I tak oto wszystko zaczęło do mnie wracać – powiedziała Alicja. Było to pierwsze, dość intrygujące zdanie w jej opowieści o młodym mężczyźnie na wózku...
Siedział bez ruchu. Koła wózka ugrzęzły w śniegu. Alicja zapytała, czy może mu pomóc. Przytaknął, więc popchnęła wózek. Zapytała, gdzie mieszka. Powiedział, że niedaleko, pod piątką. Spojrzała na niego, gdy się zatrzymali, ale niedbale naciągnięta wełniana czapka zakrywała niemal połowę jego twarzy.
Pomyślała, że chyba jest przystojny, i nagle pośpiesznie się pożegnała. Gdy za swoimi plecami usłyszała: „Jesteś prawdziwym aniołem", tylko przyspieszyła kroku. Kilka dni później znowu go zobaczyła. Nie potrzebował pomocy. Potem jeszcze parę razy obserwowała go z daleka. Wracała przez park z pracy o tej samej porze, kiedy on wyjeżdżał na swój spacer. Zaczęła o nim myśleć: kim jest, co go spotkało, czy ma kogoś bliskiego? I gdy go któregoś dnia nie zobaczyła, zmartwiła się, że może coś mu się stało...
Późną wiosną Alicja postanowiła podejść i porozmawiać. – Mateusz?! – wykrztusiła, kiedy spojrzał jej prosto w oczy. – Nie – powiedział spokojnie. – Mam na imię Paweł. – To niemożliwe. Wyglądasz jak on... – Czyli kto? – Mój były – wyjaśniła. – Rozstaliśmy się sześć lat temu.
Przez kilka następnych dni Alicja unikała drogi przez park. Nie chciała go spotkać. Krępowało ją to jego podobieństwo do Mateusza. Musiała się oswoić, że to naprawdę nie jest on, lecz jego sobowtór. W końcu zwyciężyła ciekawość spotkania z nieznajomym. – Mogę być Mateuszem, byle byś nie zniknęła – zażartował. – Prawdziwe anioły tak łatwo nie znikają – roześmiała się.
Minęło jeszcze trochę czasu, zanim poskładała jego historię. Paweł był grafikiem komputerowym, pracował w domu. Po tragicznym wypadku na paralotni, który wydarzył się cztery lata temu, opuściła go dziewczyna. Spotkałyśmy się z Alicją w lipcu na imieninach wspólnej znajomej. – Odkąd poznałam Pawła – przyznała wtedy – zdałam sobie sprawę, jak bardzo tęskniłam za Mateuszem.
Tworzyli dziwny związek. Najpierw Mateusz szalał za Alicją. Potem role się odwróciły. Na krótko zamieszkali razem, lecz nie byli na to gotowi. Wrócili do swoich mieszkań i wydawało się, że będą teraz szczęśliwi. Ale Alicja zaczęła być o Mateusza zazdrosna. Ktoś go widział z nieznajomą kobietą, potem z inną. On zawsze tłumaczył, że to sprawy zawodowe. Gdy w końcu zdarzyło się, że z jej łazienki przyciszonym głosem umawiał się na wieczorne spotkanie z jakąś Janiną, nie wytrzymała.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.