Są przedmiotem pożądania i kobiet, i mężczyzn. One uwielbiają w nich chodzić, oni uwielbiają patrzeć, jak one się w nich poruszają. Szpilki.
Marylin Monroe powiedziała o nich: „Nie wiem, kto je wymyślił, ale wszystkie kobiety dużo im zawdzięczają". To buty z charakterem i kobiecie dodają charakteru. Każda może mieć na sobie superkreację, piękną, modną fryzurę, perfekcyjny makijaż, ale jeśli założy do tego płaskie buty, nie zrobi takiego wrażenia jak w szpilkach.
Może chodzi się w nich wolniej, ale za to z jakim wdziękiem! I to jest bardzo sexy! Nie wyobrażam sobie pojawienia się na jakiejś publicznej gali w innym obuwiu niż szpilki – tak chwali te buty Miss Polonia 1992, Ewa Wachowicz.
Symbol kobiecości
Niektóre kobiety do tego stopnia opanowały sztukę poruszania się na szpilkach, że potrafią w nich nie tylko szybko się przemieszczać, ale nawet i biegać! Pisarka Marta Fox, która jak większość kobiet uwielbia wysokie obcasy, przyznaje, że cała jej młodość upłynęła „pod znakiem szpilek". – Potrafiłam w nich biegać przez cały dzień. Dodawały mi pewności siebie, wymuszały chodzenie prosto, z podniesioną głową. W nich czułam, że jestem kobietą z klasą.
Carrie, czyli Sarah Jessica Parker z „Seksu w wielkim mieście", nie raz podkreślała, że tylko w szpilkach kobieta może przyciągać męskie spojrzenia i wzbudzać pożądanie. Być może jest w tym sporo przesady, bo u facetów pożądanie może obudzić się na wiele sposobów. Ale prawdą jest, że każda i seksownie w nich wygląda, i seksownie się czuje. – To symbol i kwintesencja kobiecości – uważa znana seksuolog i ginekolog prof. Violetta Skrzypulec, która także jest entuzjastką wysokich obcasów i chętnie zakłada je nie tylko na oficjalne imprezy.
A że może trochę w nich niewygodnie...? – Zbroja też jest niewygodna, a mimo to konieczna podczas walki – wypowiadała się w obronie szpilek Dorota Stasikowska-Woźniak, pisarka, kreatorka licznych akcji społecznych. – Szpilki zdecydowanie poprawiają wizerunek kobiety. Stanowią element stroju, który ma sprawić, by siebie wzmocnić. Ja szpilki traktuję jak część zbroi, w której idzie się wygrać jakąś wojnę. Nie wyobrażam sobie zawodowego sukcesu bez odpowiednich butów, a mam na myśli oczywiście szpilki.
Gorący fetysz
Marzeniem wielu mężczyzn (a może nawet każdego) jest seks z kobietą mającą na sobie jedynie szpilki. No, może jeszcze naszyjnik z brylantami... Bo szpilki to jeden z najgorętszych fetyszy seksualnych. Ma nawet swoją medyczną nazwę – to altocalciphilia. I, jak wyjaśnia seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz, może mieć charakter fetysza kulturowego lub medycznego. W tym pierwszym rozumieniu jest całkowicie niegroźny, służy jedynie do wyeksponowania atrakcyjności kobiety, zaakcentowania jej seksualności.
A prof. Skrzypulec dodaje: – Może też zostać wbudowany w związek i spowodować, że życie seksualne pary stanie się bogatsze, bardziej podniecające. Tak więc, kiedy szpilki służą wzmocnieniu erotycznych doznań, odgrywają pożyteczną i jak najbardziej pożądaną rolę. Kiedy jednak stają się jedynym sposobem na osiągnięcie satysfakcji seksualnej (a tak niekiedy bywa), to już z całą pewnością są fetyszem w sensie medycznym – i wówczas konieczna jest terapia. – Ale nazywanie szpilek, w potocznym znaczeniu, fetyszem, jest jak najbardziej uprawnione – zapewnia prof. Lew-Starowicz.
Dr Michael Bader, psycholog z Uniwersytetu Kalifornijskiego, uważa, że pełnią one określone funkcje sygnalizacyjne, zarówno dla jednej, jak i dla drugiej płci. Kobiecie wysyłają sygnał mówiący: – Spójrz, jakie masz teraz piękne, długie nogi, jakie proste plecy, jak wdzięcznie się poruszasz, jaka się naraz zrobiłaś pewna siebie! Z kolei mężczyzna odbiera sygnał tej treści: – Ależ z niej niesamowita kobieta, musi być świetną kochanką! Te tak zmysłowo poruszające się biodra, ta pupa, te nogi aż do nieba... Wydłużony obcas, zdaniem dr. Badera, to falliczny symbol, a dla wielu mężczyzn jest znakiem kobiety, która jest silna i dominująca.
Kobieta na obcasach to taka kobieta, o którą nie trzeba się troszczyć, a za to można z nią zrobić, co się chce. Z pewnością jest to dość seksistowskie podejście, ale chyba nieodosobnione. Wydaje się też, że dr Bader nie do końca przemyślał swoje spostrzeżenia albo nie jest tak dobrym psychologiem, za jakiego się uważa. Bo raczej trudno się z tym zgodzić, że silna i dominująca kobieta pozwoli mężczyźnie zrobić ze sobą wszystko, co mu się tylko marzy. Chyba że i jej marzy się to samo, ale to całkiem inna sprawa.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.