksu o wiele skuteczniej niż słowa. Podnieca nie tylko fizycznie, ale też psychicznie" – mówili uczestnicy jednej z ankiet poświęconych bliskim kontaktom usta-usta. Wielu z nich twierdziło, że ich wielka miłość zaczęła się od takiego fascynującego pocałunku. Podkreślali, że nie musi być on pierwszym krokiem do łóżka, ale często bywa.
Z całą pewnością pocałunek sam w sobie jest źródłem rozkoszy. Zapach partnera miesza się ze smakiem jego ust, słyszymy jego nasycony pożądaniem przyspieszony oddech, widzimy zamglone oczy. Pocałunek angażuje zmysły i pamięć. Ożywia emocje i rozbudza ochotę na seks. Także u partnerów z długim stażem! Namiętne całowanie to najlepsze lekarstwo na więdnący związek.
Pocałunek zacieśnia więź z partnerem, ale też uzależnia. Wszystko za sprawą oksytocyny – substancji powstającej w mózgu, potęgującej przyjemność płynącą z podrażnienia zakończeń nerwowych warg, najbardziej erogennej strefy ludzkiego ciała.
Usta i język są aż sto razy bardziej unerwione niż opuszki palców! Może właśnie stąd wzięło się powiedzenie o miłości, która razi czasem niczym uderzenie pioruna? Trudno nam poprzestać na jednym pocałunku, czujemy się pijani ze szczęścia i pragniemy jak najczęściej popadać w ten stan.
Całowanie podnosi w organizmie poziom hormonów, poprawia krążenie krwi, dotlenia mózg. Dzięki niemu mamy lepsze samopoczucie, większą odporność na stres i infekcje oraz szybszą przemianę materii. Podczas namiętności łączenia warg spalamy od 20 do 50 kalorii. A do tego intensywna praca mniej więcej 30 mięśni twarzy w czasie pocałunku działa niczym zabieg kosmetyczny, który napina cerę. Zwiększona ilość śliny wytwarzanej podczas pocałunku chroni szkliwo zębów przed próchnicą.
Najsłynniejszy pocałunek to ten we francuskim stylu, potocznie zwany "z języczkim", gdy usta mężczyzny i kobiety łączą się, a ich języki toczą ze sobą namiętną grę. Nazwa powstała podczas wojny: aliantom wydawało się, że pocałunki Francuzek są bardziej sexy niż innych kobiet. Najważniejsze jest tu ustawienie rytmu, zsynchronizowanie oddechów. Jak to już się uda, pocałunek może trwać w nieskończoność.
Ale są i inne rodzaje pocałunków. Lody waniliowe to pocałunek, który zaczynamy od zwilżania językiem jego ust i oblizania swoich, patrząc mu prosto w oczy. W miłosnych nożycach otacza się i chwyta ustami zamknięte wargi kochanka, stopniowo zaciska je coraz mocniej, aż w końcu zwilża się językiem.
W pocałunku ruchomym zaś ustami ujmuje się dolną wargę i ssie ją z czułością, a potem w tym samym celu przerzuca się na górną wargę.
A jak całować w rękę? „Uchwyć lekko jej dłoń, jakbyś zamierzał ją uścisnąć. Następnie obróć z ruchem wskazówek zegara i złóż na niej pocałunek, pamiętając, by twoje wargi nie były wilgotne. Pozostań tak przez dwie sekundy, następnie wypuść dłoń" – radzi Lou Paget we „Wspaniałym kochanku".
Im pocałunki wydają się smaczniejsze, tym większe szanse na długi związek oraz udane potomstwo! Namiętny pocałunek daje bowiem możliwość poznania kodu genetycznego partnera i sprawdzenia, czy pasuje ono do naszego. Aż 66 proc. kobiet i 59 proc. mężczyzn przyznało, że straciło pociąg seksualny do potencjalnego partnera, kiedy pocałunek okazał się rozczarowujący.
Badania przeprowadzone przez CNN Health wykazały, że podczas całowania dochodzi do wymiany wody, białka i płynów ustrojowych oraz do 22 tysięcy bakterii będących nośnikami informacji. Są nimi również substancje semiochemiczne, wytwarzane przez gruczoły wewnątrz ust i na krawędziach warg. „Odczytywanie" tych informacji przebiega, rzecz jasna, podświadomie. Ale faktem jest, że niesmaczny pocałunek zaprzepaszcza szansę na związek.
Wika Filipowicz
fot. shutterstock
il. Ruth Niedzielska
dla zalogowanych użytkowników serwisu.