Muszki owocowe, myszy, psy i małpy – one pierwsze poleciały w kosmos. Choć większość nie przeżyła, to dzięki nim człowiek mógł wylądować na Księżycu.
Zwierzęta wydają się niezastąpione i znowu polecą w kosmos. Tym razem jednak nie na kilka czy kilkanaście dni, lecz o wiele dłużej. Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej myszy mają spędzić miesiąc, co dla żyjących średnio dwa lata gryzoni będzie odpowiednikiem kilku lat ich życia!!
– Chcemy sprawdzić, w jaki sposób warunki nieważkości wpływają na żywy organizm – przekonywała na konferencji prasowej dr Julie Robinson z Amerykańskiej Agencji Kosmicznej. Wyniki mają posłużyć przygotowaniu załogowych misji kosmicznych na Marsa. Naukowcy zamierzają przeprowadzić 35 eksperymentów. Wybrali myszy, bo na ich podstawie można wyciągać wnioski dotyczące funkcjonowania ludzkiego organizmu. Wraz z nimi polecą też muszki owocowe. Żyją krótko, dzięki czemu można obserwować zmiany u kilku ich generacji.
Muszki były pierwsze w kosmosie
A nie psy, jak się powszechnie uważa. W 1947 roku rakieta V2 wyniosła te owady na wysokość 109 kilometrów, czyli tuż poza granicę uznawaną za początek przestrzeni kosmicznej. Uczeni chcieli sprawdzić, jak żywy organizm reaguje na promieniowanie kosmiczne. Umieścili więc muszki w specjalnym pojemniku ze spadochronem i wysłali w przestworza. Gdy rakieta znalazła się w górnych warstwach atmosfery, pojemnik zaczął opadać na Ziemię. Po 50 minutach dotknął jej powierzchni. Muszki świetnie zniosły podniebną podróż, co zachęciło uczonych do kolejnych eksperymentów ze zwierzętami.
Dziesięć lat później – 3 listopada 1957 roku – poleciała w kosmos Łajka, jeden z najsłynniejszych psów świata. Naprawdę nazywała się Kudriawka, po rosyjsku Kędziorek, i była sympatycznym kundlem wałęsającym się po moskiewskich ulicach. Gdy została przygarnięta przez uczonych do kosmicznych eksperymentów, wydawało się, że mimo przygotowań, nie poleci na orbitę okołoziemską. W testach wypadała bowiem zaledwie dobrze.
reklama
Do lotu w kosmos proponowano Albinę, która była najlepsza. A co więcej, miała już za sobą „kosmiczne doświadczenie". Dwa razy odbyła loty eksperymentalne. Albina była jednak ulubienicą uczonych, a poza tym właśnie urodziła młode, których zabrać ze sobą nie mogła. Wysłanie jej na niepewny lot uznano za wielce nieetyczne. Zdecydowano więc, że na pokładzie radzieckiego satelity Sputnik 2 znajdzie się Łajka. Jako pierwsze żywe stworzenie umieszczone na orbicie okołoziemskiej.
Szczęścia z tego powodu jednak nie zaznała. Zginęła prawdopodobnie już po kilku godzinach lotu (a nie, jak przez lata przekonywano, po kilku dniach krążenia w kosmosie). Nie zniosła zbyt wysokiej temperatury i stresu. Prawdę o jej dramacie świat poznał dopiero w 2002 roku. Sześć lat później wzniesiono Łajce pomnik. Stanął w pobliżu podmoskiewskiego Instytutu Medycyny Wojskowej. Podobno codziennie leżą na nim świeże kwiaty.
Pierwszymi psami, które przeżyły lot na orbicie okołoziemskiej, były Biełka i Striełka. Zostały wystrzelone w kosmos w sierpniu 1960 roku, a ich lot trwał 24 godziny. Oba świetnie zniosły podróż. Niezbitym tego dowodem była ciąża Striełki – suczka urodziła sześć zdrowych szczeniąt. Jedno z nich Nikita Chruszczow podarował prezydentowi J.F. Kennedy'emu. Puszynka miała być prezentem dla jego córki Caroline.
Po locie Biełki i Striełki naukowcy byli przekonani, że podróże kosmiczne są bezpieczne. I że promieniowanie kosmiczne w osłoniętych rakietach nie zagraża życiu. Wciąż jednak nie wiedziano, jak długo organizmy żywe bez uszczerbku dla zdrowia mogą przebywać w stanie nieważkości. Dlatego w 1966 roku na orbitę okołoziemską wystrzelono dwa kolejne psy – Wieteroka i Ugoloka (Wietrzyka i Węgielka). Ich lot trwał 23 dni.
Oba psiaki wróciły, co prawda, żywe na Ziemię, ale były w fatalnej kondycji. Z powodu ciasnego skafandra wyleniały i miały odleżyny. Zapewne kiepsko się czuły, bo miały przyspieszone bicie serca i silne pragnienie. Nie były w stanie utrzymać równowagi. Rosjanie podali, że zwierzęta doczekały się potomstwa, ale cały czas musiały przebywać w specjalnych warunkach.
Jeśli małpa, to i człowiek
Radzieccy uczeni upodobali sobie psy. I właśnie te zwierzęta wysyłali w kosmos, bo jak twierdzili, podczas lotu będą one bardziej opanowane niż małpy. Amerykanie z kolei uważali, że jeśli w kosmos ma polecieć człowiek, niezbędne są eksperymenty z udziałem przedstawicieli zwierząt naczelnych. Dlatego już w 1948 roku wysłali poza atmosferę ziemską rezusa o imieniu Albert.
Specjalnie dla małpki skonstruowali kapsuły i wyposażyli je w system podtrzymujący życie. Małpkę uśpiono, by pogrążona we śnie mogła lepiej znieść podróż. Niestety, lot się nie udał. Zwierzę zginęło w wyniku uderzenia o Ziemię. W ten sam sposób zakończyły żywot trzy kolejne małpy, choć jedna z nich przeszła do historii jako pierwsze zwierzę naczelne w kosmosie. Był to rezus Albert II, który dotarł na wysokość ponad 130 kilometrów nad powierzchnię Ziemi.
Szczęśliwe wylądowanie przeżyła dopiero w 1951 roku małpa o imieniu Yorick. Zmarła zaledwie dwie godziny po powrocie na Ziemię. Przyczyną jej śmierci był stres albo przegrzanie organizmu podczas podniebnej podróży.
Żółwie, gekony i dżdżownice W 1961 roku w pierwszy lot na orbitę Ziemi wyruszył człowiek. A osiem lat później ludzie stanęli na Księżycu. To jednak nie zakończyło eksperymentów na zwierzętach. W 2010 r. w kosmos na pokładzie irańskiej rakiety poleciały myszy, dwa żółwie i kilkadziesiąt dżdżownic. Irański prezydent Mahmud Ahmadineżad obwieścił wówczas światu zwycięstwo. Dodając, że jego kraj jest w stanie pokonać Zachód. Ale o losie zwierząt nie poinformował.
Tajemnicy z dramatu innych zwierząt – pięciu gekonów, czyli niewielkich jaszczurek – nie robiły za to władze Rosji. W lipcu 2014 roku Rosjanie wystrzelili je w kosmos, aby sprawdzić, jak stan nieważkości wpływa na możliwości prokreacyjne tych gadów. Gekony miały kopulować i się rozmnażać. W mediach misję nazwano seks-misją i z tego powodu budziła ogromne emocje.
Lot zwierzaków śledził cały świat. Misja zakończyła się fiaskiem. Kiedy bowiem kapsuła wylądowała na początku września w Kazachstanie, zwierzęta nie żyły. Ich śmierć nastąpiła jednak dużo wcześniej, a nie w chwili zetknięcia kapsuły z ziemią. Nieoficjalnie uważa się, że na pokładzie satelity doszło do poważnych awarii. Jak mogło do tego dojść, ma wyjaśnić specjalne śledztwo.
Dorota Reinischfot. getty images, east news, shutterstock, wikimedia commons
dla zalogowanych użytkowników serwisu.