Strona 1 z 2
Nasze myśli i uczucia przesyłają komórkom informacje. Energia w nich zawarta decyduje o zdrowiu lub chorobie. Ciało to nie maszyna – twierdzą wyznawcy nowej medycyny. Chemia i skalpel go nie naprawią! Aby pozbyć się schorzeń, trzeba usunąć zaburzenia w polu energetycznym.
Jeszcze niedawno, mówiąc o alternatywnych metodach leczenia, myślało się o medycynie niekonwencjonalnej. Dziś słyszymy raczej o medycynie energetycznej, wibracyjnej, informacyjnej oraz ostatnio najmodniejszej – kwantowej. Faktem jest, że coraz więcej badań wskazuje, że medycyna przyszłości oparta będzie właśnie na energii i informacji.
Czyżby więc ojcowie fizyki kwantowej, z Albertem Einsteinem na czele, mieli być jednocześnie ojcami nowej medycyny? Cóż, na to właśnie wygląda. Jak bowiem mawiają badający leczenie energią, pierwsze prawo medycyny energetycznej brzmi: E=mc² (energia = masa x prędkość światła do kwadratu). Czyli – zmień energię, a zmienisz masę.
Medycyna energetyczna nie jest nowością. Uzdrowiciele, nakładając na chorych ręce, tak właśnie działają od wieków – leczą poprzez przekazywanie energii. W ten sposób porządkują pole energetyczne człowieka, w którym nastąpiło zaburzenie, przejawiające się w postaci choroby. Zabieg bioenergoterapeutyczny polega na ustaleniu miejsca, w którym przepływ energii jest zablokowany. A następnie na wyrównaniu biopola, czyli, mówiąc obrazowo, „załataniu dziur w aurze". Dobry uzdrowiciel musi nie tylko wyczuć to miejsce, ale też precyzyjnie skierować tam energię, dbając przy tym o jej odpowiednie natężenie.
Wszystko jest energią
Pozostaje to, rzecz jasna, w konflikcie z oficjalną medycyną. Oparta na klasycznej fizyce Newtona (XVII wiek), mówi, że świat zbudowany jest z materii. A ciało ludzkie to „maszyna" składająca się z części. Jeśli zrozumiemy, jak one działają, nauczymy się „naprawiać maszynę", czyli leczyć ciało.
reklama
Jednak na początku XX wieku fizycy ustanowili nowy obraz świata – teorię Newtona zastąpiła mechanika kwantowa. Mówi ona, że wszechświat zbudowany jest z energii. To, na co patrzymy jak na materię, której można dotknąć, tak naprawdę fizycznie nie istnieje. Zbudowana jest bowiem z atomów. A „atom nie posiada żadnych właściwości fizycznych" – to słynne zdanie wypowiedział w 1932 roku Werner Heisenberg, jeden z pionierów mechaniki kwantowej, w przemowie po otrzymaniu Nagrody Nobla.
Niels Bohr, też noblista, zasłynął stwierdzeniem, że „wszystko, co uznajemy za prawdziwe, składa się z rzeczy, których nie można określać jako prawdziwe". Wypada też zacytować Einsteina, że „atomy nie są ani odrobinę fizyczne – są wirami energii w nieustannym ruchu. To energia kształtuje materię. Materia, jako coś fizycznie stałego, nie istnieje".
Skoro zatem Wszechświat nie jest fizyczny, to ciało ludzkie tym bardziej. Atomy w naszym organizmie są energią i wchodzą w reakcje z całą energią dookoła. Nasze własne pole energetyczne współistnieje z większym polem, niezbadaną do końca tajemniczą całością, która ogarnia Wszechświat.
W świetle tej „nowej fizyki", leczenie energią nieoczekiwanie zyskuje rodzaj naukowego zaplecza. Cóż to więc za paradoks, że fizyka kwantowa bardziej dziś podbudowuje bioenergoterapię niż medycynę akademicką! Bo przecież „materia jest energią". A z tego punktu widzenia, choroba
nie jest żadnym tworem materialnym w ciele. Jest jedynie zaburzeniem energetycznym, blokadą lub nieprawidłowym przepływem energii. Można to poprawić bez fizycznej ingerencji w ciało.
Zanurzeni w poluMedycyna energetyczna jest fascynującą dziedziną rozwijającą się na pograniczu medycyny, psychologii i fizyki kwantowej. Bywa też nazywana informacyjną, jako że energia korygująca zaburzenie niesie jednocześnie informację dla ciała, w jakim kierunku ma się ono zmieniać. I wbrew pierwszemu członowi swej nazwy, ma ona niewiele wspólnego z klasycznie pojmowaną medycyną, która przyjmuje, że organizm ludzki kontrolowany jest przede wszystkim przez reakcje chemiczne, w których biorą udział enzymy i hormony.
W medycynie energetycznej dużo ważniejsze są świadomość i emocje. To one dostarczają komórkom rozmaitych informacji. I w ten sposób kontrolują wszystkie procesy w ciele. Choć wciąż nie wiadomo, jak to się odbywa. Najlepiej tłumaczy to
koncepcja pól morfogenicznych.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.