Duchowe poszukiwania są jak spacer nad przepaścią po kładce bez poręczy. Trzeba iść środkiem drogi, bo skrajności sprowadzają nas na manowce.
Spacer nad przepaścią
Asceta Łukasz szedł z uczniem przez wieś. W pewnym momencie zaczepił go pewien starzec:
– Święty mężu, jak mogę zbliżyć się do Boga?
– Raduj się. A twoje szczęście ucieszy Stwórcę – usłyszał w odpowiedzi.
Po jakimś czasie do pielgrzymów podszedł młodzieniec i spytał:
– Co mogę zrobić, żeby zbliżyć się do Boga?
– Nie baw się zanadto – odpowiedział Łukasz.
Kiedy młodzieniec odszedł, uczeń stwierdził:
– Zatem nie wiesz, czy Boga bardziej ucieszy to, że będziemy się radować, czy nie.
– Duchowe poszukiwania są jak spacer nad przepaścią po kładce bez poręczy – odpowiedział Łukasz. – Jeśli kogoś znosi za bardzo na prawo, mówię mu: „Na lewo!", a jeśli jest zbyt blisko lewej krawędzi, mówię: „W prawo!". Trzeba iść środkiem drogi, bo skrajności sprowadzają nas na manowce.
Emocje pod kontrolą
Opat Abraham udał się do świętego mędrca i spytał:
– Jeśli znalazłbyś w swoim łożu piękną kobietę, czy potrafiłbyś sobie wmówić, że nie jest ona kobietą?
– Nie – odrzekł pustelnik – ale potrafię zapanować nad swoimi popędami.
Opat pytał dalej:
– A jeżeli znalazłbyś na pustyni złote monety, czy potraktowałbyś je jak krążki zwykłego metalu?
– Nie. Ale umiem się kontrolować i pozostawiłbym je tam, gdzie znalazłem.
– A jeśli miałbyś dwu braci, z których jeden będzie cię nienawidzić, a drugi kochać, to którego byś wybrał?
– Nawet cierpiąc, potrafię tak samo traktować tego, który mnie kocha, i tego, który nienawidzi.
reklama
Jeszcze tej samej nocy po powrocie do klasztoru opat rzekł do swoich mnichów:
– Wyjaśnię wam, kim jest święty mąż. To ktoś, kto zamiast zabić swoje namiętności, potrafi je kontrolować.
(z przypowieści ojców pustyni) Modlitwa napadniętegoZnany biblista Matthew Henry został napadnięty, kiedy wracał do domu z uniwersytetu. Tej samej nocy napisał modlitwę:
„Chcę podziękować Ci, Panie. Po pierwsze dlatego, że nigdy wcześniej nikt mnie nie zaatakował.
Po drugie dlatego, że napastnik zabrał mi portfel, ale darował życie.
Po trzecie dlatego, że choć straciłem wszystko, nie było tego wiele.
Na koniec chcę podziękować za to, że byłem tym, który został okradziony, a nie tym, który okradł.
(na podst. Alice Gray „Stories for the Heart: Over 100 Stories to Encourage Your Soul")Do przemyślenia: tam, skąd widać wszystko
„Wspiąłem się na najwyższy szczyt mojej okolicy i mogłem zobaczyć cały świat. Stojąc tam, widziałem więcej, niż jestem w stanie wyrazić, więcej, niż mogę pojąć. (...) Gdybym miał to wszystko opowiedzieć, przede wszystkim zaznaczyłbym, że z Kanczendzongi widać dosłownie wszystko: rzeki, drzewa, śnieg, ba – pojedyncze zioła. Czułem, jak moje serce wypełnia radość, że jestem częścią tego wszystkiego. Kiedy to do mnie dotarło, to – choć stałem na szczycie sam – czułem, że są ze mną wszystkie ziemskie istoty".
(ze słów zdobywcy góry Kanczendzonga <8586 m n.p.m.>, drugiego pod względem wysokości szczytu Himalajów i trzeciego na Ziemi) Paulo Coelho brazylijski pisarz i poeta, promotor „dobrej magii". Autor m.in. książek: „Alchemik", „Podręcznik wojownika światła",„Demon i panna Prym", „Pielgrzym" i „Alef".fot. shutterstock
dla zalogowanych użytkowników serwisu.