Doktor Andrzej Ignaciuk, „pan od urody", ekspert medycyny estetycznej, dba o dobry sen i odżywia się w sposób urozmaicony. Jada to, na co ma ochotę. Nie uznaje diety wegetariańskiej. Czyta sygnały płynące z organizmu i wybiera dla siebie to, co najlepsze.
To, że zająłem się medycyną estetyczną, to w pewnym sensie był przypadek. Taki traf, ale poparty intuicją. Przebywałem wówczas we Włoszech, byłem już absolwentem Akademii Medycznej w Lublinie. Wpadł mi w ręce „Tygodnik Katolicki", a w nim ogłoszenie o powstaniu Międzynarodowej Szkoły Medycyny Estetycznej w Rzymie. Pomyślałem, że to coś więcej niż przypadek, że jestem właśnie w mieście papieża, trzymam katolickie pismo i taki anons. To chyba zesłał mi Bóg i powinienem to wykorzystać. I tak znalazłem się w tej szkole.
Wcześniej skontaktowałem się z prof. Bartolettim, wybitnym włoskim specjalistą od medycyny estetycznej. Utwierdził mnie w przekonaniu, że tą drogą powinienem iść. Pod koniec lat 90. wróciłem do Polski. Dokonałem właściwego wyboru i z satysfakcją mogę na siebie patrzeć. Zresztą w ogóle staram się siebie lubić.
Jeśli się samego siebie nie lubi, to i wygląda się gorzej, i gorzej czuje. Chociaż zajmuję się medycyną estetyczną, nie wypróbowuję na sobie jej wszystkich nowinek. Z tymi zabiegami to jest tak, że trzeba być mocno świadomym tego, czego się oczekuje, jaki chce się osiągnąć efekt. Jeżeli ktoś w pełni akceptuje swój wygląd, to nie ma potrzeby zmian. Ale jeśli ktoś nie znosi swoich zmarszczek czy nosa, przeszkadzają mu, to czemu nie? Ja np. nie mam już bujnej czupryny, ot, taka aureola wokół głowy, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. I na pewno nie będę próbował czegoś tu ulepszać.
Na nasz wygląd mają wpływ nie tylko zabiegi pielęgnacyjne, ale też to, czego dostarczamy organizmowi z pożywieniem. Jeśli skóra nie otrzyma odpowiedniej ilości płynów od środka, to i najlepsze kosmetyki jej nie ujędrnią. Żeby dobrze, a więc i zdrowo wyglądać – a wygląd jest moją wizytówką – staram się wysypiać i odżywiać w sposób urozmaicony. Nie stosuję żadnych drakońskich diet. Jeśli mam ochotę na hamburgera, to od czasu do czasui na niego sobie pozwalam.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.